– Od lat jesteśmy ignorowani – mówią mieszkańcy. – Składaliśmy skargi, pokazywaliśmy zdjęcia. Nic się nie zmienia.
Wszystkie te placówki obsługuje firma cateringowa „Mały Smakosz”. Jak twierdzą rodzice, jedzenie jest złej jakości, porcje są małe, a dzieci skarżą się na bóle brzucha i nudności. W marcu do sieci trafiły zdjęcia obiadu z robakami. Rodzice zawiadomili sanepid, ale ten… nie dopatrzył się uchybień.
– To, co sami zawieźliśmy, nie zostało uznane. Tylko oficjalne próbki mają znaczenie – słyszymy od jednej z matek.
Dodatkowo rodzice nie mogą już odbierać jedzenia na wynos, by je samodzielnie badać.
Firma działa w Grodzisku od roku. Wcześniej pod inną nazwą, ale – jak ustalili rodzice – z tymi samymi ludźmi w tle. Zdaniem mieszkańców rekomendacje „Małego Smakosza” były sfałszowane. – Wskazano szkołę, w której firma nie pracowała – podkreślają.
Na pytania odpowiada głównie dyrektor wydziału oświaty, choć to burmistrz ma ostatnie słowo. – Przerzucają się odpowiedzialnością – mówią mieszkańcy. – A dzieci jedzą jedzenie gorsze niż karma dla zwierząt.
Tymczasem dyrektorzy szkół nie podejmują decyzji o zerwaniu umowy z firmą. Mimo iż – jak wynika z zapisów – powtarzające się uchybienia powinny do tego prowadzić.
– Jesteśmy zmuszeni płacić za coś, co szkodzi naszym dzieciom – mówią rodzice. I pytają: kto w końcu weźmie za to odpowiedzialność?
Sprawą zainteresowały się media ogólnopolskie. Rodzice nie wykluczają kolejnych działań – również prawnych.