"Mądrość etapu" czyli wynurzenia samotnej feministki

histermadka.pl 2 lat temu

Zapowiadałem jeszcze co najmniej jeden tekst Malwiny na moich łamach. Dotrzymuję słowa. Tym razem wybrałem nieco starszy tekst (z 2019) o tytule "CZEGO WSPÓŁCZEŚNI MĘŻCZYŹNI NIE WIEDZĄ O WSPÓŁCZESNYCH KOBIETACH". Jest równie bekowo, więc zapraszam. Będziecie się świetnie bawić.

|"Tak sobie obserwuję ludzi, bo – jak wiecie – jestem od tego uzależniona, i dochodzę do wniosku, iż ciężkie życie mają faceci w dzisiejszych czasach."|

Malwina nie czeka. Już w pierwszym zdaniu zaczyna sarkazmem. Już w pierwszym zdaniu ujawnia swojego wroga, ostrzy nóż i przystępuje do ataku.

|"Przyzwyczajeni do totalnego uprzywilejowania, nie potraficie odnaleźć się w świecie, w którym kobiety stają się coraz bardziej samowystarczalne i niezależne od Was, a tym samym… cóż, wyzwolone."|

Dla Malwiny fakt, iż mężczyźni w coraz większym procencie nie potrafią się odnaleźć w dzisiejszym świecie jest powodem do triumfu. Ona się cieszy z nieszczęścia mężczyzn. Dlaczego się cieszy? Bo jest przepełnionym nienawiścią, nieprzepracowaną traumą z powodu ojca (http://malvina-pe.pl/post/dzien-ojca-2), mściwym, amoralnym, podłym, mizoandrycznym narcyzem.

|"Tak, wyzwolone dokładnie w ten sam sposób, w jaki kiedyś niewolników wyzwalało się z łańcuchów, buntowników z łagrów, a więźniów z kajdan."|

Niby powinniśmy się oburzyć tym porównaniem, ale tu akurat ma rację. I choćby nie dostrzega ironii, iż zarówno niewolnikom jak i kobietom dano prawa w wyniku decyzji w dużej części napędzanej dobrą wolą. I pionierami w obu przypadkach byli biali mężczyźni u władzy w krajach cywilizacji zachodniej. Biali mężczyźni ucywilizowali świat, natomiast w niektórych, innych jego regionach do dzisiaj społeczeństwa zmagają się zarówno z niewolnictwem jak i trudną sytuacją kobiet.

Jakaś wdzięczność, iż biali mężczyźni jako pierwsi zaczęli cywilizować tę planetę, wymyślili i wprowadzili w życie instytucję "praw człowieka", wobec czego Malwina i inne krzykaczki żyją w relatywnie bezpiecznym miejscu? Oczywiście, iż nie.

|"My, kobiety, przez setki tysięcy lat pokornie znosiłyśmy role poddańcze: niewolnic, kucht, sprzątaczek, nałożnic i muz."|

Setki tysięcy lat:) No cóż. Ciężko być wyzwoloną, niezależną kobietą mieszkając w jaskini, będąc niewolnicą własnej biologii, cyklu menstruacyjnego, w czasach nieistniejącej medycyny czy środków higienicznych, które pomogłyby w opanowaniu procesów biologicznych i wszelkiej niewygody z tym związanej. To jedna z rzeczy, która najbardziej mnie frustruje u feministek. O przeszłości wypowiadają się z pozycji kobiety żyjącej w XXI wieku, korzystającej z dobrodziejstw rozwiniętej technologicznie cywilizacji. I nie kumają, iż nie wszystko było efektem ucisku złych mężczyzn. Co więcej, kobiety były chronione przez mężczyzn ze swojego plemienia, zarówno przed drapieżnikami jak i mężczyznami z innych plemion. Jak zwykle w czymś co było kooperacją w ciężkich czasach, feministki widzą jedynie ucisk.

|"Na szczęście rewolucja przemysłowa, rewolucja seksualna, kolejne fale feminizmu, upadek reżimu komunistycznego, a następnie pojawienie się internetu sprawiły, iż w którymś momencie powiedziałyśmy dość."|

LOL. Wszystkie te rzeczy, może poza 3 i 4 falą feminizmu są zasługą głównie białych mężczyzn i tak zwanego patriarchatu. Czyli klasyka. Jak jest już wystarczająco bezpiecznie, kobiety mówią "dość". Bo łatwiej jest mówić "dość" gdy nic nam za to nie grozi. Brudną robotę jak zwykle wykonali wcześniej za nie mężczyźni. Wyłożyli czerwony dywan, na którym feminy mogą tupnąć nóżką. Takie są silne.

|"Bo niby dlaczego biali heteroseksualni mężczyźni mają mieć w świecie monopol na władzę?"|

Bo są do tego najbardziej zdeterminowani i mają najlepsze uwarunkowania.

|"Dlaczego mężczyźni w ogóle mają stanowić o społeczności diametralnie od nich różnej?"|

Ponieważ budowanie dowolnego społeczeństwa wymaga twardych fundamentów. Nie można się opierać na emocjach i relatywizmie, tylko na rzeczywistości. To do niej dopasowuje się fundamenty i lepi z tego społeczeństwo. Dlatego "tradycyjny" podział ról nie był nigdy patriarchalnym uciskiem, tylko dostosowaniem umiejętności i możliwości obu płci do warunków zewnętrznych. To naprawdę nie jest przypadek, iż w krajach w których mężczyźni są demonizowani i stanowią coraz mniejszy procent w najważniejszych instytucjach - zaczynamy mieć problem z definiowaniem podstawowej rzeczywistości, takiej jak np. ilość płci albo iż w kobiecie po zapłodnieniu rozwija się żywy człowiek.

|"Jeśli my same nie zadbamy o siebie same i o siebie nawzajem (jak siostry), nikt tego za nas nie zrobi. W końcu to zrozumiałyśmy. Ale niektórzy z Was, Drodzy Panowie, wciąż macie z tym problem. Dla Was właśnie jest ten tekst."|

Nie mogę się doczekać konkretów.

|"#1. NIE POTRZEBUJEMY WAS"|

Naprawdę zabawnie się czyta ten podpunkt z perspektywy czasu. Został napisany przez Martynę trzy lata temu. Co w tej chwili u niej słychać? Możecie się dowiedzieć z mojego poprzedniego posta na jej temat, w którym otwarcie mówi, iż singielstwo to nie jest stan w którym chce być i z mocno wyczuwalną nutką desperacji szuka dla siebie mężczyzny, aby uciec od staropanieństwa. Czyżby Malwina potrzebowała mężczyzny?

|"Nie to, iż tak zupełnie i wcale. Nie potrzebujemy Was, by się utrzymać, realizować i być szczęśliwe."|

Jak wyżej. Ostatnie co można powiedzieć o Malwinie w 2022 roku, to iż jest szczęśliwa. Mimo, iż realizuje się zawodowo i potrafi sama siebie utrzymać.

|"Czasy, gdy kobieta była finansowo i życiowo zależna od mężczyzny, minęły bezpowrotnie."|

Jej się wydaje, iż dzisiejsze kobiety to same biznesłomenki zarabiające po 9 kafli na miesiąc. Otóż Malwino mylisz się. Kobiety wciąż są zależne finansowo i życiowo od mężczyzn, tak samo jak mężczyźni od kobiet. Nie da się w dzisiejszym świecie przeżyć na godnym poziomie za pieniądze, które zarabia większość ludzi w tym kraju, szczególnie gdy zakładasz rodzinę, dlatego wciąż związki pomiędzy obiema płciami są przede wszystkim unią finansową. Z tą różnicą, iż teraz muszą się finansowo dokładać obie strony.

|"Jesteśmy lepiej od Was wyedukowane, bardziej pracowite i ambitne"|

Hahahaha. I JEDNOCZEŚNIE feminy narzekają na "lukę płacową" miaucząc, iż mężczyźni zarabiają więcej. Przecież te dwie teorie wyznawane jednocześnie nie mają kompletnie sensu. Lepiej wyedukowana, bardziej pracowita i ambitniejsza płeć jednocześnie zarabia gorzej.

Widocznie pracodawcy to idioci łamiący podstawowe zasady ekonomii.

|"Przestajemy wierzyć w mit, iż kobieta do szczęścia potrzebuje mężczyzny."|

Malwina w 2022 roku zaczęła najwyraźniej wierzyć w mity, bo w poprzednim tekście opisała jak aktywnie poszukuje mężczyzny jako antidotum na jej obecną sytuację.

|"Tyle razy zostałyśmy już w życiu zranione, upokorzone, tyle razy doznałyśmy smutku i rozczarowania, iż powoli, ze związku na związek, z kolejnej nieudanej relacji na drugą, coraz bardziej świadomie wyciągamy wnioski."|

Nasza bohaterka od trzech lat jest sama. Tekst został napisany 3 lata temu. Czemu mam wrażenie po lekturze tego fragmentu, iż powstawał w czasie rozstania lub tuż po rozstaniu? Aaa no tak. Bo bardzo brzydko pachnie przelewaniem swoich osobistych, negatywnych doświadczeń na wszystkie kobiety. No i zabawne jest coś jeszcze. Kolejne nieudane związki Malwiny były rzekomo powodem świadomie wyciąganych wniosków, iż kobieta nie potrzebuje do szczęścia mężczyzny. I co robi Malwina 3 lata później? Rozpaczliwie szuka partnera:)

|"To moje odkrycie z ostatnich dwóch tygodni: coraz lepiej mi samej."|

Tak zwana mądrość etapu:)

|"w końcu czuję, iż żyję! Mogę sama gotować, podróżować, chodzić na imprezy a choćby uprawiać seks (w końcu mam ręce). Nikt tak dobrze jak ja sama nie spełni wszystkich moich potrzeb."|

To dość powszechny problem feministek. Tuż po tym jak zostały zranione wydaje się im, iż człowiek to szwajcarski scyzoryk, a nie zwierze stadne, które na dłuższą metę nie potrafi funkcjonować samodzielnie. A już szczególnie dotyczy to samic. Z perspektywy czasu wiemy, iż życie brutalnie zweryfikowało te bzdury, w które uwierzyła Malwina. Zamiast dojść do oczywistego wniosku, iż zawiódł ją konkretny mężczyzna i to przepracować, ona próbowała się odciąć od wszystkich mężczyzn wmawiając sobie, iż nie są potrzebni do szczęścia.

|"Zamiast lokować uczucia w mężczyznę, zaczęłam je lokować w samą siebie. Jestem inteligentna, zdolna, zgrabna, piękna i mądra. Na chuj mi związek?"|

No właśnie Malwino z 2022 roku. Na vhuj Ci związek?

|"#2. LUBIMY SEKS BEZ ZOBOWIĄZAŃ"|

Nie lubicie. Kobieta żyjąca takim stylem życia po dekadzie jest zrujnowana psychicznie i emocjonalnie.

|"Mężczyźni robili to przez lata i im większą liczbę zaliczonych lasek mieli na koncie, tym bardziej byli macho. Kobiety, które lubiły sobie bzyknąć faceta raz na jakiś czas, nazywane były lafiryndami, dziwkami, a najładniej – łatwymi."|

Cały czas widzę, iż feminy mają problem ze zrozumieniem tej różnicy. Dlatego po raz kolejny wyjaśnię. Rozwiązłość mężczyzn i kobiet jest traktowana inaczej, ponieważ trzeba się mocno postarać i nabyć pewnych umiejętności, aby zostać rozwiązłym mężczyzną. Trzeba wykonać pracę. Ludzie doceniają ciężką, trudną pracę, która przynosi owoce. Tym bardziej w czasach, w których 1/3 mężczyzn w wieku 18-30 lat nigdy nie uprawiała seksu. A już szczególnie doceniają to kobiety, które widzą w takim mężczyźnie kogoś doświadczonego i ogarniętego. To jest dla kobiet cecha atrakcyjna.

Z kolei rozwiązłość kobiet nie wiąże się z żadną włożoną w to pracą oraz umiejętnościami. Kobieta może mieć seks na zawołanie. choćby największy podrywacz przegra z przeciętną kobietą, jeżeli oboje w tym samym momencie wejdą na dyskotekę i założą się, które pierwsze znajdzie chętną osobę do niezobowiązującego seksu. Rozwiązłość kobiet jest odpychająca, nieatrakcyjna i na konsekwencje psychiczne u rozwiązłych kobiet, większa skłonność do zdrady, oszustwa ojcostwa oraz trudnosci utrzymania długotrwałego związku - są badania to udowadniające. Ale mężczyźni ich nie potrzebują, bo czują to na poziomie podświadomości.

|"#3. NIE LUBIMY WASZEGO PORNO"|

Tu nie będę się rozwijał, bo tak naprawdę nie wiem o co chodzi autorce. Jak zwykle jest oburz o to, iż porno jest dostosowane do męskiej widowni, a przecież kobiety też oglądają. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby feministki wzięły się za produkowanie pornosów dla kobiet, ale to by wymagało zrobienia czegoś zamiast narzekania. Ruszenia dupy z kanapy i włożenia własnych pieniędzy, zainwestowania w daną dziedzinę. Ale łatwiej jest narzekać.

|#4. NIE CHCEMY SIĘ SPEŁNIAĆ JAKO MATKI"|

Kolejny triumf feminizmu. Wymieranie społeczeństwa. Dziwi mnie tylko, iż ona to pisze w artykule pod tytułem "czego mężczyźni nie wiedzą o współczesnych kobietach". Ja tam doskonale wiem, iż tak zwane "współczesne" kobiety nie chcą być matkami. Są w tej sprawie dość radykalne, bo są choćby gotowe zabić swojego potomka w czasie ciąży, aby tą matką nie zostać.

|"W sieci jest masa grup wsparcia dla dziewczyn, które żałują, iż uległy presji rodziców/partnera/społeczeństwa i zdecydowały się na dziecko. Bo się w tym macierzyństwie nie odnajdują."|

Takie grupy to nieprawdopodobny rak z jednego, prostego powodu. To nie ma znaczenia co kobieta czuje w czasie swojego macierzyństwa. Dziecko już jest, ona jest matką, nic tego nie zmieni, więc ma konkretną rolę do wykonania. Nie obchodzi mnie powód wejścia w rodzicielstwo. Jesteś odpowiedzialna za małego człowieka, który widzi w Tobie cały swój świat, więc choćby nie próbuj mu pokazywać w najmniejszym choćby stopniu, iż żałujesz jego obecności na tym świecie.

A tego typu grupy mają tendencję do hodowania w kobietach poczucia żalu i negatywnych emocji wobec swojego dziecka. Utwierdzania w złych emocjach. Usprawiedliwiania ich. Jedyne co taka kobieta powinna słyszeć to "weź się w garść, przestań się mazać. Masz dziecko do wychowania. Bądź najlepszą matką jaką można być".

|"Bo wolałyby robić coś zupełnie innego. Bo musiały zrezygnować z kariery i teraz cierpią."|

Za przeproszeniem gunwo mnie to obchodzi.

|"Mówienie o tym na głos jest bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsze jest nie dać się wcisnąć w stereotypy."|

Jasne, niech mówią o tym głośno. Najlepiej w obecności swojego dziecka. Niech bachor wie, iż jest nieproszonym gościem. Może sam ucieknie z domu i będzie spokój.

|"Nie każda z nas jest stworzona do bycia matką. Nie każda z nas tego pragnie. Nie każda chce sprowadzać siebie wyłącznie do roli matki."|

Jak rozumiem nie ma kobiet, które w młodości zaszły w ciążę, ale później robiły karierę? Kolejne kłamstwo jakie feminizm wmawia kobietom. "Dziecko zabije Twoją karierę". Nie ma grupy ludzi bardziej nienawidzącej dzieci niż feministki.

|"Wiele z tych dzieciatych na pierwszym miejscu stawia pracę albo pasję i to jest ok."|

Czy wy rozumiecie co ona właśnie napisała? Będąc matką, stawianie na pierwszym miejscu pracy lub pasji jest ok. Praca i pasja ponad swoją rodzinę. Zabrakło mi słów.

|"Kobiety dziś nie potrzebują kogoś, kto będzie je wyprowadzał na spacer, zabierał do kina, kupował drogie kolacje w drogich restauracjach albo przenosił przez kałuże."|

Żebyś się nie zdziwiła.

|"Czasy bezbronnych niewiast minęły bezpowrotnie jakieś 70 lat temu."|

Malwina nie widzi problemu tam gdzie on naprawdę jest. Mam na myśli jeden z najgorszych skutków rewolucji seksualnej. Kobiety przestały być tradycyjnymi kobietami, ale wciąż oczekują tradycyjnych mężczyzn. Wciąż na szczycie listy kobiecych wymagań znajduje się zapewnienie bezpieczeństwa finansowego, siła, spokój, umiejętność przewodnictwa. choćby ostatnio czytałem artykuł na temat badań w USA, z których wynika, iż lewicowe/nowoczesne kobiety preferują randkować z konserwatywnymi mężczyznami niż z lewicowymi.

To są głęboko uwarunkowane pragnienia, które nie znikną po 60 latach zmian społecznych. Dlatego też obie płci się od siebie oddalają. Mężczyźni dostają komunikat, iż świat poszedł do przodu, iż powinni się zmienić, być inni niż mężczyźni w przeszłości. Ten komunikat brutalnie zderza się wraz z wejściem na rynek matrymonialny. Okazuje się, iż cechy wmawiane im od zawsze nie są tymi, które chcą kobiety. I pojawia się problem. Tradycyjnych mężczyzn jest mało, a podaż duża. Brak możliwości zaspokojenia tej podaży "produkuje" masę nieszczęśliwych kobiet, szybujące statystyki rozwodów itd.

|"Zamiast gościa chwalącego się długością swojego kutasa wolimy gościa, który wie, jak tego kutasa użyć, żeby sprawić przyjemność swojej partnerce."|

Znowu wyczuwam jakieś osobiste doświadczenia.

|"Zamiast przytrzymywania drzwi wolimy, żebyś przytrzymał nam włosy, kiedy rzygamy po wieczorze panieńskim koleżanki."|

Ona może się zrzygać u koleżanki i morda w kubeł, ale ty nie możesz jej przytrzymać drzwi bo będzie zjeba, iż ona sama może sobie je otworzyć.

|"I żebyś rano przyniósł do łóżka wodę z cytryną i alkaprim, a nie pretensje i gorzkie żale."|

Czyli bądź kukłą bez swojego zdania, która nie może mieć pretensji, iż Twoja kobieta zachowuje się jak zapity menel i rzyga po kątach na imprezach, których nie pamięta i choćby nie wie, czy ktoś zrobił jej coś niewłaściwego.

|"A kiedy pojawią się kłody pod stopami – cóż, wtedy masz okazję, by naprawdę wykazać się siłą, a nie prędkością spierdalania w kierunku romantycznie zachodzącego słońca."|

Bądź silny, ale tylko wtedy, gdy Malwina tego chce. Bo gdy jesteś taki w innych przypadkach, to znaczy, iż próbujesz ją ograniczać i kontrolować.

No nic dziwnego, iż u niej zakończyło się tak a nie inaczej. Zakładam, iż choćby dzisiaj podpisałaby się pod tymi bzdurami sprzed trzech lat, mimo iż powinna być mądrzejsza o 36 miesięcy samotności. No ale cóż. Widzę po facebooku, iż pies i kot kupione. Czekamy na kolejne zwierzątka, które wypełnią pustkę, którą jest w stanie wypełnić tylko mężczyzna.

Idź do oryginalnego materiału