Smażoną mortadelę, która zabawnie się wybrzusza na patelni, zna każdy, kto choć trochę zahaczył o PRL. Mortadela była wtedy tania i dostępna, więc wykorzystywano ją na wszelkie możliwe sposoby. Dodawano do bigosu i smażono w panierce. W wersji od Ewy Wachowicz podana jest klasycznie i elegancko.