List, który zmienił wszystko: szkolna historia o miłości i zazdrości

polregion.pl 5 dni temu

Notatka, która zmieniła wszystko: szkolna historia o miłości i zazdrości

Jakub, jak zwykle, rozpinał swoją torbę, gdy między zeszytami zauważył dziwnie złożoną kartkę. Ostrożnie ją rozwinął i coś ścisnęło mu się w piersi:
„Cześć! Bardzo mi się podobasz. jeżeli chcesz się spotkać, czekam dziś o czwartej za szkołą.”

Chłopak był zaskoczony, choćby zdezorientowany. Nie miał pojęcia, kto mógł zostawić tę wiadomość.
Ale ciekawość wzięła górę. Punktualnie o czwartej stał już w umówionym miejscu. I nagle… zobaczył Zosię. Cichą, nieśmiałą nową uczennicę.

— To ty mi napisałaś? — zapytał ostrożnie.
— Co? — Zosię zdziwiło to pytanie, jakby nie rozumiała, o czym mówi. — Ja? Skąd!

— Więc dlaczego tu jesteś? Czekasz na mnie?
— No… Kasia powiedziała, iż ci się podobam… — wyszeptała Zosia, czerwieniąc się po uszy.

Jakub zmarszczył brwi. Z każdą chwilą sytuacja stawała się coraz dziwniejsza.

Przeprowadzka, która zmieniła wszystko
Zosia przeprowadziła się do nowej dzielnicy z rodzicami, gdy ci kupili większe mieszkanie. I choć mieszkanie było wygodniejsze, jej dawna szkoła została daleko. Rodzice nalegali: skoro w pobliżu jest szkoła, będzie tam chodzić.

Zosia opierała się, jak mogła. W trzeciej klasie liceum zmieniać środowisko, gdy wszyscy już dawno się poznali, było przerażające. Ale nikt jej nie słuchał.

— Znajdziesz przyjaciół! — mówiła mama. — Jesteś towarzyska!

Tylko iż mama się myliła. Zosia zawsze miała trudności z nawiązywaniem kontaktów. W nowej szkole też nie potrafiła się od razu zintegrować.

Na początku koledzy okazywali jej zainteresowanie, ale ona odpowiadała krótko, nieśmiało, unikała kontaktu wzrokowego. niedługo zaczęli ją omijać.

Zosia nie obrażała się – po prostu była inna. Cicha, ostrożna, w sekrecie obserwowała jednego chłopaka – Jakuba. Wesołego, otwartego, ulubieńca klasy.

Podobał się jej. Bardzo. Ale choćby nie śmiała marzyć, by do niego zagadać.

Zazdrość w szkolnych murach
Zauważyła to Kasia – pewna siebie, energiczna dziewczyna. Od dawna darzyła Jakuba uczuciem, ale łączyła ich tylko przyjaźń.

Gdy zobaczyła, jak Zosia rzuca nieśmiałe spojrzenia w stronę Jakuba, Kasię ogarnęła irytacja. Postanowiła postawić nową na miejscu.

— Zrobimy jej psikusa? — zaproponowała koleżankom. — Podrzucimy Jakubowi liścik od „tajemniczej wielbicielki”, a Zosi powiemy, iż to on się nią zainteresował. Zobaczymy, jak się wywinie!

Koleżanki początkowo się wahały, ale w końcu się zgodziły. Kasia podeszła do Zosi i powiedziała ze sztuczną życzliwością:

— Słyszałam, iż podobasz się Jakubowi. Chcesz, żebym się upewniła?

Oczy Zosi zabłysły. I to dobiło Kasię.

— Zaprosi cię na spotkanie — dodała — tylko nikomu nie mów. Za szkołą, o czwartej. Jasne?

— Dobrze — szepnęła Zosia, szczęśliwa, podekscytowana, zdezorientowana.

Finał, którego nikt się nie spodziewał
Następnego dnia Kasia wsunęła notatkę do torby Jakuba. Ten przeczytał – zdziwił się, zaciekawił.

Przyszedł. I zobaczył Zosię. A ona – jego.

— To ty napisałaś?
— Nie… Powiedziano mi, iż ty…

Jakub wszystko zrozumiał. Westchnął. Wiedział już, na co stać Kasię.

Ale Zosia – przecież przyszła. Więc jednak mu się podobała?

— Skoro tu jesteś, to znaczy, iż mnie lubisz? — uśmiechnął się.

Zosia zaczerwieniła się. Chciała uciec. Ale Jakub ją zatrzymał.

— Skoro już się spotkaliśmy… Może pójdziemy na spacer?

Kasia, która obserwowała wszystko zza rogu i nagrywała filmik, oniemiała. Nie tak miało być. To nie był plan.

Ale najgorsze było to, iż następnego dnia Zosia i Jakub weszli do klasy… razem. Uśmiechnięci. I usiedli obok siebie.

Konsekwencje
— Zrobiłeś to specjalnie? Żeby mi dopiec? — spytała Kasia Jakuba na przerwie.

— Nie, sama nas przecież poznałaś. Dzięki, szczerze mówiąc. Dobrze się dogadujemy.

Kasia nie wierzyła. Czekała, aż to się skończy. Że to tylko gra.

Ale minęły miesiące. Byli razem. Skończyli szkołę. Zostali parą. Potem wesele.

I dopiero wtedy Kasia zrozumiała: jej żart obrócił się przeciwko niej.

Morał?
Zanim zaczniesz się mścić lub dokuczać – pomyśl. Czasem los znajdzie sposób, by postawić wszystko na swoim miejscu.

Idź do oryginalnego materiału