Macocha mojego pasierba powiedziała mi: ‘Tylko prawdziwe matki siedzą w pierwszym rzędzieale mój syn udowodnił coś zupełnie przeciwnego w najbardziej wzruszający sposób.
Kiedy wyszłam za mąż za mojego męża, Bartek miał zaledwie sześć lat. Jego mama odeszła, gdy miał cztery bez listu, bez telefonów, tylko ciche pożegnanie w mroźną lutową noc. Mój mąż, Krzysztof, był złamany bólem. Poznaliśmy się rok później, oboje próbując poskładać fragmenty naszych żyć. Kiedy się pobraliśmy, nie chodziło tylko o nas dwoje. Chodziło też o Bartka.
Nie urodziłam go, ale od chwili, gdy wprowadziłam się do tego małego domu ze skrzypiącymi schodami i plakatami piłkarskimi na ścianach, byłam jego. Macochą, tak ale też tą, która budziła go rano, robiła kanapki z dżemem, pomagała w szkolnym projekcie i wieczorami woziła do szpitala, gdy miał wysoką gorączkę. Siedziałam w pierwszym rzędzie na każdym szkolnym przedstawieniu i wrzeszczałam jak opętana na jego meczach. Zostawałam do późna, żeby przepytać go przed klasówkami, i trzymałam jego rękę, gdy po raz pierwszy złamało mu się serce.
Nigdy nie próbowałam zastąpić jego mamy. Ale robiłam wszystko, by być kimś, na kim mógł polegać.
Gdy Krzysztof niespodziewanie zmarł na udar, zanim Bartek skończył szesnaście lat, byłam zdruzgotana. Straciłam partnera, najlepszego przyjaciela. Ale choćby w środku tej rozpaczy wiedziałam jedno:
*Nie odejdę.*
Od tamtej pory wychowywałam Bartka sama. Bez więzów krwi. Bez rodzinnych korzeni. Tylko z miłością. I wiernością.
Widziałam, jak wyrasta na wspaniałego mężczyznę. Byłam tam, gdy dostał list o przyjęciu na studia wszedł do kuchni, trzymając go jak skarb. Opłaciłam czesne, pomogłam spakować rzeczy i rozpłakałam się, gdy żegnaliśmy się przed akademikiem. Byłam tam, gdy kończył z wyróżnieniem, z dumą mokrą od łez.
Więc gdy powiedział mi, iż ożeni się z dziewczyną o imieniu Kinga, byłam zachwycona. Wyglądał na szczęśliwego bardziej niż od dawna.
Mamo, powiedział (i tak, nazywał mnie mamo), chcę, żebyś była w tym wszystkim. Przy wyborze sukni, na kolacji przedślubnej, na wszystkim.
Nie spodziewałam się być w centrum uwagi, oczywiście. Cieszyłam się, iż w ogóle mnie uwzględnił.
Na ślub przyszłam wcześniej. Nie chciałam robić zamieszania tylko wspierać mojego chłopaka. Miała






![Co grają w Multikinie w Krakowie 11 listopada?[REPERTUAR]](https://cowkrakowie.pl/wp-content/uploads/2025/11/multikino.jpg)





