Magnolia kwitnie

tablicaodjazdowhome.wordpress.com 1 miesiąc temu

W sobotę trochę zagoniłam rodzinę do sprzątania, bo jeszcze święta by się nie odbyły! Bez mycia okien, uznałam, iż to już przesada, ale odkrzurzony cały dom, zmieniona pościel, wypolerowane lustra i wymyte drzwi. Upieczony wegański pasztet i jajka w cebuli i nagle zrobiło się całkiem światecznie.

Ale najważniejsze, iż jakoś tak przy okazji zrobiły mi się porządki w głowie i przestała mnie moja trauma straszyć. Odpuściło mi zupełnie po raz pierwszy od miesiąca, a już żegnałam się z życiem Prawie na łożu śmierci przebaczyłam ostatnią kłótnię siostrze (czy chciałabym umrzeć pokłócona z siostrą o pierdołę sprzed 20 lat? – ona zaczęła!).

Wczoraj zjedliśmy we trójkę uroczyste śniadanie świąteczne, bez stresu, bez pośpiechu, w miłości i pokoju. Świat się jeszcze raz odrodził.

Zadzwonił Adek, iż są w Berlinie, właśnie się wprowadzili do pierwszego wspólnego mieszkania, ale się okazało, iż jest strasznie brudne. Karma is a bitch;) Poprzednia lokatorka miała koty i nie sprzątała chyba od roku, wszędzie walały się kocie kłaki, a pod poduszkami kocie chrupki (mam nadzieję, iż nie kupki). Niestety, Adek ma bardzo poważne uczulenie na koty. W niedzielę rano wysłał mi tylko wiadomość głosową jak mu w płucach świszczy, kazałam mu brać niebieski inhalator od dziewczyny, a jak się będzie dusił to jechać na pogotowie. Jego dziewczyna ma astmę, więc nie jest za ciekawie. Doradziłam im, żeby wymyli dokładnie wszytkie powierzchnie i wyprali wszytko, co się da wyprać. Koty to zło. Kocie alergeny w mieszkaniu urzymują się choćby parę miesięcy. Ciekawe, czy zaczną sprzątać, czy zmienią mieszkanie?

Mich stwierdził, iż teraz będą żyli na kocią łapę, haha.

Idź do oryginalnego materiału