Liszkowo rok później.

sabalasobolewski.blogspot.com 2 miesięcy temu

Dziś kolejny krótki fotoreportaż z jednodniowego wypadu fotograficznego, Tym razem była to wycieczka do Osieka nad Notecią i blisko leżącego Ślesina, gdzie znajduje się ładny.....

drewniany kościół. Po drodze jednak postanawiam zajrzeć do Liszkowa, w którym to byliśmy rok temu (2023) w godzinach przed wieczornych. Niestety tego dnia kościół o tej porze był zamknięty, więc udało mi się jedynie sfotografować budynek z zewnątrz. Obiecałem sobie, iż przy jakiejś najbliższej nadarzającej się okazji zajrzę tu ponownie, koniecznie w niedzielę - i to przed rozpoczęciem się mszy świętej.

Liszkowo położone jest w odległości około czterdziestu kilometrów od Aleksandrowa Kujawskiego, więc wyruszywszy z domu po szóstej rano, na miejscu byliśmy już o 7.30. Pierwsza niedzielna msza święta rozpoczynała się o godzinie 8.00. Postawiłem samochód na parkingu i z aparatem w dłoni ruszyłem w kierunku bramy odgradzającej parking od terenu kościoła.

Po chwili, od strony plebanii pojawił się ksiądz idący w naszym kierunku. Po kilku słowach obowiązującego powitania, z Jego strony padło pytanie "czy to ja na niego chwilę wcześniej trąbiłem"? Nie miałem pojęcia o co chodzi, ale przypomniało mi się, iż chwilę wcześniej jakiś jadący pobliską drogą samochód z nieznanego mi powodu użył sygnału dźwiękowego. Ksiądz miał chmurną minę i pewnie by mnie zrugał, ale gdy na mojej twarzy zobaczył autentyczne zdziwienie to się rozchmurzył. Potem jeszcze zrobił sobie mały wywiad socjologiczny, pytając nas o nazwisko i skąd jesteśmy. Najbardziej jednak rozbawiło mnie pytanie czy my jesteśmy "no ten tego" i tu zakreślił dłonią jakiś tajemniczy znak? Nie zaskoczyłem w pierwszej chwili o co mu chodzi i nie wiedząc dlaczego - pokazałem mu obrączkę na palcu. Potem Ela miała ze mnie ubaw w samochodzie, bowiem chyba chodziło mu o wiarę?

x

Kiedy zobaczył, iż nie zrozumiałem jego pytania, zmienił gwałtownie temat i dalej nie dociekał. Pewnie mam na gębie wypisany swój stosunek do tych kwestii, a on to gwałtownie z mojej twarzy wyczytał i dalej nie brnął w tym kierunku. Zresztą nikt tak jak księża nie zna się tak dobrze na ludziach. Laika czy też niewierzącego wyczuwają ze stu metrów, a jeżeli któryś ma słabszy wzrok, to poznają choćby po zwykłym kościelnym powitaniu i braku pokory w zachowaniu.

Podobnie i ja ich rozpoznaje bezbłędnie, co który z nich mentalnie i osobowościowo reprezentuje. Sześćset ślubów, które udało mi się w życiu sfotografować czy sfilmować to była dobra szkoła . Byli tacy księża, iż do rany ich przyłóż, ale byli też tacy, iż bez bata lub kasy nie podchodź. Zostawię jednak ten temat.

x

Do wnętrza kościoła weszliśmy w trójkę przez zakrystię. Potem w środku świątyni pośpiesznie opowiadał nam o niedawnym remoncie kościoła i jego olbrzymich kosztach. Mówił też o problemach z tym związanych. Okazało się, iż wieża kościoła przez wieki swego istnienia, znacznie odchyliła się od pionu i groziło to jej zawaleniem się w przyszłości. Opowiadał o skomplikowanym technicznie procesie jej prostowania oraz o tym, iż do tej parafii trafił z Długiej Gośliny leżącej koło Poznania. Tak się składa, iż byliśmy tam w ubiegłym roku. Są to tereny graniczące z Puszczą Zielonka, na terenie której znajduje się około dwadzieścia drewnianych sakralnych obiektów.


Mam je w większości sfotografowane, niestety czekają na swoją kolej i wystawienie na blogu. Nasza rozmowa z proboszczem dobiegała końca ponieważ do kościoła zaczęli wchodzić pierwsi wierni parafianie. Ksiądz proboszcz się zaczął trochę rozpraszać i można było wyczuć zniecierpliwienie. Szkoda, bo choćby miło się gawędziło - całkiem sympatyczny gość. Podczas gdy On dużo mówił, Ela była jego słuchaczem, a ja fotografowałem. Trochę było to z mojej strony niestosowne, ale musiałem się spieszyć aby nie mieć na zdjęciach ludzi w tle.

W sumie, kościół po remoncie wygląda bardzo ładnie. Wszystko sprawia wrażenie świeżości mimo upływu setek lat. Pięknie prezentują się też ołtarze i zabytkowe organy. Więcej o historii tego kościoła na widocznej poniżej tablicy. Po kliknięciu otworzy się w bardzo dużym rozmiarze. Poprzedni wpis na tym blogu o kościele w Liszkowie po tym linkiem Kościół św.Anny w Liszkowie.

Pożegnawszy się z gospodarzem kościoła, udaliśmy się na parking, gdzie grupowało się coraz więcej miejscowych samochodów. Następnym przystankiem na trasie ma być Szubin z ruinami zamku i drewnianym kościołem, a potem Nakło nad Notecią i Ślesin.

x
Idź do oryginalnego materiału