Mają 50 lat i wciąż pamiętają pas, kabel i klapsy. "Czasu nie da się cofnąć. Nie da się tego naprawić"

kobieta.gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Celiafoto / Shutterstock


"Cieszę się, iż nie mam dzieci. Za każdym razem, gdy się irytuję, podnoszę głos, zastanawiam się, czy nie przypominam mamy. Czy się w nią nie zamieniam. Gdybym miała dzieci, zniecierpliwienia i okazji było by więcej. Na szczęście, póki co, nie stałam się jeszcze złą osobą. Mam 46 lat".
Wstrząsający reportaż Wysokich Obcasów "Bite pokolenie. Mają po 40, 50 lat i dopiero dziś mówią o strachu przed pasem i kablem od żelazka" dał odwagę osobom, które doświadczyły w dzieciństwie kar cielesnych, by opowiedzieć o swoim bólu. Rozpoczął też dyskusję na temat krzywd przekazywanych z pokolenia na pokolenie. W odpowiedzi na tekst w sekcji komentarzy pojawiły się trudne, uwierające i ściskające za gardło historie. Wśród nich wybrzmiewa obawa, iż osoby, które były bite przez swoich rodziców, mogą w dorosłym życiu nieświadomie krzywdzić swoje dzieci. Dr Agnieszka Mościcka-Teske, psycholożka, psychoterapeutka i interwentka kryzysowa, wykładowczyni Uniwersytetu SWPS tłumaczy, jak schematy, które wynieśliśmy z domu, wpływają na kolejne pokolenia i co można zrobić, żeby się z nich wyrwać.


REKLAMA


Zobacz wideo Martyna Wojciechowska: Cieszę się, iż mam już córkę odchowaną, bo jakbym dziś miała w tym kraju zajść w ciążę i rodzić, to musiałabym się zastanowić


Kablem, paskiem, trzepaczką, łyżką metalową
"Ojciec i matka lali nas regularnie. Za wszystko. Kablem, paskiem, trzepaczką, metalową łyżką do zupy. Mówili, iż dzieci i ryby głosu nie mają. Mam 50 lat i dopiero teraz staję na nogi"
"Mam 52 lata i nie umiem porozmawiać o tym z moją ukochaną mamą, bo nie chcę jej zrobić przykrości. Nie wiem, co moi cudowni rodzice, w normalnym kochającym domu, mieli w głowie, iż uważali kary cielesne za środek wychowawczy. Pas, kabel i oczywiście klapsy. Skończyło się pewnie około 13. r.ż. Zero pojęcia o psychologii dziecka, ja z niezdiagnozowaną nerwicą i atakami paniki, "niegrzeczny" brat z ADHD. Koszmarne czasy. Przetrwaliśmy"


2225659209 nurulbadri29 / Shutterstock


"U mnie też było. Głównie pasem. Czasem łyżką i ręką. Za absolutnie wszystko - płacz, głośną zabawę, spóźnienie się do domu, narobienie rodzicom wstydu, bo zapomniałam przekazać, iż danego dnia mieliśmy przynieść coś do szkoły. Za istnienie. Kara zawsze była zapowiadana z wyprzedzeniem, do dziś nie mogę zapomnieć paniki w drodze do domu i modlenia się, żeby w drodze stał mi się wypadek, żeby mnie może ominęło. Do bicia zawsze kazano mi się rozebrać i wypiąć, pamiętam obrzydliwe uczucie wstydu przed. Zwykle lądowałam na podłodze, zakrywając twarz rękami. Mam 30 lat" .


Historii jak te są w Polsce tysiące.
Psycholożka: To się dzieje automatycznie
Dr Agnieszka Mościcka-Teske zauważa, iż chociaż świat się zmienia, a nauka rozwija i jesteśmy coraz bardziej świadomi, jakie wzory wychowawcze chcemy wprowadzić w swoich rodzinach, a jakie powinniśmy zostawić za zamkniętymi drzwiami, w praktyce wyzbycie się złych mechanizmów nie jest proste.
- Wzór zachowania, którego się człowiek od urodzenia wyuczył, pojawia się samoistnie. Czyli to wszystko, co mu do tej pory przekazały poprzednie pokolenia. To się dzieje automatycznie i w jakimś stopniu choćby nieświadomie. Nie jest łatwo to u siebie zobaczyć, ale da się to zrobić, a choćby ten wzór zmienić. Po pierwsze trzeba mieć świadomość, co się ze mną dzieje, gdy się denerwuję. Że gdy się denerwuję na to, co się wydarzyło w pracy, to po przyjściu do domu mogę łatwiej wybuchnąć na dziecko. Tylko iż reakcja nie jest wtedy związana z dzieckiem, a z tym, co wydarzyło się w pracy. Śmiem twierdzić, iż całkiem sporo osób - choćby dziś - nie zdaje sobie sprawy z tego, iż właśnie tak działają. Nie jest łatwo od razu rozpoznać, jakie emocje odczuwamy i skąd się wzięły - mówi.


2311260977 Lyudmila2509 / Shutterstock


Ekspertka jednocześnie wyjaśnia, iż trauma nie jest przekazywana w genach z pokolenia na pokolenie. Nie ma żadnych badań, które by na to wskazywały. - Są przekazywane lub są po prostu wspólne, pewne warunki środowiska, które mogą kształtować podobny rodzaj napięcia albo choćby i objawów jak przy skutkach psychicznych doświadczenia traumy - zaznacza.
"Warto przyjrzeć się bliznom czy ranom, które są cały czas dla nas aktywne"
Pojawia się pytanie: Czy rozmowa z rodzicem o tym, co się wydarzyło lata temu, może pomóc uporać się z bólem? Dr Mościcka-Teske sugeruje, by nie podejmować decyzji o konfrontacji pochopnie. - Musimy zadać sobie najważniejsze pytanie: Co by to miało zmienić i jakie są szanse, iż to coś zmieni? I jakie są szanse, iż to nie pogorszy czegoś? Relacji z rodzicami lub innej ważnej części życia. Powiem jak z Alicji w Krainie Czarów: Czasu się nie da cofnąć, nie da się tam wrócić i tego naprawić. W dorosłości naprawiamy swoje rany już trochę w inny sposób. Niekoniecznie bezpośrednio z rodzicami - zauważa.
Jak wyjaśnia, każdy człowiek nosi w sobie blizny, z którymi dobrze funkcjonuje. Problem pojawia się, kiedy blokują nas one przed rozwojem i przeszkadzają w życiu. - Mamy na sobie mnóstwo takich blizn, z którymi całkiem dobrze nam się żyje, mimo ich istnienia. Być może warto przyjrzeć się bliznom czy ranom, które są cały czas dla nas aktywne. Odzywają się i przeszkadzają w pełnym, szczęśliwym życiu. Albo wiążemy z nimi swoje zaskakujące zachowania - iż nas poniosło i nakrzyczeliśmy na partnera czy dziecko – i nie możemy sami tego opanować. Wtedy warto "zająć się" tą sprawą, ale niekoniecznie samemu. Można pod okiem profesjonalisty, bo to są bardzo wrażliwe obszary w życiu i specjaliści wiedzą, jak do nich podchodzić - podkreśla.


jeżeli jednak nie mamy możliwości skorzystania z terapii, możemy pracować nad trudnym obszarem w życiu w inny sposób. - Warto pamiętać, iż dla nas leczące są ciepłe i życzliwe relacje z drugą osobą. Rozmowa z drugą osobą jest pierwszą rzeczą, która nas leczy. Można też poszukiwać takiej bardziej zanonimizowanej formy dialogu na forach internetowych, grupach dyskusyjnych. Można uczęszczać na spotkania grup wsparcia. Poszerzać swoją wiedzę: słuchając podcastów, czytając książki, sprawdzone i jakościowe poradniki. Warto pamiętać, iż wszystko co robimy dla swojego rozwoju i zdrowia – uczenie się, realizacja hobby, korzystanie z odpoczynku, dbanie o zdrowy styl życia, to także sposoby radzenia sobie z trudną przeszłością – bo dzięki nim mamy silniejsze zasoby własne. A one, poza życzliwymi ludźmi wokół, są tym, co pozwala nam przetrwać choćby w bardzo trudnych warunkach i dalej cieszyć się życiem - radzi dr Agnieszka Mościcka-Teske.


***
jeżeli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.
Idź do oryginalnego materiału