Literacki rejs „Na skrzydłach wiatru” po raz drugi

zaglowce.info 2 tygodni temu

Drugie wydanie książki Tomasza Maracewicza „Na skrzydłach wiatru” jest najlepszym dowodem na to, iż wznowienie może wzmocnić wartość pierwowzoru. Publikacja została poprawiona, rozszerzona, dostała też nową, twardą okładkę i szatę graficzną, wizualnie spójną ze szlagierowym dziełem autora – „Symbolami naszych marzeń”. Dzięki temu obie książki tworzą elegancki, konsekwentny zestaw – zarówno w warstwie wizualnej, jak i merytorycznej.

Krzysztof Romański, 1.12.2025 r.

„Na skrzydłach wiatru” po raz pierwszy pojawiła się na rynku w 2020 roku nakładem Fundacji Fryderyk Chopin. Dziś, po ponad pięciu latach, jej autor – Tomasz Maracewicz – jest już w zupełnie innym miejscu na rodzimym rynku wydawniczym. Dość powiedzieć, iż jego historia polskich żaglowców, wydane w 2022 roku „Symbole naszych marzeń”, zostały uhonorowane nagrodą im. Leonida Teligi dla najlepszej książki o tematyce żeglarskiej [przeczytaj naszą recenzję TUTAJ]. A chwilę później autor wydał jeszcze jedną pozycję – „Rejs Niepodległości”, będącą subiektywną kroniką wyprawy „Daru Młodzieży” dookoła świata. Słusznie więc, iż na fali tych sukcesów, postanowiono wznowić jego żaglowcowy debiut.

Już sam tytuł – „Na skrzydłach wiatru. Żaglowce bez tajemnic” – brzmi jak zaproszenie w rejs. I rzeczywiście: ta książka to literacki rejs – nie tylko przez historię i ewolucję żaglowców, ale przede wszystkim przez tajniki ich takielunku, manewrowania, organizacji życia na pokładzie, obyczajów i morskiego ceremoniału. jeżeli ktoś uważa, iż literatura o żaglowcach musi być sucha, techniczna, pełna dat i danych – „Na skrzydłach wiatru” przekona go, iż może być inaczej. Maracewicz włada piórem lekko, ale z szacunkiem do tematu. Łączy znawstwo – wszak od lat jest starszym oficerem na „Darze Młodzieży” – z przystępnym stylem, fachowość z poetyckością, a wiedzę z emocją.

Narracja często płynie jak gawęda, w której jest miejsce i na detale konstrukcyjne, i na emocje załogi, a choćby zapachy z kambuza. Prowadzony przez autora czytelnik – choćby nie znał żeglarskiego żargonu – po stronach książki porusza się pewnie. Maracewicz tłumaczy także te najbardziej skomplikowane kwestie, bez tonu wykładowcy. Krok po kroku pokazuje, jak wiatr napina płótno, a siły działające na żagle sprawiają, iż statek się porusza. Proste prawa fizyki stają się w jego opowieści inteligentnym splotem zjawisk, które razem budzą żaglowiec do życia.

Doświadczeni żeglarze docenią precyzję, a ci, którzy dopiero odkrywają żaglowce, poczują, jakby ktoś zaprosił ich na pokład po raz pierwszy – i zrobił to z życzliwym uśmiechem. „Na skrzydłach wiatru” to publikacja, którą można czytać rozdział po rozdziale, ale można też otworzyć ją gdziekolwiek – i zawsze trafi się na coś nowego. To książka, którą chce się smakować i do niej wracać. Również dzięki nowej szacie graficznej, dopieszczonej w każdym detalu, co stało się już znakiem rozpoznawczym wydawcy – Fundacji Jakobstaf.

„Na skrzydłach wiatru. Żaglowce bez tajemnic” w swoim drugim wcieleniu to książka dojrzała, klarowna i bogata w treść. Prawdziwe kompendium wiedzy i z pewnością jedna z najlepszych polskich książek popularyzujących żaglowce.

Krzysztof Romański

1.12.2025 r.
Zdjęcie w nagłówku: Jakobstaf
Idź do oryginalnego materiału