W związku z okrągłą rocznicą
ustanowienia w Polsce króla rok na blogu zaczynać się miał
wpisami o Ojczyźnie – w szczególe o Małej
Ojczyźnie – i ta
opowieść też jest taka, choć zaczyna się, niech to Państwa nie
zmyli, na Lazurowym Wybrzeżu.
Lazurowe Wybrzeże - jedna z miejscowych Małych Ojczyzn, adekwatnie niepodległa
Oto bowiem dotarłem w tamte
dzierżawy, a konkretnie do kurortu Saint Tropez, znanego u nas
między innymi z serii filmów o pociesznym żandarmie, z
niesamowitym Louisem de Funesem w roli głównej. Posterunek owej
formacji policyjnej jest jedną z głównych atrakcji tego uroczego –
i drogiego – miasteczka.
Saint Tropez
A przed posterunkiem, na cokoliku,
spoczywa sobie złota rzeźba nimfy czy innej Meluzyny. Niby nic w
tym niezwykłego, ale figurka ma rysy niesamowitej Brigitte
Bardot.
Bardotka w dwóch odsłonach
Co zaś wspólnego ma Bardotka z terenami dawnego Księstwa Sieradzkiego, czyli mojej Małej Ojczyzny? A postać Antoniego
Cierplikowskiego. Antoine'a. Twórcy nowoczesnego
fryzjerstwa.
Jedna z atrakcji Sieradza - pomnik Antoine'a (tu w czasach paniki koronawirusowej)
Damskiego oczywiście – bo męski fryzjer ma być
konserwatywny, żeński – artystą, o czym zresztą wspominałem
któregoś razu przy okazji podróży po Bałkanach.
Zakład fryzjerski męski w Skopje
Otóż
Antoine był właśnie takim artystą. Co nieco o nim było kiedy
pisałem o atrakcjach Sieradza, miasta skąd pochodził, i w którym
od jakiegoś czasu ma choćby pomnik, ale warto przypomnieć:
niezabogaty chłopak zostaje wysłany do Łodzi, do wuja, do terminu
fryzjerskiego. Wuj, widząc talent, wysyła młodziana do Paryża na
dalsze nauki. Tam adepta sztuki fryzjerskiej zastaje Wystawa
Światowa. Głów do ufryzowania jest zbyt wiele, więc za nożyczki
zaczynają chwytać czeladnicy – i Antoine sprawdza się w boju.
Zostaje wziętym fryzjerem, z biegiem czasu zdobywa sławę, zakłada
własne studio, kupuje dom podle najbrzydszego budynku
Paryża...
Paryska kratownica
Razu pewnego do Antoine'a przychodzi pewna aktorka, o
sławie i urodzie powoli gasnącej, niczym dobrobyt Polski pod
rządami sprzedajnych polityków. Ma owa przebrzmiewająca diva
zagrać podlotka – nie takie rzeczy widziały światowe sceny.
Antoine robi coś, co dziś dla nas jest zwyczajne: obcina kobietę
na krótko. Pamiętamy scenę z Ogniem i Mieczem gdy pan Zagłoba
miał Helenie Kuncewiczównie włosy obciąć, jaka to była tragedia
(albo, jeżeli idziemy już według nowego, "oświeconego"
programu nauczania w Polsce nie pamiętamy, ba, nie wiemy).
Francuskie kolaborantki po wojnie też były golone na łyso, jako
znak hańby. A tu fryzjer skraca włos. Artystom wolno więcej (na
przykład jeździć po pijaku samochodem), więc nowa fryzura zostaje
jakoś przez aktorkę przełknięta – mało tego, wzbudza furorę.
I nie tylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych – pierwsza
Murzynka na okładce Vouge'a, pani Backer, nosi fryzurę Antoine'a.
Antoine – przy pomocy małżonki – otwiera sieć lokali na obu
kontynentach, tworzy własną markę kosmetyków (znaczy, wymyśla
dbanie o włosy, coś co dziś nazwać można włosingiem), zostaje
milionerem i arbitrem elegancji całej zachodniej socjety.
Paryż - bulwary
Zyskuje
też przydomek Dalego fryzjerstwa. Jest bowiem równie ekscentryczny
co kataloński mistrz. W swoim paryskim domu śpi w szklanej trumnie,
a pobyt w kurortach południa Francji uświetnia spacerami z
pomalowanym na niebiesko psem. Pudlem zdaje się, ale nie wiem, nie
jestem rasistą, nie znam się na rasach.
Sypialnia Dalego w Figueres
Spaceruje z nim, żeby
sprawdzić trwałość barwników nakładanych na włosy – bowiem
małpie kolory na głowie, dziś ostrzegawczy znak sygnalizujący
niestabilną emocjonalnie feministkę, to także dzieło
Antoine'a. Nie ogranicza się tylko do włosów – zaprzyjaźnia
się z polskim rzeźbiarzem Xawerym Dunikowskim, i w jego pracowni w
Cannes zaczyna praktykować rzeźbę. Ma ku temu, jak twierdzą
postronni, spory talent. Podobno rzeźba Dunikowskiego "Dusza
odrywająca się od ciała", której kopia zdobi sieradzki
grobowiec Cierplikowskiego, jest projektu Antoine'a. Nie wiem, musieli
by to zbadać znawcy sztuki nowoczesnej – do których ja, a priori,
się nie zaliczam.
Grobowiec Antoine'a
A gdzie tu Bardotka? Otóż miał Antoine
przygotować pani Brigitte nową fryzurę. Ówczesne serwisy
plotkarskie prześcigały się w domysłach jak oszpeci co uczyni
aktorce i seksbombie na głowie. A Cierplikowski... Nie zrobił nic.
Stwierdził, iż naturalne piękno nie potrzebuje udziwniania czy tam
upiększania. I za to chyba cenię owego artystę – iż potrafił
to dostrzec, mimo, iż jak jeden z niewielu Polaków przyłożył rękę
do tego, iż współczesny świat wygląda jak wygląda. A, moim
zdaniem, wygląda brzydko. Wiem, iż nie ma powrotu do czasów gdy
fryzura określała statut społeczny, jak choćby tonsura
duchowieństwa, czepiec mężatki, dziewicza kosa panny na wydaniu czy
rozpuszczone włosy polityka kokoty. Rewolucja umysłowa – i
wizualna, której częścią był Antoine – na zawsze wprowadziła
anarchię i stan niepokoju, w którym człowiek nie wie kim jest i
gdzie należy (wspaniale ten lęk pokazuje Pascal – i ma rację, bo
jak ktoś nie wie gdzie jest, to nie wie i kim jest, a potem to nawet
nie potrafi określić swojej płci). Trochę to straszne.
Uliczny wizerunek jednego z XX-wiecznych rewolucjonistów - akurat zbrodniarza
Co się
stało z Cierplikowskim? Ano, tworząc nowy świat sprawił, iż on
sam stał się w nim zbędny. Liczni uczniowie okazali się tańsi,
bardziej mobilni – sieć zakładów fryzjerskich została
zamknięta, fabryka kosmetyków przegrała z produkcją masową, nie
pomogło też rozstanie z zarządzającą finansami żoną. W
przeciwieństwie do Dalego, który swoją Galę wielbił i nie
wtrącał się w jej życie erotyczne Antoine po przyłapaniu
małżonki na romansie z przyjacielem (który, swoją drogą, zdrowo
doił kasę artysty) rozstał się z nią. I wrócił do Sieradza,
gdzie zmarł pozbawiony milionów, ku rozczarowaniu wielu
nadskakujących mu do końca życia akolitów liczących na schedę
po artyście. Tak oto zakończyło się życie nieznanego człowieka
który ukształtował (w sposób jaki mi wydaje się ohydny)
współczesną estetykę (choć oczywiście największym artystą z
dawnego Księstwa Sieradzkiego jest Stanisław Szukalski, Stach z
Warty, równie co Antoine w Polsce nie znany; niestety ów przybrany
dziadek Leonarda di Caprio nie ma grobu: prochy rzeźbiarza rozsypano
na Wyspie Wielkanocnej).
Gala oczami Dalego
Nie był to jedyny mieszkaniec Sieradza
który zmienił Świat i wprowadził go w nowoczesność. Niejaki Ary
Szternfeld, urodzony w Sieradzu, obliczył tory lotów na orbitę
okołoziemską – i korzystali z tych wyliczeń zarówno Amerykanie
jak i Ludzie Radzieccy. Nie wiem, jak to było z Gagarinem, ale Łajka
na orbitę dostała się właśnie dzięki temu matematykowi. Swoją
drogą nie był to jedyny Polak tworzący podwaliny kosmonautyki –
Konstantyn Ciołkowski herbu Jastrzębiec (urodzony, jak i Szternfeld
czy Cierplikowski na terenie Imperium Rosyjskiego, choć już nie w
Kongresówce) opracował podstawy działania wszystkich stworzonych
przez człowieka rakiet kosmicznych. Chwalmy się
Polakami, bo
wszyscy i tak pamiętają nazistowskiego aparatczyka Wernera von
Brauna...