Wilczy Szaniec w województwie warmińsko-mazurskim to nie jedyna atrakcja tego typu w tym regionie. Podziemna kwatera Hitlera przyciąga tysiące turystów. To miejsce wyjątkowe, ale większość schronów zostało wysadzonych. jeżeli chcecie zobaczyć podobne obiekty, ale niezniszczone, to polecamy Mamerki.
Imponujący rozmach
Mamerki były doskonale chronione. Teren otoczony był zasiekami z drutu kolczastego. Co 300 metrów znajdowały się telefony, by na bieżąco meldować o zagrożeniu i sytuacji. Teren przed zasiekami był w nocy oświetlony. Przed atakami z powietrza broniło kilka stanowisk z działami obrony przeciwlotniczej. Miasto było samowystarczalne. Były kuchnie, kasyno, kino, poczta, kwatery mieszkalne, szpital, straż pożarna, sauny. Budynki były ogrzewane i zelektryfikowane. Z zewnątrz zastosowano trawę morską utwardzoną betonem. Zasadzano specjalny mech, który miał chronić przed rozpoznaniem z powietrza. Bunkry i las to jeden organizm. Przekonacie się o tym choćby po latach. Obiekty w lesie są świetnie zamaskowane. Przedzierając się przez zarośla, często zauważamy budynki, dopiero kiedy na nie wyjdziemy.
Operacja Barbarossa
22 czerwca 1941 roku 3-milionowa armia niemiecka zaatakowała Związek Sowiecki. Mamerki w tej operacji odegrały bardzo istotną rolę. To było centrum dowodzenia na cały wschodni odcinek frontu. Jak bardzo ważne było to miejsce świadczy o tym “galeria sławnych nazwisk”. które pojawiły się w tajnym mieście. W chwili rozpoczęcia ataku przebywali tu dowódca wojsk Lądowych feldmarszałek Walter Brauchitsch oraz szef sztabu generalnego Franz Haider. Ale znanych nazwisk było tu więcej: Friedrich Paulus (autor planu ataku na ZSRR, Reinhard Gehlen (odpowiedzialny za siatkę szpiegowską na terenie Związku Radzieckiego, który po wojnie pracował dla amerykańskiego wywiadu), Erwin Rommel (walczący później w Afryce). Oczywiście Mamerki wizytował Adolf Hitler (był tutaj aż 4 razy). Goszczono tu Mussoliniego, Miklosa Horthy (dyktator węgierski) oraz Iona Antonescu, rumuńskiego szefa rządu. Zagubione w lesie małe Mamerki posiadały na stałe zagraniczne placówki dyplomatyczne. Urzędowali tu attaché wojskowi z Finlandii, Węgier i Japonii.
Zamach na Hitlera
W Mamerkach przez trzy lata mieszkał płk Claus Stauffenberg, który przygotowywał spisek mający na celu obalenie władzy Hitlera. Tu werbował kolejnych spiskowców i ukrywał materiały wybuchowe, które miały zostać użyte podczas zamachu. Co interesujące tajna policja trafiła na ukryte materiały, ale nikogo nie aresztowano.
Bursztynowa komnata
Przebywający w więzieniu w Barczewie Erich Koch zeznał, iż właśnie w Mamerkach ukryto słynny skarb. Tajną komorę podobno przygotowano pod bunkrem numer 31. Koch w obstawie służb więziennych i tajnych agentów został przywieziony do Manierek i osobiście oprowadzał po bunkrach w poszukiwaniu Bursztynowej Komnaty. Czy mówił prawdę? Bunkier numer 31 rozebrano do fundamentów i nic nie znaleziono. Użyto choćby materiałów wybuchowych, to również nic nie dało.
Zwiedzanie
W Mamerkach w jednym z bunkrów znajduje się Muzeum II Wojny Światowej. Prawie cała wystawa poświęcona jest frontowi wschodniemu. Można podziwiać olbrzymie makiety bitwy pod Kurskiem i Stalingradem. Jest też wieża widokowa, z której zobaczymy panoramę całej okolicy. Bunkrów nie wypatrzymy, ponieważ są świetnie zamaskowane. Nas jednak najbardziej zafascynowały bunkry rozrzucone w lesie. Ich zwiedzanie jest darmowe. Ta trochę dzika turystyka przyciąga również wielu turystów.
Do najważniejszych obiektów prowadzą wydeptane ścieżki. Są również tablice informacyjne, opisujące przeznaczenie budynków. Olbrzymim zainteresowaniem cieszą się bunkry giganty. Ściany schronu i stropu mają 7 metrów grubości. To olbrzymie betonowe konstrukcje, do których środka można wejść. I tu mała podpowiedź -zabierzcie ze sobą latarki i odpowiednie obuwie. W korytarzach zbiera się woda. Na dach bunkrów można także wejść po metalowej drabinie. Jest dość wysoko, więc nasz Maks testował tylko kilka pierwszych stopni. I tak miał świetną zabawę. My zajrzeliśmy na dach i stwierdzamy, iż atrakcja to słaba. Równy betonowy dach nie robi dużego wrażenia. Na fotkach wygląda to również słabo. Mnóstwo betonowych obiektów znajdziecie w lesie po drugiej stronie drogi. Ta strefa nazywana jest Fritz. Tu turystów dociera mniej. choćby nie ma wydeptanych ścieżek, a przedzieranie latem przez gęste zarośla to bardzo trudne zadanie. W sumie misja chyba dla najwytrwalszych fanów włóczenia się po bunkrach. Oczywiście zachowajcie wielką ostrożnością, bo pułapek tu mnóstwo.
Jeśli szukacie pomocy i inspiracji w podróży po Polsce, to zapraszamy do naszej Interaktywnej Mapy. Każde zaznaczone miejsce to link do obszernego tekstu na naszej stronie. Fotki, opis, historia i przydatne informacje.