Dlaczego aż tyle osób zjawiło się na poczcie? Wszyscy mieli ten sam powód. Listy przestały do nich przychodzić, więc postanowili osobiście sprawdzić, czy nic dla nich nie ma. Wiedzą, iż inaczej po prostu nie dostaną wiadomości.Listy nie dochodzą- Czekam na rachunek za światło. W mojej okolicy listonosz od kilku tygodni się nie pojawia. Nie dostaję choćby awiza. Dlatego przychodzę tutaj. Jestem już czwarty raz, list powinien dawno przyjść. Może dzisiaj uda mi się go odebrać – powiedziała mi miła starsza pani na początku kolejki. - List z 23 grudnia dostałam pod koniec stycznia. Niestety była to informacja z banku, iż zalegam z płatnością. Przez miesiąc nic o tym nie wiedziałam i miałam problemy. Nie mówiąc o tym, iż odsetki rosły. Ale wtedy jeszcze listy dochodziły, chociaż z opóźnieniem. Teraz już choćby nie dostaję awizo – dodała kobieta z końca kolejki.- Ja dostałem awizo – pochwalił się młody mężczyzna. – Chociaż nie mam pojęcia dlaczego, bo cały dzień byłem w domu – dodał.Mieszkańcy Brwinowa stoją w kolejce grzecznie, nie kłócą się z pracownikami poczty. Są tutaj nie pierwszy raz w ostatnich dniach. Wiedzą, jaka jest sytuacja.Odcięli mu gaz…- Przecież to nie wina tych pań, które tu pracują. One uwijają się, jak mogą – tłumaczy mi starsza pani. Udało jej się odebrać rachunek za światło. – Nie zazdroszczę im zresztą. Ostatnio, jak tu byłam, to przyszedł pan z pretensją. Nie dostał rachunku na czas i odcięli mu gaz. Nagle się dowiedział, iż musi zapłacić ponad dwa tysiące, żeby ponownie go przyłączyli. Wszystko przez to, iż nie dostał listu. Zrobił tu niezłą awanturę – opowiedziała.Osoby stojące w kolejce bez problemu mnie przepuściły, żebym porozmawiał z pracownikami poczty o sytuacji.- Pan obsmaruje tę pocztę. Nie pracowników, ale tych z góry – prosi jedna z klientek, kiedy przechodzę.Niestety na miejscu nie udaje mi się uzyskać żadnych odpowiedzi. o ile chcę się czegoś dowiedzieć, to informacje mogą mi przekazać tylko pracownicy
biura prasowego poczty polskiej.Ludzie chcą odebrać swoje listyKilka godzin w kolejce, a listu nie maPoczta w Brwinowie zawsze miała swoje problemy. Podobnie jak niemal każda w kraju. Zostawiano awizo, kiedy ktoś był w domu. Listy dochodziły z dużym opóźnieniem. Jednak w ostatnim czasie placówka przestaje pełnić swoją funkcję. Listy w ogóle nie dochodzą do adresatów. Aby odebrać wiadomość, trzeba osobiście pojawić się na poczcie. Jednak nigdy nie ma pewności, czy nasza przesyłka już tu jest i jakie będzie miała opóźnienie w drodze do Brwinowa.- Jeszcze trzy tygodnie temu poczta działała w miarę normalnie. A ostatnio przyszedłem po list, o którym wiem, iż już dawno powinien do mnie przyjść. Odczekałem ponad dwie godziny, żeby się dowiedzieć, iż go jeszcze nie ma. Przecież to chore – mówi mi mężczyzna, który właśnie wszedł do placówki. Patrząc na kolejkę, odetchnął z ulgą. Dzisiaj nie jest źle. Może w ciągu godziny załatwi swoją sprawę.Problemy pocztyŁatwo znaleźć przyczynę problemu placówki. Na drzwiach wywieszona jest informacja, iż poczta w Brwinowie poszukuje dwóch osób na stanowiska listonoszy: jedną do pracy na rowerze i jedną samochodem. Nieoficjalnie dowiedziałem się, iż poza wakatami, część pracowników jest na zwolnieniu chorobowym. Problemy się na siebie nałożyły i po prostu nie ma nikogo, kto mógłby obsłużyć część miasta. Poczta stara się rozwiązać sytuację. Zatrudniła nową osobę na umowę o dzieło, która ma pracować na obszarach, gdzie teraz nie dochodzą listy. Ale to nowe rozwiązanie i nie wiadomo, czy przyniesie efekt.Wysłaliśmy pytanie do biura prasowego poczty polskiej o sytuację placówki w Brwinowie i planach, jak rozwiązać tutejsze problemy. Postaramy się powrócić do sprawy wraz z uzyskaniem nowych informacji.Zobacz także: