Choć trendy w świecie kosmetycznym mogą zmieniać się równie gwałtownie jak te ze świata mody, to pośród ogromu coraz to nowszych i wymyślniejszych produktów możemy znaleźć prawdziwe, ponadczasowe perełki. Do tej kategorii z pewnością należy poniższa pomadka od Clinique.
Szczyci się mianem najpiękniejszej pomadki na rynku - niestety jej cena zwala z nóg
Black Honey od marki Clinique, to bez dwóch zdań jedna z najbardziej pożądanych i rozchwytywanych pomadek na całym świecie. Sławę zdobyła już w latach 90., a kobiety od zawsze ceniły ją za delikatne podkreślenie naturalnej urody i aksamitne wykończenie. Sam produkt nosi miano "Almost Lipstick", co dosłownie możemy przetłumaczyć jako "niemalże pomadka", ze względu na jego lekką i odżywczą formułę, tak różną od klasycznych szminek.

Co ciekawe, Black Honey jest częstym wyborem wśród gwiazd Hollywood, a w trylogii filmów "Władca Pierścieni" ozdabiał usta samej Arwen, elfowej księżniczki. Jednakże pośród samych plusów znalazł się również jeden minus - cena pomadki to blisko 150 zł!
Ten zamiennik Black Honey kupisz za mniej niż 10 zł
Jednak na odnalezienie zamiennika tej kultowej pomadki nie trzeba było długo czekać. Poszukiwany pośród drogeryjnych półek w końcu trafił w ręce influencerek, które w mig zrobiły z niego prawdziwą, instagramową sensację. Mowa tutaj o pielęgnującej pomadce do ust marki...Nivea!

Powyższa pomadka dostępna jest w kilku kolorach, jednakże najbardziej zbliżony do Black Honey jest odcień Black Berry. Jej dodatkowym plusem jest również to, iż posiada ona adekwatności pielęgnacyjne i ochronne. W wielu drogeriach i sklepach internetowych kupisz ją za mniej niż 10 zł. Na poniższym filmiku możesz zobaczyć, czy faktycznie jest to zamiennik produktu od Clinique:
Zobacz także: Tak pięknych, kręconych włosów dawno nie widziałam. Sekret? Czesze je w specyficzny sposób