Ludzie nie chcą być rodzicami chrzestnymi. "Nie wyobrażam sobie spowiedzi i proszenia księdza o opinię"

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
Dla wielu osób rola chrzestnej lub chrzestnego to ogromne wyróżnienie. Możemy także spotkać się z opinią, iż jeżeli rodzice dziecka nas o to proszę, nie wypada im odmówić. W ostatnich latach powoli zaczyna się to jednak zmieniać. Coraz częściej słyszymy o przypadkach osób, które nie zgodziły się na pełnienie tej roli. - Czułabym się jak hipokrytka, gdybym się zdecydowała - mówi jedna z naszych rozmówczyń.
Bycie rodzicem chrzestnym wiąże się nie tylko z trzymaniem dziecka do chrztu i dawaniem prezentów. Zgodnie z narracją Kościoła to przede wszystkim czuwanie nad jego religijnym wychowaniem. Dlatego też Magda była w szoku, gdy jej brat poprosił ją o to, by była chrzestną jego syna. - Ani ja, ani mój brat nie jesteśmy praktykującymi katolikami. Byłam więc zdziwiona, gdy usłyszałam tę propozycję. Okazało się jednak, iż to żona brata nalega na ten chrzest - opowiada nasza rozmówczyni.
REKLAMA






Zobacz wideo Chcesz zostać chrzestnym w 2024 roku? od dzisiaj będzie to trudniejsze



Magda: Zgadzając się, czułabym się jak hipokrytka
Magda po krótkim namyśle nie zgodziła się na rolę chrzestnej. Myśli, iż jej brat nie miał do niej o to żalu i doskonale ją zrozumiał. - Czułabym się jak hipokrytka, gdybym się zdecydowała na tę rolę. Poza tym nie wyobrażam sobie teraz spowiedzi i proszenia proboszcza o jakieś zgody czy opinie. Podejrzewam, iż gdyby posłuchał o moim życiu, to uznałby mnie za jakąś straszną grzesznicę - zdradza Magda.
Podobne doświadczenia ma Julia. - O bycie matką chrzestną poprosiła mnie moja kuzynka. Odmówiłam, bo jestem osobą niewierzącą i krytycznie nastawioną do Kościoła Katolickiego, a na mszy po raz ostatni byłam tak naprawdę w dniu swojego bierzmowania. Kuzynka chciała, żeby matką chrzestną jej syna był ktoś z rodziny, ale zrozumiała moją decyzję i ostatecznie funkcję tę dostała jej koleżanka - opowiada.
Ludzie coraz częściej odmawiają bycia chrzestnym Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Odmówiło aż trzech potencjalnych kandydatów
Z kolei Agnieszka potwierdza, iż rzeczywiście w tej chwili niektórzy rodzice mają spore problemy ze znalezieniem osób, które zgodziłyby się na bycie chrzestną lub chrzestnym. - Moja siostra chrzciła synka w zeszłym roku, z trudem znalazła chrzestnego. Odmówiło jej aż trzech potencjalnych kandydatów. Każdy z nich był jej bratem ciotecznym. Nie spodziewała się, iż tak ciężko będzie kogoś znaleźć. Wymówki były różne: "zbyt mało razy w roku się widzimy", "mam już za dużo chrześniaków", "nie stać mnie na to". Ostatecznie ojcem chrzestnym jej synka został znajomy - zdradza Agnieszka.



"Zgodziłby się tylko, jeżeli nasz syn sam by go o to poprosił"
Kamila i Daria mają kilkuletnich synów. Zarówno pierwsza, jak i druga jakiś czas temu przygotowywała się do chrztu. Jednak w przypadku Darii jeszcze do niego nie doszło. - Brat mojego męża odmówił nam, mówiąc, iż zgodziłby się tylko, jeżeli nasz syn sam by go o to poprosił. I w zasadzie temat chrzcin zginął, jakoś nam się nie spieszy i może w ogóle ich nie będzie. Synek ma już ponad 2 lata i zaczął mówić. Ostatnio śmialiśmy się, iż rzeczywiście niedługo sam wujka zapyta, czy będzie jego chrzestnym - opowiada.
Kamila i jej mąż nie mieli problemów ze znalezieniem chrzestnej. Natomiast bycie chrzestnym zaproponowali osobie z bliskiego otoczenia. Ku ich zaskoczeniu, odmówił. - Powiedział, iż nie chce robić czegoś wbrew sobie, tym bardziej światopoglądowego. Dodał, iż ma nadzieje, iż się nie pogniewamy i iż oczywiście chce uczestniczyć w życiu naszego syna, ale w inny sposób. Uszanowaliśmy to. Wiem jednak, iż część rodziny, ta bardziej konserwatywna, była oburzona - zdradza nasza rozmówczyni.
Idź do oryginalnego materiału