Są takie książki, które już od pierwszej strony wciągają i nie pozwalają się od siebie oderwać. Tego właśnie doświadczyłam podczas lektury powieści „Kroki między nami” Any Maya. Może wpłynął na to fakt, iż czytałam ją gdzieś pomiędzy chorwackim wybrzeżem a włoskimi Dolomitami i Ligurią – czyli krajami, które również pojawiają się na jej kartach. Prawda jest jednak taka, iż Ana Maya – autorka pisząca pod pseudonimem, zabiera nas – czytelników w fascynujący świat intryg, tajemnic, miłości, rodzinnych niejednokrotnie trudnych relacji i podróży.
Artykuł powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Poznańskim (Czwarta Strona).

Kobieta wielu imion
Główna bohaterka, to córka Maksa – człowieka pochodzącego z Jugosławii, który przez lata wzbogacił się na najróżniejszych interesach, zarówno tych legalnych, jak i mocno nielegalnych.
A z kim ostatecznie rozmawiałeś? – drążyłam temat. – Maksem filantropem, humanistą, potentatem medialnym czy… Maksem cwaniakiem, malwersantem, gangsterem? – s. 88.
Jej matka o artystycznej duszy, mocno skupiona na swoich potrzebach, podróżach i pasjach, zdaje się kompletnie nie pasować do swojego męża. Natomiast główna bohaterka ma kilka aktów urodzenia, ale tylko jeden z nich z jej prawdziwymi danymi – imieniem, nazwiskiem i datą urodzenia. Pozostałe, służące za przykrywkę, wystawione były przed laty na dane innych dziewczynek, które urodziły się w tym samym czasie, co ona. Choć nigdy nie brała udziału w ciemnych interesach ojca, chętnie jednak korzystała z jego fortuny. Mieszkała na obwarowanej niczym twierdza posiadłości na wyspie Salice czy kupowała manualnie robione buty z Florencji, których w swojej kolekcji miała 500. Poliglotka, bardzo wrażliwa, raczej skryta i bardzo spostrzegawcza. Matka Charliego, autorka książeczek dla dzieci, które ilustrowała jej rodzicielka. Inteligentna, spostrzegawcza ale żyjąca trochę w świecie równoległym, w którym zwykle omijały ją problemy życia codziennego.
Swoje pomysły na książki zaczęłam rozwijać w opowiadania w marcu tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku, gdy NATO zbombardowało Jugosławię. W tamtym momencie przestałam rozumieć świat. Ucieczka w fikcję wydawała się jedynym logicznym rozwiązaniem. – s. 128
Kiedy kobieta spotyka mężczyznę
Życie głównej bohaterki nieco się komplikuje, gdy w Salice pojawia się Bastian. Jego wizyta zbiega się w czasie z pojawieniem się policji, która szuka haków na Maksa i jego ciemne interesy. Między Bastianem a główną bohaterką dochodzi do krótkiej acz znamiennej w skutkach wymiany zdań, która doprowadza do ich kolejnych spotkań. Każde z nich wypełnione jest niedopowiedzeniami. Każde utwierdza ich w przekonaniu, iż w jakiś pokrętny sposób są dla siebie stworzeni. Jednak, jak to w życiu bywa, ich drogi się rozchodzą i przez kolejne lata ich ścieżki się nie splatają. Choć oczywiście, nie zapomnieli o sobie.
„Kroki między nami”
Ana Maya snuje swoją opowieść w taki sposób, by zostawić czytelnikom pole do własnej interpretacji oraz samodzielnego uzupełniania informacji. Nie podaje rozwiązań na tacy. Niczego nie ułatwia. Ale dzięki temu „Kroki między nami” jest książką na wskroś intrygującą. Dodatkowo fakt, iż dzieje się na przestrzeni wielu lat, przeprowadza nas przez wydarzenia, których albo sami doświadczaliśmy, albo były nam dobrze znane. Zaczynając od czasów Jugosławii, jej późniejszego rozpadu, a na pandemii kończąc. Główna bohaterka może budzić mieszane uczucia. Ale chyba taki był zamysł autorki. Momentami sprawia wrażenie, iż jest pozbawiona sprawczości. Jej życie płynie, a ona zamiast podejmować kroki, by połączyć się z ukochanym mężczyzną, jedynie… inwestuje w większą ilość kanałów telewizji satelitarnej, by móc śledzić rozwój kariery. Czasami trudno ją zrozumieć. Z drugiej jednak strony, on też uznał, iż skoro nie otrzymuje od niej żadnych znaków/informacji/próśb, to znaczy, iż o nim zapomniała. I tak sobie realizowane są w zawieszeniu. Tytułowe kroki są więc tym, co ich dzieli, ale jednocześnie tym, co… mogłoby ich połączyć.
Czy zatem jest to książka o miłości?
I tak, i nie. Bo oczywiście miłość przewija się w tej książce przez cały czas, w formie miłości rodzicielskiej, platonicznej czy romantycznej. Jest to jednak opowieść o rodzinie i tworzonej przez nią więzach. O wyborach i ich konsekwencjach. Ale też o tym, jak światowe wydarzenia wpływają na każdego, bez wyjątku. „Kroki między nami” podejmują więc wiele ważnych tematów, ale w taki sposób, który czytelnika nie przytłacza. Czy zatem polecam Wam ten tytuł? Jak najbardziej. To idealna lektura na podróż. Nie za długa, nie przegadana, niedłużąca się. A do tego w tle miejsca znane i lubiane!
Post „Kroki między nami” Ana Maya – lektura na lato i nie tylko pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.