Kto by pomyślał, iż między mną a moją rodzoną siostrą tak zerwie się kontakt. A wszystko przez mieszkanie, które kupili nam nasi rodzice

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Zawsze miałam z siostrą dobre relacje, mimo iż dzieliła nas spora różnica wieku – jestem starsza o 10 lat. Od dzieciństwa wszyscy byli zdziwieni naszą bliską więzią, a ja chciałam, żeby tak było zawsze.

Jednak nasze życie potoczyło się inaczej. Ania była odnoszącą sukcesy, samotną kobietą, pracowała na dobrze płatnym stanowisku, miała własne mieszkanie, które kupiła na kredyt. Rzadko się widywałyśmy – Ania wyjechała na studia do miasta i tam została. Ale to nie przeszkadzało nam w utrzymywaniu kontaktu, stale pisałyśmy do siebie na portalach społecznościowych, rozmawiałyśmy przez telefon, doradzałyśmy sobie nawzajem. Jeszcze całkiem niedawno przymierzałyśmy razem moją suknię ślubną, układałyśmy listę gości i przygotowywałyśmy się do wesela. Byłam naprawdę szczęśliwa, iż mogę dzielić te emocje z kimś tak bliskim.

Czułam się szczęśliwa w małżeństwie, nasza rodzina oczekiwała pierwszego dziecka. Oczywiście, pierwszą osobą, którą chciałam mieć jako matkę chrzestną dla naszego dziecka, była moja siostra. Jakim zaskoczeniem był dla mnie jej odmowny. W tamtym momencie coś we mnie pękło. Powodem był fakt, iż rodzice postanowili kupić nam z mężem mieszkanie. Nie zarabialiśmy dużo, więc sami na pewno nie dalibyśmy rady kupić nieruchomości. Nie chcieliśmy mieszkać z rodzicami, planowaliśmy wynajmować mieszkanie. Dlatego byliśmy bardzo wdzięczni za ich pomoc, ale moja siostra nie podzielała naszego entuzjazmu. Zazdrość przysłoniła rodzinne wartości, ale ja nie jestem winna temu, iż dostałam taki prezent. Czy najlepszym rozwiązaniem było odmówić? Od tamtej pory przestałyśmy się kontaktować, Ania również zerwała kontakt z rodzicami. Ignorowała moje wiadomości, a kiedy zadzwoniłam, najbliższa mi osoba wcale nie ucieszyła się z mojego telefonu. Jej chłodny ton dał mi do zrozumienia, iż nie była zadowolona z mojej rozmowy.

Nie mogłam uwierzyć, iż między nami pojawi się taka przepaść, bo zawsze myślałam, iż Ania w wieku 22 lat osiągnęła już bardzo wiele i była szczęśliwa. Z całego serca cieszyłam się z sukcesów mojej siostry, a jako starsza starałam się być dla niej wsparciem i służyć radą. Nikt nie zabraniał jej wrócić do domu rodzinnego i mieszkać z najbliższymi. Szkoda, iż nie zrozumiała, iż ja też potrzebuję wsparcia i pomocy, zwłaszcza teraz, gdy mam małe dziecko. Z drugiej strony, nie wiem, jaka byłaby moja reakcja, gdyby to jej rodzice podarowali mieszkanie.

I tak rodzinne wartości ustąpiły miejsca materialnym korzyściom. Co powinnam zrobić – odmówić prezentu od rodziców, żeby zachować dobre relacje z siostrą? Myślę, iż nie. W jednej chwili straciłam rodzoną siostrę, a moje nienarodzone dziecko – matkę chrzestną. Życie i czas odsiewają fałszywych ludzi, bo ci, którzy naprawdę cenią rodzinę, nie staną na drodze do szczęścia najbliższych.

Idź do oryginalnego materiału