Kupiliśmy szparagi w Biedronce. Kiedy odwinęliśmy papierek, byliśmy w szoku

warszawawpigulce.pl 1 tydzień temu

Dzisiejsze popołudnie nie należało do udanych dla klientów warszawskiej Biedronki przy ulicy Wiatracznej na Grochowie, czyli nas. Podczas rutynowych zakupów, wśród wybranych produktów znalazły się szparagi, które miały być podstawą świeżego, wiosennego obiadu. Niestety, euforia z udanych zakupów gwałtownie zamieniła się w rozczarowanie, gdy po powrocie do domu okazało się, iż warzywa są nienadające się do spożycia.

Fot. Warszawa w Pigułce

Fot. Warszawa w Pigułce

Fot. Warszawa w Pigułce

Fot. Warszawa w Pigułce

Pleśń ukryta pod papierkiem

Po odwinięciu papierka ochronnego, naszym oczom ukazał się nieprzyjemny widok – szparagi były pokryte pleśnią. Sposób zapakowania warzyw uniemożliwił wcześniejsze wykrycie problemu bez naruszenia opakowania. Zarówno nasza redaktor, jak i kasjerka nie mieli szansy zauważyć, iż produkt jest zepsuty, ponieważ na górze szparagi prezentowały się bez zarzutu.

Ta przykra niespodzianka kosztowała nas prawie 80 złotych (4 pęczki po niecałe 20 złotych). Kwota ta może nie jest zawrotna, ale strata jest dotkliwa, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż zakup okazał się całkowicie bezużyteczny.

Pytania o kontrolę jakości

Sytuacja ta rodzi pytania o procedury kontroli jakości w sklepie. Czy nikt nie sprawdza stanu produktów na półkach? Jak to możliwe, iż przeterminowane i zepsute warzywa trafiają do koszyka nieświadomego klienta?

Te wątpliwości kierujemy do Biura Prasowego sieci Biedronka. Liczymy na wyjaśnienie, jakie kroki są podejmowane, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Klienci mają prawo oczekiwać, iż produkty oferowane w sklepie będą świeże i zdatne do spożycia.

Tymczasem, niech nasza historia będzie przestrogą dla innych klientów. Zawsze warto dokładnie sprawdzać produkty przed zakupem, choćby jeżeli na pierwszy rzut oka wyglądają dobrze. jeżeli macie podobne doświadczenia, nie wahajcie się zgłaszać ich do sklepu. Tylko działając razem, możemy wpłynąć na poprawę jakości usług i produktów.

Nikt nie lubi wyrzucać pieniędzy w błoto, a zepsute szparagi z Biedronki to doskonały przykład takiej sytuacji. Mamy nadzieję, iż nasze doświadczenie było jedynie przykrym wyjątkiem, a nie regułą. Czekamy na odpowiedź Biedronki i liczymy na to, iż podobne historie nie będą się powtarzać. W końcu, zakupy powinny być przyjemnością, a nie źródłem stresu i rozczarowań.

Idź do oryginalnego materiału