Sąd rejonowy w Lublinie skazał ks. Mirosława Matusznego za prezentowanie prawdy o aborcji. Sprawa toczyła się z prywatnego aktu oskarżenia złożonego przez aborcjonistkę Katarzynę Kotulę, w tej chwili Minister ds. Równości. Lubelski sędzia Wojciech Wolski nakazał księdzu zapłatę w sumie 4300 złotych. Nie zostawiamy księdza bez pomocy, będzie apelacja.
W październiku 2020 roku, gdy przez Polskę przechodziły aborcyjne protesty, a obrońcy życia dawali im odpór pod kościołami, ks. Mirosław Matuszny udostępnił na Facebooku antyaborcyjnego mema.
Jest oczywiste, iż symbolika aborcyjnych strajków jest zbieżna z symbolami używanymi przez hitlerowskie młodzieżówki w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Katarzyna Kotula poczuła się jednak obrażona memem i złożyła akt oskarżenia… po 2,5 roku! Początkowo żądała też, aby sprawa prowadzona była w Szczecinie, gdyż chciała jeszcze bardziej utrudnić księdzu obronę w sądzie.
Sprawa została w I instancji umorzona, potem po apelacji wróciła do ponownego rozpatrzenia, a 10 maja 2024 sędzia Wolski wydał wyrok zgodny z linią polityczną prezentowaną przez Kotulę.
Proces toczył się z wyłączeniem jawności, dlatego opinia publiczna nie może poznać choćby zeznań samej Kotuli. W ocenie księdza Matusznego wyrok jest skrajnie rozbieżny z ustaleniami, jakie miały miejsce podczas rozpraw.
Wyrok jest nieprawomocny, prawnicy Fundacji ŻiR oczekują na uzasadnienie, aby natychmiast przystąpić do pisania apelacji.
Zobacz, co o procesie mówi sam ksiądz Mirosław Matuszny.
.JPG)
.JPG)
