"Kucała, trzymając się ściany, ja ją masowałem. Położna: 'Poszczyp ją po brodawkach'"
Zdjęcie: 'Dziecko na piersi jest bardzo ciepłe, wilgotne. Czułem zapach kokosa'. Zdjęcie ilustracyjne. (Shutterstock)
Wiedziałem, iż próby wytłumaczenia, iż "jeszcze godzinka i przejdziesz to", nie mają sensu. Że to ja chcę się czymś zająć, a to nie o mnie tu chodzi. Musiałem sobie przypominać: nie mogę nic, tylko być. Cieszyłem się, kiedy w końcu mogłem podać ręcznik - opowiada Daniel, który był z żoną podczas porodu ich syna.