Jeżeli pokładaliście jeszcze jakiekolwiek resztki nadziei w tym, iż świat zmierza we adekwatnym kierunku, a ludzie są dobrzy i piękni, to po obejrzeniu kilku zdjęć ze strony faszynfromraszyn, prawdopodobnie weźmiecie kubeł zimnej wody i wylejecie go sobie na głowę, albo sięgniecie po kolejnego już w życiu kielona. To są rzeczy, które po prostu nie mieszczą się w głowie, choć z drugiej strony zastanawiam się czy może moja wyobraźnia posiada jakieś deficyty w tym zakresie.
To już nie jest śmiech, choćby nie ubaw, tu bardziej zbliżamy się do pewnego rodzaju płaczu, rozpaczy i lęku.
Jeżeli ktoś prezentuje się na zewnątrz w dany sposób, nie trudno podejrzewać, co kryje się pod wszystkimi warstwami pozłacanych, tandetnych lateksów, biało-różowych koronek i panterowych polarów, które na siebie mozolnie nawkładał, tak mozolnie, iż aż (przypadkiem) wyskoczyło mu parę opon na plecach i dwie na tłustym, śmierdzącym zadzie.
Nie ma żartów. " Mówię jak jest" , powiedziałby Mariusz Max Kolonko, a ja dodam od siebie, iż nie nadąrzam z analizowaniem, powiększającej się o kilogramy głupoty, rzeczywistości.
Jedni ludzie potrafią wykazać się większym smakiem, inni mniejszym, to rzecz naturalna, wynikająca z odwiecznie i niezaprzeczalnie istniejącej nierówności między jednostkami. Ale skąd bierze się to masowe zamiłowanie do niesmaku? Zamiłowanie do wulgarności, ohydy, kiepskości, szkaradności i paskudztwa? Powtórzę raz jeszcze, iż zasada "jesteś tym co nosisz", w takim wypadku, wydaje się sprawdzać, a jednocześnie przeraża mnie i niepokoi.Myślę, iż Kejt ubrała się ze smakiem, choćby dobrze mi się ją fotografowało ;) A Wy co sądzicie?
blouse - H&M skirt - sh
shoes - H&M bag - Stradivarius