Krótka piłka w wersji hardcore
Aktualna wystawa Marcina Mierzickiego w Galerii Entropia, jak zwykle w przypadku tego autora, wytrąca odbiorcę z rozleniwionego poczucia oczywistości, mimo iż operuje zwykłymi formami i materiałami wziętymi wprost z codzienności. Krótka piłka konfrontuje ze sobą nawarstwione konteksty i przepracowane materie.
Mierzicki jest malarzem, myśli obrazami, ale budując wizualny komunikat wychodzi poza płaszczyznę w kierunku przestrzennej materialności. Posługuje się różnymi mediami traktując je wymiennie, tworzy obrazy, instalacje, wideo. Jednak spod jego ręki chyba najczęściej wychodzą obiekty… Tytuł jego pracy doktorskiej ujmuje to najtrafniej: DYCHOTOMIE POZORNE – POMIĘDZY OBRAZEM A OBIEKTEM.
Ekspozycja zawiera zaledwie trzy prace, w tym jednak dwie wielkogabarytowe – solidne i jednocześnie zagadkowe obiekty, formy o wymiarze egzystencjalnym, których tytuły podbijają stawkę dezorientacji w zbiorowym automatyzmie odniesień. Zatem na wystawie dane są:
„Trudne sprawy dziewcząt i chłopców”: nieznacznie przeskalowana wiata przystanku autobusowego z odległej epoki, kiedy podstawowym budulcem tego rodzaju infrastruktury była blacha falista. Potężny obiekt o solidnej konstrukcji z grubych rur stalowych z parawanem z blachy falistej na tylnej ścianie i zadaszeniem z falistej płyty bitumicznej ondulina. Całość konstrukcji spoczywa na czarnym podkładzie z grubej gumy montażowej noszącej, jak i pozostałe elementy, ślady eksploatacji. Pod sufitem zamocowana jest lampa jarzeniowa w blaszanej oprawie „samoróbce”. W miejscu nieobecnej ławki widnieje kilkukrotnie załamana pod ostrymi kątami metalowa listwa-zygzak.
Ta dysfunkcyjna, wyizolowana budowla stanowi intrygujące malarsko-rzeźbiarskie studium przypadku w uniwersum relacji społecznych. Światło lampy jarzącej się pod wiatą wypełnia jej wewnętrzną przestrzeń osobliwą aurą i wyodrębnia jako opustoszałą ale przez cały czas potencjalną scenę niesprecyzowanych zdarzeń i zajść. Powyginana listwa-zygzak – jakby pozioma błyskawica – to nerwowy wykres/zapis surowego doświadczenia, gwałtownej wymiany energii. Możliwe, iż po zakończeniu wystawy obiekt zafunkcjonuje jako scenografia w autorskim obrazie wideo. Ujawni wtedy istnienie tajemnego powinowactwa pomiędzy malowaniem obrazu przerastającego w obiekt a montażem obrazu filmowego.
„Kosmetyka społeczna” to wypolerowana na grzbiecie, od strony „nasiębiernej”, poręcz pokryta od spodu szorstką warstwą rdzy i brudu. Obiekt wykonany z solidnej metalowej rury, charakterystycznie zakończonej z jednej strony łagodnym łukiem, dzięki umocowaniu na ścianie zbyt wysoko, by mógł służyć jako wygodne oparcie dla dłoni, tym wyraźniej ujawnia obecność szorstkiego brudu po stronie spodniej. Dyskretny zabieg zaburzający funkcjonalność obiektu w połączeniu jego tytułem skłania do refleksji na temat wyparcia społecznego.
„Tag” to drugi mega obiekt stricte site-specific i jednocześnie abstrakcyjny obraz wykonany na podobraziu z czarnej falistej onduliny dachowej. Podobrazie szczelnie zakrywa ścianę w mniejszym pomieszczeniu Entropii, na dobrą sprawę samo jest ścianą zbudowaną specjalnie po to, by namazać na niej coś nieczytelnego, co nie obrazuje nic więcej, niż fakt: „tu byłem” – rozpaczliwą próbę zaznaczenia swojego istnienia na terenie nieoznakowanym, w obszarze zaburzonej komunikacji. Brak odejścia i dystansu wobec wielkiego formatu, odbicia światła, falistość i załamania powierzchni potęgują dyskomfort oglądania obrazu, który napiera na widza niczym Las Birnam. Autor zamierza pogłębić ten dyskomfort przemalowując obraz w trakcie wystawy i udostępniając go dalszym interakcjom.
Przemyślne prace Mierzickiego są zdolne manifestować treści poprzez samą swoją fizyczność. Sprawiać mogą wrażenie przypadkowych. Tymczasem przedmioty i materiały wydobyte lub wypożyczone z rzeczywistości, niosące ze sobą zmorę kontekstów, poddane przez artystę zmianom i zniekształceniom, w rezultacie objawiają się jako niepokojące formy będące nośnikami zaskakujących sensów.
Alicja Jodko