Longboarding nazwany jest potocznie ulicznym surfingiem. Powstał w latach 50 - tych, wymyślili go kalifornijscy surferzy, którzy byli znudzeni siedzeniem na brzegu w bezwietrzne dni. Poszukali oni świetnej alternatywy dla wodnego szaleństwa, wpadli na pomysł stworzenia hybrydy skateboardu z deską surfingową. Blat deskoroloki został nieco wydłużony i zyskał bardziej wybrzuszony kształt, zamontowano do niej stabilniejsze traki i większe, miękkie koła co pozwala na szybką jazdę. Longboardy są dłuższe i szersze od zwykłej deskorolki, jazda na nich jest o wiele bardziej stabilna i komfortowa. Decha jest też świetnym środkiem transportu i zauważyliście pewnie, iż coraz to więcej ludzi z niego korzysta.
Longboarding jest bardzo popularny i pomału wkracza do Polski co bardzo mi się podoba:) Przestaje być nudno na naszych ulicach, można spotkać coraz więcej osób przemierzających świat na desce czy np. rolkach.
Muszę Wam przyznać, iż jako pierwszy bakcyla na dechę załapał mój Mąż, ja tylko czasem podczas spaceru podbierałam mu ją, by opanować chociaż troszkę podstawy jazdy. Na chwilę obecną tak mi się spodobało, iż postanowiłam opanować LONGBOARD DANCING :) Jest to kolejne wyzwanie jakie stawiam sobie po operacji. Czas zawalczyć o siebie ponownie i nie poddawać się przeciwnościom losu. Także działam i walczę o swoją dawną formę i kondycję! A co najważniejsze znów mi się chce i podoba mi się to!
Stylizacja: PLNY LALA
Decha: Volten
