Mam 67 lat, mieszkam sama i proszę dzieci, aby mnie zabrały, ale odmawiają. Nie wiem, jak dalej żyć.

naszkraj.online 3 tygodni temu
Halina siedziała w swoim małym mieszkanku w Poznaniu, wpatrując się w stary telewizor, który buczał w kącie, ale nie zagłuszał ciszy wypełniającej jej dom. Jej pomarszczone dłonie drżały, ściskając telefon, na którym nie było nowych wiadomości. Właśnie dzwoniła do syna, Jacka, i córki, Anny, z tą samą prośbą: „Zabierzcie mnie do siebie, ciężko mi samej”. […]
Idź do oryginalnego materiału