Ulewna noc spływała po brukowanych ulicach Warszawy, zmywając ślady szminki, które wciąż trzymały się na mokrej twarzy Jadwigi Krawczyk. Trzymała się na kulach, chwytając podniszczoną torbę z płótnem i stos złożonych, pomarszczonych szkiców jedyne, co pozostało po tym, jak jej macocha wyrzuciła ją z domu. Zza jej pleców rozbrzmiewał wściekły głos Wandy Brok, rozcinający grzmoty […]