Lubań to jeden z ciekawszych gorczańskich szczytów, który zdecydowanie warto odwiedzić. Znajduje się na nim 30-metrowa, drewniana wieża widokowa, z której rozpościera się jedna z piękniejszych panoram w całych Beskidach. Możemy z niej dojrzeć Tatry w całej okazałości, Jezioro Czorsztyńskie, Spisz, a także Pieniny. Gdy spojrzymy w drugą stronę, naszym oczom ukaże się Turbacz, Magurki, czy Gorc, a na wschodzie również szczyty bajecznego Beskidu Sądeckiego. Pod szczytem Lubania w okresie letnim funkcjonuje baza namiotowa. Na Lubań można się dostać aż 9 różnymi szlakami. My, wybraliśmy ten znakowany na niebiesko, prowadzący z Ochotnicy Dolnej.
Lubań z Ochotnicy Dolnej- gdzie rozpocząć wędrówkę?
Decydując się na wędrówkę niebieskim szlakiem z Ochotnicy Dolnej, wycieczkę najlepiej jest rozpocząć przy kościele parafialnym pw. Znalezienia Krzyża św. To drewniana, bardzo ładna świątynia, którą jeżeli tylko będzie otwarta, polecamy odwiedzić. My swój samochód zostawiamy właśnie przy kościele. Znajduje się tutaj duży, bezpłatny parking, więc ze znalezieniem wolnego miejsca parkingowego raczej nie powinno być większych problemów.
Niebieskim szlakiem na Lubań
Spod kościoła w Ochotnicy Dolnej idziemy początkowo asfaltową drogą wśród zabudowań wsi. Według szlakowskazów przed nami prawie 3-godzinna wędrówka, na co przekłada się 6,5 kilometrów szlaku i ponad 700 metrów przewyższenia. Maszerując wygodną ścieżką, nie popełnijcie naszego błędu i się nie zagadajcie. Wówczas istnieje duża szansa, iż nie przegapicie odbicia niebieskiego szlaku w lewo, stromo w las. My niestety się zagapiliśmy i musieliśmy potem nieco nadrabiać drogi.
Szlak na Lubań od samego początku stromo wznosi się ku górze. Czekają na nas jednak chwile wytchnienia, kiedy to szlak się wypłaszcza, jednak już za chwilę znów zwiększa swoje nachylenie. Szlak wiedzie głównie gęstym lasem, więc nie ma co liczyć na jakieś spektakularne widoki. Nieco wyżej, z jednej z hal otwiera nam się panorama na gorczańskie szczyty z Gorcem, Magurkami oraz Turbaczem, a także na masyw Babiej Góry. Po ok. 1 godzinie wędrówki możemy także dojrzeć cel naszej wycieczki, czyli Lubań z wieżą widokową. Wydaje się on jednak jakimś bardzo odległym szczytem.
Po dotarciu na wysokość ponad 1000 m n.p.m. czeka na nas strome podejście do skrzyżowania szlaków pod Lubaniem (1079 m n.p.m.). Docierają tu do nas szlaki o kolorze zielonym (z Ochotnicy Dolnej), czerwonym (Główny Szlak Beskidzki) oraz żółtym (z Kluszkowców). Przed nami wyrasta bardzo strome zbocze Lubania, więc postanawiamy nieco odpocząć przed ostatecznym starciem z tą górą. Ostatni fragment szlaku na Lubań jest bardzo stromy. Sytuacji nie poprawiają luźne kamienie, które wyścielają ścieżkę niczym dywan. Na szczęście jest sucho i wchodzimy bez większych problemów, jednak po deszczu przy pokonywaniu tego odcinka należy zachować dużą ostrożność.
Na szczycie Lubania
Na szczyt Lubania docieramy po kilka ponad 2-godzinnym marszu, czyli szybciej niż zakładają szlakowskazy. Od razu meldujemy się pod wieżą widokową wzniesioną w 2015 roku. W ramach tego samego projektu zbudowano także wieże na Gorcu, Magurakch oraz Koziarzu. Wchodząc na je wszystkie można zdobyć odznakę “Zdobywca 4 wież”. Zasady jej przyznawania można sprawdzić TUTAJ.
Wieża widokowa na Lubaniu to 30-metrowa, drewniana konstrukcja. Jej patronem został Józef Chlipała, kapitan Wojska Polskiego, poległy w czasie II wojny światowej, który pochodził z Ochotnicy Dolnej. Z tarasu widokowego wieży na Lubaniu rozpościera się przepiękna panorama. To, co od razu przyciąga wzrok to oczywiście Tatry, które można tu zobaczyć w całej okazałości. Od Tatr Bielskich, przez Tatry Wysokie, na Zachodnich kończąc. Wyróżnia się także Jezioro Czorsztyńskie, wokół którego wiedzia ścieżka rowerowa Velo Czorsztyn, oraz wzniesienia Spiszu, a także Pieniny, z pięknym masywem Trzech Koron. Na wschodzie możemy spoglądać na szczyty Beskidu Sądeckiego, w tym na Radziejową najwyższe wzniesienie tego pasma. Dalej na horyzoncie dostrzec można też szczyty Beskidu Niskiego. Na północny natomiast świetnie widać inne gorczańskie szczyty, w tym Gorc, Magurki i Turbacz. Na zachodzie natomiast dumnie wznosi się masyw Babiej Góry. Na najwyższym tarasie na wieży widokowej znajdziemy pieczątkę, która potwierdza zdobycie szczytu i umożliwia zdobycie powyżej opisanej odznaki.
Na szczycie Lubania znajduje się także krzyż papieski ufundowany przez członków rodziny Wolskich z Mizernej i Krośnicy oraz ks. Stanisława Wojcieszaka z Ochotnicy Dolnej. Pod krzyżem znajduje się również pamiątkowa tablica z sentencją wypowiedzianą przez Jana Pawła II: “Gorce bardzo kochałem, a na Lubaniu wiele razy byłem”.
Pod szczytem Lubania, na rozległej polanie, w okresie letnim funkcjonuje również baza namiotowa. Zarządzana jest przez Studenckie Koło Przewodników Górskich w Krakowie. Po raz pierwszy namioty pod Lubaniem zostały rozbite w 1967 roku, stąd jest to najdłużej funkcjonująca baza namiotowa w polskich górach. W bazie namiotowej, na turystów czeka ok. 40 miejsc noclegowych. Można również wypożyczyć śpiwory oraz koce.
Pod szczytem Lubania planowano także wybudować schronisko turystyczne. W 2019 roku powstał choćby jego projekt, jednak jak na razie koszty budowy oraz podciągnięcia mediów są tak ogromne, iż realizacja tego pomysłu została odsunięta w czasie. Co ciekawe, do 1944 roku pod Lubaniem schronisko funkcjonowało. Zostało jednak spalone przez Niemców, ponieważ w jego wnętrzu ukrywali się walczący partyzanci.
W okolicy warto także zobaczyć Brama w Gorce – ścieżka w koronach drzew
Do Ochotnicy Dolnej wracamy po swoich śladach
Z Lubania do Ochotnicy Dolnej wracamy po swoich śladach. Najpierw stromym zboczem docieramy na rozwidlenie szlaków, a później leśnym duktem maszerujemy do wsi. Po drodze spotykamy sporo ludzi ścinających drzewa. Dopiero potem orientujemy się, iż na szlaku znajdują się tabliczki informujące o tym, iż lasy te należą do prywatnych właścicieli, mieszkańców okolicznych wsi. Dzięki ich uprzejmości, przez te lasy poprowadzono szlaki piesze, rowerowe i narciarskie. Do Ochotnicy Dolnej docieramy po 2 godzinach od opuszczenia szczytu Lubania. Całość wędrówki, łącznie z przerwą na szczycie zajęła nam ok. 5 godzin.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!