Tylko 740 kozic doliczono się w Tatrach podczas tegorocznego wiosennego liczenia – to jeden z najniższych wyników w ostatnich latach. Dla porównania, dekadę temu populacja wynosiła ponad 1100 osobników. Choć spadek liczebności budzi niepokój, eksperci z Uniwersytetu Jagiellońskiego przypominają, iż historia kozicy tatrzańskiej to opowieść o wielokrotnym zagrożeniu wyginięciem i nadzwyczajnym przetrwaniu.
Wiosenne liczenie kozic to wspólna akcja Tatrzańskiego Parku Narodowego i słowackiego TANAP-u – najstarszy przykład transgranicznego monitoringu przyrodniczego w Europie, prowadzony nieprzerwanie od 1957 roku. Głównym celem liczenia wiosną jest określenie liczby młodych osobników, jesienią zaś – pełna inwentaryzacja populacji. Tegoroczny wynik to 740 sztuk: 249 po stronie polskiej i 491 po stronie słowackiej. Udział młodych wyniósł 12,7 proc., co – jak podkreśla TPN – jest wynikiem lepszym niż w poprzednich czterech latach, ale wciąż dalekim od oczekiwań.
Tatrzański Park Narodowy zaznacza, iż choć dane podawane są z dokładnością do jednej sztuki, nie należy ich traktować dosłownie – margines błędu może przekraczać 10 proc. Dodatkowo granica państwowa ma charakter umowny – zwierzęta regularnie ją przekraczają, dlatego określenia „polskie” i „słowackie” kozice mają jedynie charakter orientacyjny.
Porównanie z poprzednimi latami pokazuje wyraźny trend spadkowy: w 2024 roku doliczono się 793 kozic, rok wcześniej – 816, a jeszcze w 2020 roku – 972. Od 2018 roku, kiedy odnotowano 989 osobników, liczba ta stale maleje. Dla porównania – podczas ostatniego dużego kryzysu w latach 90. XX wieku populacja spadła do nieco ponad 200 osobników. Przyczyn tego spadku do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić.
Zdaniem ekspertów z Uniwersytetu Jagiellońskiego – m.in. prof. Izabeli Wierzbowskiej z Instytutu Nauk o Środowisku – w tej chwili populacji kozic zagraża szereg czynników: zmiany klimatyczne, rosnąca liczba drapieżników, choroby, a także nadmierna obecność ludzi w górach. – Stres związany z obecnością człowieka to istotny czynnik śmiertelności – tłumaczy badaczka. – choćby przebywanie drapieżnika w pobliżu może zmienić fizjologię zwierzęcia. w tej chwili najczęściej obserwowane są lisy, wilki, ale także – co szczególnie niepokojące – psy domowe spuszczane ze smyczy w Tatrach.
Tylko w 2024 roku Tatrzański Park Narodowy odwiedziło ponad 5 milionów turystów. I choć niektóre obszary są objęte ścisłą ochroną, to rozwój alternatywnych form turystyki, często poza wyznaczonymi szlakami, zagraża zwierzętom. Zmiany klimatu również nie pozostają bez wpływu – nietypowe warunki pogodowe podczas rozrodu zwiększają śmiertelność młodych, a zagęszczenie populacji ułatwia rozprzestrzenianie się chorób i konkurencję pokarmową.
Kozica tatrzańska (Rupicapra rupicapra tatrica) to wyjątkowy podgatunek, występujący wyłącznie w Tatrach i mający najbardziej na północ wysunięty zasięg ze wszystkich populacji tego gatunku. Gatunek ten przetrwał tysiące lat – od epoki lodowcowej po dziś dzień. Jego kości odnajdywane były m.in. w jaskiniach w okolicach Ojcowa. Po ustąpieniu zlodowacenia kozice stopniowo traciły swoje siedliska wskutek postępującej ekspansji lasów. Dziś w Europie wyróżnia się 10 podgatunków kozicy – tatrzańska to jeden z najbardziej zagrożonych.
W Tatrach kozice żyją na wysokościach od 1350 m n.p.m. po najwyższe szczyty. Latem wybierają północne stoki w piętrze hal i turni, zimą przenoszą się na stoki południowe, chroniąc się w piętrze kosodrzewiny. Ich rozmieszczenie zależy od pogody, pory roku i dostępności pożywienia.
Choć dziś są symbolem Tatr i obiektem ochrony, przez wieki były intensywnie tępione. Kłusownictwo w XIX wieku niemal doprowadziło do ich wyginięcia. Przedstawiciele lokalnej ludności – tzw. polowace – zabijali je dla mięsa, skór, trofeów. W archiwach znaleźć można relacje o Janie Budzu z Jurgowa, który do 1862 roku zabił ponad 300 kozic.
Z pomocą przyszli naukowcy z Krakowa. Już w połowie XIX wieku profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Ludwik Zejszner apelował o objęcie ochroną tych zwierząt, porównując sytuację w Tatrach do działań podejmowanych na rzecz żubrów w Puszczy Białowieskiej. W 1849 roku pisał, iż „liczba ich zmniejsza się coraz bardziej” i ostrzegał, iż bez ingerencji władz kozice wyginą. Jego apel okazał się proroczy.
Do pionierów ochrony tatrzańskiej przyrody należeli także prof. Maksymilian Siła Nowicki – pierwszy polski profesor zoologii UJ – oraz ks. Eugeniusz Janota. Dzięki ich działaniom Sejm Krajowy we Lwowie uchwalił w 1868 roku ustawę chroniącą kozice i świstaki – pierwszy tego typu akt prawny na świecie.
Jak przypomina etnolożka prof. Stanisława Trebunia-Staszel z UJ, kozice miały niegdyś także znaczenie kulturowe – m.in. grzywa samca służyła do wyrobu ozdobnych „kistek” do góralskich kapeluszy. – Do dziś zachowały się te kistki jako pamiątki rodzinne – mówi badaczka – a kozice wciąż obecne są w góralskich przyśpiewkach, gadkach i legendach.
Na mapach Tatr znajdziemy ślady tej długiej relacji: Kozi Wierch, Kozia Dolinka, Kozia Przełęcz. Sylwetka kozicy zdobi odznaki przewodników tatrzańskich i logotypy parków narodowych. To nie tylko zwierzę – to symbol. I jak podkreślają naukowcy z Krakowa, symbol ten może zniknąć, jeżeli nie zrozumiemy, iż jego przyszłość zależy także od naszych codziennych wyborów – szlaku, który wybierzemy, psa, którego nie spuszczamy ze smyczy, a choćby śmieci, których nie zostawiamy w górach.