Kulminacja Konfliktu: Jak Teściowa Przekroczyła Moje Granice

newskey24.com 1 tydzień temu

No i wiesz, co się stało? Kinga właśnie przeglądała swoje rzeczy w szafie, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Na progu stała teściowa, szeroko się uśmiechająca – Barbara Januszewska.

„Cześć, córeczko! Wpadłam na herbatkę” – powiedziała radośnie.

„Proszę wejść” – uśmiechnęła się Kinga z grzeczności, choć w środku się spięła. „Tylko poskładam te ubrania i możemy napić się herbaty.”

Przeszły do salonu. Kinga zaczęła składać ubrania, a teściowa usiadła w fotelu i z wyraźną ciekawością przyglądała się procesowi.

W końcu Barbara Januszewska nie wytrzymała i zwróciła uwagę na siatkę z zakupami stojącą obok fotela. Zajrzała do środka, aż oczy jej się zaokrągliły:

„Kinga! Co to za wstyd?!”

„Znowu narobiłaś szmatek!” – skarciła ją, cmokając językiem i wskazując na zalegające na kanapie torby.

„To stare zakupy” – odpowiedziała Kinga, przewracając oczami. „Porządkuję szafę.”

„Mój syn wie, na co wydajesz pieniądze?” – zapytała z przekąsem Barbara.

„Ja też pracuję, w przeciwieństwie do niektórych” – odcięła się Kinga, przyspieszając sprzątanie, by zakończyć niezręczną rozmowę.

Ale teściowa nie odpuszczała. Wyjęła z torby jedną z sukienek i zaczęła ją dokładnie oglądać.

„W tym możesz iść co najwyżej na ulicę” – skomentowała złośliwie.

„Metka jeszcze wisi, więc nigdzie w tym nie byłam” – odparła Kinga lodowatym tonem, próbując odebrać sukienkę.

„No to dobrze!” – burknęła Barbara, oddając ją. „W twoim wieku to już nie wypada się tak młodzić!”

„Mam dwadzieścia dziewięć lat, nie pięćdziesiąt dziewięć” – przypomniała Kinga z zimnym uśmiechem.

„W twoim wieku nosi się dłuższe i gustowniejsze rzeczy, a nie pokazuje wszystko, co się da!” – fuknęła teściowa. „Dlatego jeszcze nie mam wnuków!”

„A co mój styl ma wspólnego z dziećmi?” – zapytała Kinga, ledwo powstrzymując irytację.

„Proste! jeżeli ubierasz się tak prowokująco, znaczące szukasz kogoś młodszego” – oznajmiła teściowa z miną ekspertki.

Kinga zbladła ze złości:

„Czyli, według pani, zamężna kobieta powinna chodzić w worku?”

„Żona powinna się ubierać skromnie!” – pouczyła Barbara. „A ty… żebyś widziała swoją bieliznę!”

„Grzałaś się w moich rzeczach?!” – wściekła się Kinga.

„Nikt się nie grzebał!” – zaprzeczyła teściowa. „Po prostu widziałam w łazience. I wiesz co? Przyzwoita kobieta nie nosi takich sznureczków!”

„Serio?” – Kinga zaciśnęła pięści. „Mam specjalną biurową bieliznę kupować?”

„Przyzwoita kobieta w ogóle nie nosi takich rzeczy, a już na pewno nie będąc mężatką!” – Barbara choćby uderzyła pięścią w podłokietnik.

„Mam dwadzieścia dziewięć lat, jestem młoda i mam prawo wyglądać atrakcyjnie” – syknęła Kinga przez zęby.

„Nie! Ty się specjalnie ubierasz, żeby inni mężczyźni się na ciebie gapili!” – załamała ręce Barbara.

„Niech pani myśli, co chce” – powiedziała Kinga zmęczonym głosem. „Ale ubierać się będę tak, jak mi się podoba.”

„Z tobą się nie da rozmawiać!” – warknęła teściowa, wstała i wyszła, trzaskając drzwiami.

Gdy wrócił mąż, Krzysztof, Kinga od razu mu wszystko opowiedziała.

„Mama mówiła mi, iż ubierasz się zbyt prowokująco” – uśmiechnął się wymuszenie. „Nie przejmuj się. I… może przy niej nie noś tych ażurowych rajstop – to ją wkurza.”

„Ona się wszystkim wkurza!” – wybuchnęła Kinga.

„Poburczy i zapomni” – machnął ręką Krzysztof.

Ale się mylił.

Miesiąc później sytuacja się powtórzyła. Tym razem Barbara przyszła z nowym „argumentem”:

„Wstawiasz zdjęcia w internecie! Moje koleżanki widziały! Wszyscy cię osądzają!” – oświadczyła urażona.

„Po prostu im zazdroszczą” – spokojnie odparła Kinga.

Teściowa zerwała się, prychnęła i wyszła. Kinga odetchnęła z ulgą, myśląc, iż to koniec.

Ale się myliła.

Gdy pół roku później wyjechali na wakacje, zostawiając klucze teściowej „na wszelki wypadek”, choćby nie podejrzewali, co ich czeka po powrocie.

Wróciwszy, Kinga ze zgrozą odkryła, iż większość jej ubrań zniknęła.

„To ona!” – powiedziała Kinga, obiegając pokoje. „Tylko twoja matka miała klucze!”

„Nie może być” – zawahał się Krzysztof. „Zadzwonię do niej.”

Ale Barbara zaczęła się wypierać przez telefon:

„Ja? Co ty, synku! Nigdy!”

Kinga pokręciła głową:

„Wzywam policję.”

Dopiero wtedy teściowa, przestraszona konsekwencjami, przyznała się:

„Tak, to ja! Wyniosłam te twoje wyzywające szmatki i wyrzuciłam do kontenera. Zrobiłam to dla was, żebyś w końcu pomyślała o rodzinie!”

Krzysztof wpadł w furię.

„Mamo, ogarniasz się?!” – krzyczał do słuchawki. „Teraz ja mam płacić za nową garderobę żony?!”

„No…” – zaczęła się tłumaczyć Barbara.

„Oddaj klucze i nie pokazuj się tu więcej!” – odciął się Krzysztof.

Na urodziny Barbara dostała trzy pojedyncze róże – zamiast drogiego prezentu.

A Kinga jeszcze tego samego dnia poszła odnowić garderobę – tym razem za pieniądze męża, który sam nalegał: „Wybieraj, co chcesz, kochanie. Zasłużyłaś.”

Idź do oryginalnego materiału