Kupujesz kosmetyki na "lajwach"? W sieci jest tego od groma. Chemiczka: "Nie przechodzą kontroli"

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. ilustracyjne: shutterstock / viktor ellyas


Na kosmetyki potrafimy wydawać naprawdę spore pieniądze. Jednak chętnie korzystamy też z okazji, gdy możemy co nieco zaoszczędzić. Dość popularne dziś są transmisje w mediach społecznościowych, podczas których w drobnych sklepikach można kupić przede wszystkim ubrania, ale także właśnie kosmetyki w dobrych cenach. Czy warto? Chemiczka radzi, by się dwa razy zastanowić.
W sieci nie brakuje butików i sklepów z kosmetykami albo chemią, w których podczas tzw. lajwów, możemy kupić te produkty w dobrych cenach. Wiele osób z niecierpliwością wyczekuje informacji, kiedy kolejna transmisja, by zasiąść przed laptopem albo z telefonem w ręku i zrobić zakupy dla siebie lub do domu. O ile w przypadku ubrań, nie wiąże się to ze specjalnymi konsekwencjami, o tyle jeżeli chodzi o kosmetyki, raczej warto taki zakup przemyśleć.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakich podkładów nie kupować i dlaczego?


Kosmetyki na "lajwach" mogą być niebezpieczne. "Chamskie podróby"
Magdalena Kaczanowicz to chemiczka i technolożka kosmetyczna, zatem o kosmetykach wie naprawdę wiele i to od podszewki. W swoich nagraniach podpowiada internautom, na co warto zwracać uwagę podczas zakupów albo stosowania danych kremów lub serów. W jednym z takich filmików ostrzegła obserwatorów przed kupowaniem na "lajwach".


Nie kupujcie tego typu produktów. Znaczy, możecie kupić, ale nie nakładajcie ich na skórę. Moim zdaniem naprawdę nie warto


- zaczęła. Co jest z nimi nie tak? Okazuje się, iż można się przyczepić do naprawdę wielu kwestii. - Po pierwsze: chamskie podróby. Wiem, iż dużo jest takich produktów na rynku, ale pamiętajcie, iż one mogą być po prostu niebezpieczne - przestrzegła chemiczka. - Po drugie: one często nie przechodzą kontroli w Unii Europejskiej. Wiadomo, jakiego pochodzenia jest w takich produktach alkohol i jak to wygląda z prawnego punktu widzenia.


- Ponadto takie kosmetyki niestety nie spełniają wymagań UE, jeżeli chodzi o oznakowanie produktu, często nie ma na nich etykiet z podstawowymi informacjami takimi, jak osoba odpowiedzialna, skład czy też jakiekolwiek podstawowe informacje na temat stosowania tego produktu. Tu tak naprawdę nie wiadomo, co to jest, do czego to jest, po co to jest. I to jest po prostu niezgodne z prawem.
Chemiczka podała też przykład produktu kupionego podczas takiej transmisji. - Został zamówiony olejek do ust. Problem polega na tym, iż w ogóle nie miał zewnętrznego opakowania, więc nie mamy gwarancji, iż ten kosmetyk nie był używany.


Internetowe transmisje, podczas których można kupić kosmetyki w dobrych cenach w ostatnich latach wyrosły jak grzyby po deszczu. Doskonale zauważają to internautki. Wiele z nich podziękowało autorce nagrania za zainteresowanie się tym tematem. Nie każdy jest bowiem świadomy tego, z czym może się wiązać chęć zaoszczędzenia.


Co druga transmisja to cudowne kosmetyki. Smocza krew, kolagen itp. Produkty o nieznanym składzie, szkodliwe, z chińskich hurtowni. Dziwię się kobietom, które to kupują, bo pani z transmisji poleciła


- napisała jedna z internautek. "Nie kupowałam i nie kupiłabym. Zwyczajnie się boję, ale ile biednych nastolatek nie pomyśli, iż takie produkty mogą zaszkodzić?" - dodała kolejna.
Jak zaoszczędzić na kosmetykach?


Warto stawiać na jakość, a nie ilość. Nie każda z nas potrzebuje 12-etapowej pielęgnacji twarzy każdego dnia.
Dobrze jest czatować na promocje, zarówno w drogeriach, jak i u producentów, którzy nieraz oferują dodatkowe korzyści, jeżeli kupujemy bezpośrednio u nich.
Większe opakowania często są w lepszej cenie za 100 g produktu, niż kilka mniejszych.
Stawiajmy na polecane i sprawdzone kosmetyki.
Na opakowaniu często znajdziemy informację o tym, jaka ilość jest wystarczająca. Większa porcja nie sprawi, iż kosmetyk zadziała lepiej.
Produkty typu olejek do twarzy albo tonik warto aplikować dłońmi, a nie wacikiem, który wchłania znaczną część płynu.
Idź do oryginalnego materiału