Mądre osoby nie organizują wesel?

kobietytomy.pl 1 miesiąc temu

Wesele to stres i wydatek. Nic dziwnego, iż wiele osób rezygnuje z tej imprezy. I śmie choćby twierdzić, iż mądre osoby nie organizują wesel. Jednak czy rzeczywiście to prawda? Wesele to przeżytek?

Wesele to wydatek

Wesele to wydatek i to spory. Mnóstwo ludzi się zadłuża, żeby móc ugościć najbliższą i dalszą rodzinę na odpowiednim poziomie. To tylko dzień, ewentualnie dwa dni (jeśli organizujemy poprawiny), a koszt wydaje się niewspółmierny do wydarzenia. Pieniądze, które poświęcamy na tę uroczystość starczyłyby na dwie naprawdę fajne wycieczki zagraniczne, czasami samochód (w zależności od liczby gości), czy wkład własny w zakup mieszkania.

Gdy spojrzeć na to przez pryzmat pieniędzy, to wiele osób dochodzi do wniosku, iż nie opłaca się. Po co to i na co? Koszt przyjęcia, jedzenia, oprawy muzycznej, fotografa, stroju, itd….koszty są ogromne.

Niektórzy biorą pożyczkę, którą…spłacają potem choćby po rozwodzie…Taka rzeczywistość w świecie statystyk, gdzie rozwodzi się co druga/trzecia para.

Czas

Oczywiście można zlecić komuś przygotowanie wesela. Najczęściej jednak choćby przy takiej wygodnej opcji, jesteśmy zaangażowani w przygotowania.

Trzeba podjąć mnóstwa decyzji, znaleźć czas na wiele rozważań, planów. Już same przymiarki to mnóstwo zachodu. Niekoniecznie chcemy się tego podjąć.

Na samą myśl nierzadko boli nas głowa. Przecież w tej chwili mamy mnóstwo innych opcji na spędzenie wolnego czasu. Poza tym nikt już nie naciska w takim stopniu na ślub i wesele jak kiedyś. Możliwości bycia razem, także w opcji nieformalnej jest sporo. I są one w dużo wyższym stopniu akceptowane niż kiedyś. Gdy ślub i wesele nie są dla nas pięknym czasem, ale obowiązkiem i formalnością, to te wszystkie ważne przygotowania do „tego dnia”, które wiele osób uwielbia, mogą stać się zwyczajnie dla innych niekończącym się koszmarem.

Na świeczniku

Przeciwnicy wesel mówią, iż jest to sztywna impreza, zbyt formalna i nadęta, żeby móc być z niej zadowoloną. Brak w niej prawdziwej radości, zbyt często jest natomiast presja i poczucie, iż trzeba wypaść jak najlepiej. Mnóstwo osób nie chce być na świeczniku, czuje się źle w centrum uwagi. Zamiast cieszyć się tym dniem, najlepiej schowaliby się i przeczekali aż wszystko minie…

Wesele to stres

Stresują się wszyscy. Para młoda, rodzice, najbliżsi, nierzadko goście. Początek wesela jest zwykle sztywny, dopiero po czasie pojawia się nieco więcej luzu. Od prowadzącego, zespołu zależy, jak gwałtownie impreza się rozkręci i czy w ogóle będzie udana. Mimo to stres nam towarzyszy, bo jego źródłem jest nasze poczucie odpowiedzialności.

Obawiamy się jak wszystko wypadnie, czy spotkanie się uda, czy goście będą zadowoleni. Zwracamy uwagę na każdy niuans. W gruncie rzeczy nie ma on większego znaczenia, jednak nie bardzo chcemy w to wierzyć i sam ten fakt potrafi być źródłem niepokoju, a choćby bezsenności.

Trudno się tak na serio bawić na własnym weselu

Poza tym osoby twierdzące, iż organizacja wesela to głupota wskazują, iż raczej trudno się dobrze bawić na własnym weselu. Większość osób jest po prostu zestresowanych i gdy stać ich na szczerość, przyznaje, iż dużo lepiej bawią się w innych sytuacjach, na innego typu uroczystościach. Na pewno nie wtedy, gdy są gospodarzami.

Niewątpliwie jednak jeżeli chcemy być zapraszani, musimy też zapraszać. Bo tak to działa…więc gdzieś przymus wyprawienia wesela towarzyszy nam w naszej
codzienności.

I tak zawsze ktoś będzie niezadowolony

Wesele to prawdziwy dramat dla perfekcjonistów. Osób szczególnie przejmujących się i chcących zadbać o wszystkich na najwyższym poziomie. Trzeba mieć bowiem świadomość, iż zawsze może pójść coś nie tak. I zwykle coś się nie udaje.

Pojawia się krytyka, niezadowolenie. Ktoś coś powie, wytknie błąd, niby lekko, w dobrej wierze, a osobom, które poświęciły mnóstwo czasu w organizację danej uroczystości robi się prawdziwie przykro.

Bo nie dość, iż tyle się nabiegałam, naszukałam a goście i tak nie są zadowoleni… Po co mi to było?

Prezenty

To temat tabu, bo teoretycznie nie dla prezentów zapraszamy gości, jednak nie
sposób od tego aspektu uciec.

Istnieje poczucie, iż prezenty powinny być wystarczająco dobre. Łatwo niestety dać za mało, co rodzi urazę i wiąże się z innymi negatywnymi emocjami. Teoretycznie nie zaprasza się kogoś po to, żeby oddał nam koszty poniesione na wesele, z drugiej strony para młoda ma pewne plany, co zrobią z sumą pieniędzy, którą liczą nazbierać.

Mądrzy nie spodziewają się niczego i po prostu są zadowoleni z tego, co mają. Rozumieją, iż każdy daje tyle, na ile go stać i ile uważa za stosowne. Z drugiej strony trudno o przykre komentarze, iż ktoś dał za mało, iż przyjechał się tylko najeść, iż stać go na więcej, itd.

Nic dziwnego, iż licząc się z taką postawą, wiele osób odmawia przyjazdu na wesele. Zamiast „wyskakiwać” z kasy i wydawać na kreacje, wolą kupić sobie coś do domu, czy wyjechać na wycieczkę. Tak wydaje się być lepiej i spokojniej…

Wesele odchodzą do przeszłości?

Wesela są drogie a ich przygotowanie czasochłonne. Ponadto istnieje presja, by się pokazać i zaskoczyć gości. Przeciwnicy organizacji wesel mówią, iż nie chcą brać udziału w tej szopce. Dlatego odpuszczają lub decydują się na namiastkę – na przykład skromny obiad dla najbliższych. I tyle.

Przeciwnicy wesel z wielką mocą odrzucają żenujące zabawy, oglądanie pijanych bliskich i serię rozczarowujących komentarzy. Mówią głośne nie wymuszonym spotkaniom, prezentom, zastawianiu się i pokazywaniu. Nie są naiwni. Przestali wierzyć, iż wesele to spełnienie marzeń. Stąpają twardo po ziemi i mają inne cele.

Czy to dobrze? Czy przez to jednak czegoś nie tracą? Wesele zawsze były formą
integracji rodzin… poznania się z rodziną żony/męża. Jakie by nie były, spełniały
jednak ważne funkcje. Na ile tracimy, rezygnując z nich zbyt pochopnie? A może
dobrze wiemy, co robimy?

Idź do oryginalnego materiału