Kupują tanio, sprzedają drożej i nazywają to "vintage". Setki złotych za chińskie ubrania

kobieta.gazeta.pl 1 godzina temu
Coraz więcej osób kupuje ubrania oraz dodatki na chińskich platformach internetowych, by później sprzedawać je drożej na innych serwisach odzieżowych. To łatwy sposób na zarobek, ale niedozwolony. Jak nie dać się zwieść i rozpoznać taki produkt?
Na serwisach odzieżowych, takich jak Vinted, użytkownicy mogą kupować i sprzedawać używane ubrania, dodatki czy buty. Dla sprzedawców to dobry sposób na pozbycie się niepotrzebnych rzeczy, a dla kupujących szansa na znalezienie wymarzonych perełek w okazyjnych cenach. Niestety, coraz częściej ludzie wykorzystują tego typu platformy do nieuczciwych praktyk. Kupują rzeczy w lumpeksach, na wyprzedażach w sieciówkach albo chińskich stronach i sprzedają je później drożej.

REKLAMA







Zobacz wideo Daniel Olender: Zarobek na markowych ciuchach z lumpeksu? Sky is the limit!



W jaki sposób oszukują na Vinted? Wiele osób daje się zwieść
Nie brakuje również osób, które polują na darmowe ubrania na lokalnych grupach typu "śmieciarka" albo odkupują odzież od innych za grosze, żeby później na niej zarobić. Rzeczy z chińskich platform na metkach często mają napis "no name" lub "made in Italy", więc tak można je rozpoznać. Vintedzianki, które praktykują coś takiego, zapominają jednak, iż sprzedaż komercyjna na Vinted jest niedozwolona i niezgodna z regulaminem. - W razie wykrycia aktywności komercyjnej możemy ukryć lub usunąć oferty, a także zablokować konta użytkowników - poinformowała Communication & PR Manager w Vinted Magdalena Szlaz w rozmowie z biznes.interia.pl.


jeżeli natkniesz się na taką ofertę, możesz ją zgłosić. - Na podstawie naszych ustaleń podejmiemy odpowiednie działania, takie jak usunięcie oferty, wydanie ostrzeżenia lub zablokowanie konta użytkownika - powiedziała Szlaz. Problem nie polega więc tylko na tym, iż ktoś zarabia, ale iż robi to w sposób oszukujący innych użytkowników i naruszający regulamin serwisu oraz prawo. Niektóre fasony czy wzory są tak charakterystyczne, iż łatwo je skojarzyć z konkretnymi chińskimi stronami. jeżeli coś wygląda podejrzanie znajomo, prawdopodobnie tam właśnie zostało kupione. Nierzadko sprzedający ukrywają albo wycinają metki, żeby oszustwo się nie wydało.
Nieuczciwi sprzedawcy na Vinted. Grają na niewiedzy innych
Temat sprzedawania na Vinted produktów zamówionych gdzieś indziej poruszyła też na TikToku pewna tiktokerka, Zuzia Malinowska. Jej zdaniem tego typu praktyki są "niemoralne". - W porządku, jeżeli ktoś sobie podniesie cenę o jakieś 5 zł np. za wysyłkę albo czas, który musiał na to czekać. Ale sprzedawanie takich rzeczy, które realnie kosztują 20 zł, za 120 zł, to jest jakiś absurd - przyznała. Dodała, iż wielu sprzedawców reklamuje takie przedmioty jako "vintage" albo "coquette".






Chodzi o ubrania klasyczne, z dawnych lat albo urocze, dziewczęce, romantyczne. Masowo produkowane chińskie produkty często są opisywane w ten sposób, żeby wyglądały na wyjątkowe lub unikatowe. Jest to używane czysto marketingowo, żeby nadać rzeczom pozornie wyższą wartość i szlachetniejszy charakter. Pod filmikiem Malinowskiej internauci wyrazili swoje zdanie. Wszyscy zgodzili się ze stwierdzeniem, iż tego typu praktyki to zwykłe oszustwo.



Mnie też denerwuje, jak ktoś sprzedaje ubrania, które stały się viralem, za dwukrotność ceny, a czasami i jeszcze drożej.
Widziałam takie konta wczoraj, gdzie koszulka z Shein kosztowała na Vinted 50 zł drożej.
Szczerze? Sprzedawanie rzeczy z Temu/Shein za podwójną cenę to słaby ruch. Każdy ma prawo zarabiać, ale w tym przypadku to po prostu wykorzystywanie niewiedzy innych.
Widziałam ostatnio ogłoszenie ze zdjęciem z Shein i marką 'coquette'. Tak mi się krew zagotowała, iż aż napisałam lasce, czy jej nie wstyd.
Jakiś czas temu opublikowaliśmy artykuł na temat zawyżania cen na Vinted oraz handlu podróbkami. Przeczytasz go TUTAJ. Zwróciliśmy uwagę na to, iż na platformie regularnie pojawiają się rzeczy nowe, nieużywane, jeszcze z metką, kupione w popularnych sieciówkach, ale wystawione za wyższą kwotę. Przykładowo, torebka, która w sklepie kosztowała 200 zł i wyprzedała się jak ciepłe bułeczki, tydzień później pojawia się na platformie i kosztuje 400 zł. Nasze rozmówczynie bez ogródek przyznały, iż "Polakom włączył się gen przedsiębiorczości" i iż takie zachowanie mija się z celem serwisu. A ty co uważasz o kupowaniu tanich produktów na zagranicznych platformach i sprzedawaniu ich drożej na Vinted? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału