.jpg)
Wyjątkowo... choćby dla potwierdzenia reguły ;) Garnitur rozpoczyna nowy tydzień :)
A to także jest rezultatem przeciągnięcia rodzinnego świętowania ;)
Zestaw, który chciałam zaprezentować Wam w kilku kadrach tu na blogu jeszcze wczoraj i nie zdążyłam. Wybrałam go na kolację rocznicową z moim mężem.
Nic nowego, duet wyciągnięty z szafy ale w nowej dla mnie wersji. Z tego co pamiętam zawsze zakładałam go z płaskim obuwiem.
Na wieczorne wyjście założyłam do niego białe sandałki na słupku i klasyczny, beżowy topik.
Nieco więcej biżuterii niż na codzień oraz satynową opaskę.
Formalna wersja letniego garnituru w moim wydaniu :)







