Lody, lody dla ochłody!

mieszkaniec.pl 5 dni temu

– Witam panie Eustachy! Gdzie pan podróżował – Bahamy, Malediwy, Hurghada?…
Kazimierz Główka szczerze ucieszył się, gdy po długiej urlopowej nieobecności zobaczył wreszcie swojego kolegę, kupca bieliźnianego na bazarze na pl. Szembeka Eustachego Mordziaka.

– Pan żartuje, panie Kaziu. Jaka Hurghada, nasz Bałtyk kochany.

– To może pan mojego zięcia gdzieś spotkał?

– Jakoś nie złożyło się. W końcu mamy te 500 km. wybrzeża, to nic dziwnego.

– Jak było?

– Spokój, wiatr i deszcz. W niektóre dni to w ogóle nie wychodziliśmy z Krysią z hotelu, bo nie było sensu chodzić w lipcu po grudniowej plaży.

– To inaczej niż mój zięć. Wszędzie nos wściubi, wszystkiego jest ciekaw.

– Nad morze różne temperamenty przyjeżdżają.

– Fakt, nieraz i o awanturę nietrudno – jak ludzie zirytowani są złą pogodą, albo telewizyjnymi dziennikami, to o spięcie łatwo. Zięć na przykład był świadkiem czegoś takiego, co jego zdaniem miało swój początek w obecnej propagandzie.

– W propagandzie?

– Na pewno pan słyszał: Polska dla Polaków, inwazja imigrantów, te rzeczy. Zięć był świadkiem historii wręcz nieprawdopodobnej, choć w gruncie rzeczy śmiesznej. Otóż ni z tego, ni z owego do stoiska z lodami firmy Schöller podszedł dobrze ubrany gość, na oko trzydziestoletni i luuu w sprzedawcę z grubej rury słowem ciężkim, białoczerwonym: – Jak panu nie wstyd sprzedawać niemieckie lody nad polskim Bałtykiem, pan ma honor? Sprzedawcę zatkało. Tamten zaś splunął mu pod nogi i wmieszał się tłum.

– Najciekawsze jest to, iż jak sprawdził mój zięć, obecnym właścicielem marki Schöller w Polsce jest spółka Froneri, będąca joint venture Nestlé i Grupy R&R Ice Cream, a funkcję dyrektora fabryki lodów w Namysłowie pełni Polak. W Zarządzie zaś jest dwóch Hiszpanów, Duńczyk, Holender i ani jednego Niemca. I na koniec dodam, iż Schöller, jak wszystkie firmy zarejestrowane w Polsce, tu płaci podatki.

– interesujące czy ten awanturnik o tym wszystkim wiedział?

– A po co mu to wiedzieć? On wie swoje i to mu wystarczy. Rozdarł się, a potem wsiadł do niemieckiego „Golfa” i odjechał w poczuciu dobrze spełnionego patriotycznego obowiązku.

Szaser

Co tam panie na Pradze
Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec=

Idź do oryginalnego materiału