Jadwiga, przemyśl to sto razy, zanim odpiszesz odmowę na dziecko! Potem będzie już za późno.
Nie mogę go zostawić, proszę mnie zrozumieć, po prostu nie mogę
Cały personel szpitala w Warszawie wpatruje się w młodą rodzącą, widać, iż podjęcie decyzji nie przychodzi jej łatwo, iż można spróbować ją przekonać.
Rozumiecie, tata wychował mnie w surowości. Od dziecka powtarzał, żebym, nie dam Boże, nie przyniosła dziecka pod lewem. Jak mu powiem, iż to się stało? On myśli, iż studiuję, zdobywam zawód. Przez pół roku nie byłam w domu z powodu ciąży, kłamałam.
W życiu zdarzają się różne rzeczy, może cię zagniewa, wykpi, ale w końcu przyjmie twojego chłopca to jego wnuk, kontynuacja rodu.
Nie, nie znacie mojego ojca, on jest bardzo rygorystyczny Gdyby mama żyła, zrozumiałaby mnie
Jadwiga łka gorzko. Ojciec dziecka natychmiast deklaruje, iż myje ręce, dziecko mu nie jest potrzebne. Jadwiga wierzy w szczere uczucia i to boli jeszcze bardziej. Nie decyduje się na aborcję, rodzi zdrowego, pulchnego chłopca.
Mama nie żyje, gdy Jadwiga jest w szóstej klasie. Jedzie z koleżankami do pracy, wpadną w wypadek. Wszystkie przeżywają, oprócz niej. Życie Jadwigi dzieli się na przed i po. Ojciec, jakby zerwany z łańcucha, wyładowuje całą swoją gniew i żal na córkę.
Jadź, patrz, żebyś nie przyniosła nieślubnego dziecka wyrzucę cię z domu. W naszej rodzinie nie będzie wstydu, rozumiesz? Ucz się, córko, zdobądź zawód, zostaniesz lekarzem, szanowaną osobą.
Tato, co to za nieślubne, ja jeszcze mała, uczę się dobrze, nie chcę cię zasmucać, nie krzycz na mnie.
Szkołę kończy z medalem, wstępuje na medycynę, tak jak chcieli rodzice. Wraca do domu kilka razy w roku. Tata przygotowuje swoją tradycyjną kartoflankę, pyta o studia i wciąż przypomina o nieślubnym dziecku, żeby nie dam Boże
Co się bał, tak się spełnia. Na drugim roku poznaje na balu tanecznym chłopaka. Nie zauważa, iż się zakochuje to jej pierwszy chłopak. W wyobraźni już widzi siebie w sukni ślubnej, ojca dumnego z pięknej i mądrej córkipanny. Jednak chłopak odchodzi, marzenia rozpryskują się jak puch.
Porody są łagodne, ale nie jest łatwo młodej matce patrzeć na maleństwo. Od razu chce napisać odmowę. Gdy widzi to malutkie ciałko, pomarszczoną buzię, serce Jadwigi drży. Dziewięć miesięcy nosiła dziecko pod sercem, a teraz ma je oddać
W sali leżą trzy mamy z niemowlętami. Jadwiga odwraca się w stronę ściany, żeby nie widzieć, jak karmią swoje pociechy. Nie karmi własnego, choć położne podpowiadają, iż może się zmieni zdanie.
Odmowa jest gotowa. Żadne namowy nie działają. Jadwiga gwałtownie zbiera rzeczy i milcząco wychodzi ze szpitala z dokumentami. Położne i pielęgniarki patrzą ze smutkiem na chłopca, którego nazywają Andrzejek.
Wszystko, mały, zostajesz sam, mama odeszła. Jak potoczy się twoje losy, zna tylko Bóg. Najpewniej trafięś do dobrej rodziny, takie dzieci gwałtownie znajdują dom
Andrzejek milknie i jakby słuchał, drapiąc małym noskiem. Pielęgniarka Nadzia Nikitowa delikatnie otula i karmi odmówcę. Pamięta prawie każde dziecko, którego rodzice odrzucili.
Zdarzały się przypadki, kiedy matki się odradzały i wracały, ale rzadko. Nocą Andrzejek, jakby rozumiejąc, iż został porzucony, zaczyna wrzeszczeć, płakać, odmawia jedzenia. Nadzia prawie nie śpi całą noc, Andrzejek chwyta się małej łyżeczki, niechętnie pije mleko, potem znów krzyczy. Rano uspokaja się, staje się ospały i obojętny.
O, dziecko, matkę wołasz, a jej nie ma, odeszła, nie chciała cię brać.
Podczas wizyty w oddziale wpadła Jadwiga.
Gdzie on? Jeszcze nie oddali? Chcę go zabrać!
Jadź, wróciłaś? Dzięki Bogu! Andrzejek wciąż u nas, dokumenty nie przekazano. Czy jesteś pewna decyzji? To nie zabawka, chcesz zostawić, chcesz zabrać!
Nie, jestem pewna! To mój syn, jak mogłam go porzucić!!!
Jadwiga rozpływa się w łzach.
Nie spałam całą noc, słyszałam jego płacz, serce niemal pękło od bólu! Mój mały chłopiec, sam tu, bez mamy Dajcie mi go nakarmić, mleko już przybywa.
Przenieśli Jadwigę do oddzielnego pokoju, przynieśli dziecko. Położyła je na piersi, maluch zaczyna głośno mlaskać. Przy drzwiach stał personel medyczny i szczerze się cieszy. Dziecko nie spotka losu porzuconego, jest z mamą.
Rozmawiałam z ojcem, wyznałam, iż urodziłam i zostawiłam dziecko przez niego. Powiedziałam, iż nie mogę bez niego żyć i chcę go zabrać. Najpierw był w szoku, później rzekł, iż chce zobaczyć wnuka, iż jestem głupią, a nie matką. Zbeształ mnie, iż nic mu nie powiedziałam, iż zostawiłam dziecko.
Całe życie słyszałam: nie dam Boże urodzisz poza małżeństwem. A tu, nie rozpoznałem ojca. On choćby łzami euforii się rozpromienił Wezmę synka, jedziemy przedstawić go dziadkowi. Podam mu patronimiczny i nazwisko.
Cały szpital patrzy przez okno na delikatną postać matki z dzieckiem. Niech Bóg da im szczęście!
Jak często rodzice straszą dziewczynki od dziecka zdaniem: jeżeli przyprowadzisz nieślubne dziecko, wyrzucę cię z domu! Ile kobiet poddało się abortusowi, odrzuciło noworodki z powodu tych słów. Ile losów kobiet i dzieci zostało zrujnowanych. Moralność jest ważna, ale dziewczęta muszą wiedzieć, iż rodzice ich kochają i przyjmą, jakkolwiek, bez męża, w ciąży, z nieślubnym dzieckiem
Bądźcie kochani i szczęśliwi!





