Gdy kobieta płacze skazana
na marnotrawstwo makijażu
padał śnieg zabielone światy
pełzaliśmy do siebie
sprzed lat poznałem dożywocie słów
znaczenia nie pojmuję
idąc dalej tym się nie przejmuję
zatrzymać chwilę później odlecieć
twoja apaszka pachnie tobą
tak bardzo chciałem mieć
swój dom własny adres
by móc spotykać się z tobą
czytać nadesłane listy
odpowiedz ile warte są łzy
gdy na nic nie stać mnie
miłość jest ślepa dla biednych
bogaci kochają z rozsądku
w dłoni z kruszcem popijają
słomkowe whisky
wciąż tęsknię za twoim oddechem
nie wystarczy kochać trzeba słuchać
jak w sercach rezonans podbija falę
skrzydła anioła mam polecę do ciebie
cios zadał ktoś okrutny los
zaczynamy od nowa
tak będzie dobrze
kocham Cię kochaj mnie
te twoje makijaże