Lekarz z Gazy: kilogram cukru kosztuje 150 dolarów tylko młodzi i silni mogą zdobyć jedzenie
https://pch24.pl/lekarz-z-gazy-kilogram-cukru-kosztuje-150-dolarow-tylko-mlodzi-i-silni-moga-zdobyc-jedzenie

(fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB)
Izrael nasilił ofensywę medialną, obarczając ONZ winą za brak dostaw pomocy do Strefy Gazy. Według ekspertów to Izrael blokuje dystrybucję, a zarzuty wobec ONZ są bezpodstawne. – Kilogram cukru kosztuje 150 dolarów. To nie pomoc humanitarna, to walka o przetrwanie – powiedział PAP dr Bassam Zakut z Gazy.
– w tej chwili w Gazie panuje chaos i nie ma warunków do bezpiecznej dystrybucji zawartości tych ciężarówek – ocenił w rozmowie z PAP korespondent wojenny i analityk ds. Bliskiego Wschodu, Witold Repetowicz.
Ekspert podkreślił, iż do marca, zanim Izrael zablokował regularne transporty, ONZ dostarczała pomoc w sposób zorganizowany. Obecnie, jego zdaniem, izraelskie działania humanitarne to farsa, a agendy ONZ nie chcą brać udziału w dystrybucji prowadzonej w warunkach zagrażających życiu cywilów.
Repetowicz nawiązuje do działalności izraelsko-amerykańskiej organizacji pomocowej Gaza Humanitarian Foundation (GHF), której cywilni pracownicy wyposażeni są w broń długą z ostrą amunicją i niemal codziennie otwierają ogień do tłumu.
ONZ odmawia współpracy z GHF. W pobliżu punktów dystrybucji żywności, głównie GHF, w ciągu dwóch minionych miesięcy zginęło już prawie tysiąc osób, które próbowały otrzymać pomoc. Izraelski dziennik „Haarec” ustalił, iż również żołnierze izraelscy dostają rozkazy strzelania do Palestyńczyków czekających na żywność, mimo iż nie są oni uzbrojeni ani agresywni.
– Gdyby przy obsługiwanych przez ONZ punktach ginęli ludzie, odpowiedzialność za ich śmierć spoczęłaby na ONZ, co skutkowałoby kompletnym spadkiem zaufania do tej organizacji – podkreślił Repetowicz.
W komunikacie z końca lipca ONZ ostrzegła, iż dostawy pozostają zablokowane przez bariery administracyjne, zniszczoną infrastrukturę i brak bezpieczeństwa dla pracowników humanitarnych.
Sytuację opisuje dr Bassam Zakut, dyrektor Palestinian Medical Relief Society w Strefie Gazy, organizacji partnerskiej Polskiej Akcji Humanitarnej. W rozmowie z PAP Zakut wyjaśnił, iż w tej chwili pomoc GHF trafia w ograniczonej ilości do wybranych punktów, do których trzeba dojść pieszo kilka kilometrów. W pobliżu punktów dystrybucji niemal zawsze dochodzi do przemocy oraz chaosu i z tego powodu, jak twierdzi dr Zakut, „tylko młodzi i silni ludzie, może 20 proc. ludności Gazy, są w stanie walczyć i zdobyć jakiekolwiek jedzenie, a pozostałe 80 proc. nie otrzymuje żadnej pomocy”.
Juliette Touma, dyrektorka komunikacji w Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA), której sześć tysięcy ciężarówek utknęło od marca w Egipcie i Jordanii, w rozmowie z PAP powiedziała, iż „pojawiły się zapowiedzi utworzenia korytarzy humanitarnych i złagodzenia obostrzeń, jednak na miejscu nic się nie zmienia (…). A sytuacja się pogarsza”. – Pomimo zapowiedzi izraelskiej armii ludzie przez cały czas giną, jeżeli nie w wyniku bombardowań, to z głodu – podkreśliła.
Desperację Palestyńczyków widać też z kosmosu – opublikowane we wtorek zdjęcia satelitarne pokazują tysiące osób otaczających co najmniej kilkanaście ciężarówek z pomocą humanitarną w pobliżu Chan Junus. Kolejka ludzi ciągnie się na długości dwóch kilometrów, a cała scena odpowiada podobnym nagraniom z ziemi publikowanym przez media palestyńskie, zweryfikowanym m.in. przez BBC.
Dr Zakut nie ukrywał, iż chaos w punktach dystrybucji prowadzi do przemocy i szabrowania. – Ludzie walczą między sobą o paczki z jedzeniem, a niektórzy robią z tego handel. Kilogram cukru kosztuje teraz 150 dol. To nie jest system pomocy humanitarnej, to walka o przetrwanie – powiedział lekarz. – Kupujemy proste rzeczy i jemy raz dziennie. Jako pracownik ochrony zdrowia dostaję codziennie porcję ciepłego ryżu, którą dzielę się z rodziną – dodał.
Jego relacje potwierdza Światowy Program Żywnościowy (WFP), ostrzegając, iż głód w Gazie osiągnął poziom „najgorszego scenariusza”. BBC relacjonuje, iż 9 na 10 rodzin regularnie zgłasza brak jedzenia, wiele osób przeszukuje śmietniki w poszukiwaniu czegokolwiek do zjedzenia, a niektóre kobiety zmuszane są do prostytuowania się za żywność.
Touma tłumaczyła, iż głód w Gazie wynika nie tylko z braku żywności, ale również ze złych warunków życia, braku czystej wody, niewystarczającej higieny i osłabionego układu odpornościowego, co ma bezpośredni związek ze stresem i traumą.
– Nawet nasi pracownicy, którzy pracują w Gazie i otrzymują pensje, a zatem mają pieniądze na zakupy, nie są w stanie znaleźć jedzenia. Jeden z nich zemdlał w zeszłym tygodniu podczas wykonywania obowiązków, ponieważ był wyczerpany, głodny i odwodniony – powiedziała Touma.
Zdaniem Repetowicza nagrania publikowane przez izraelskie władze mają wymiar propagandowy. Dr Zakut uważa, iż utrudnianie dostępu pomocy do Gazy to część izraelskiego planu. Utrzymywanie chaosu, brak bezpiecznych tras dla konwojów, stworzenie kultury przemocy wokół ciężarówek z pomocą – mają na celu wprowadzenie czystki etnicznej i zmuszenie Palestyńczyków do ewakuacji ze Strefy Gazy.
Od kwietnia szpitale w Strefie Gazy leczyły ponad 20 tys. dzieci z powodu ostrego niedożywienia. Od połowy lipca co najmniej 16 dzieci poniżej piątego roku życia zmarło z przyczyn związanych z głodem. Ogółem liczba ofiar od wybuchu wojny przekroczyła 60 tys.
Źródło: PAP

https://pch24.pl/zbrodnie-izraela-w-strefie-gazy-szokuja-wielotysieczne-manifestacje-w-brukseli-i-hadze/embed/#?secret=GlcMSymXzb#?secret=YvisPoeIOr