Koszt sanatorium pod lupą. Czy 600 zł to rozsądna cena? Czytelnicy: Typowy haracz [SONDA]

gazeta.pl 2 godzin temu
Czy koszty sanatorium dla kuracjuszy są wysokie? Dla części Polaków opłata rzędu kilkuset złotych to zdecydowanie za dużo; inni uważają, iż jak na trzy tygodnie leczenia to kwota symboliczna. Dyskusja pod naszym artykułem pokazała, jak mocno różnią się oczekiwania wobec publicznych sanatoriów.
Wyjazdy do sanatorium na NFZ dla wielu osób są sposobem na zadbanie o zdrowie bez konieczności brania kredytu na uzdrowiskowe wczasy. To przez cały czas forma leczenia, ale z nutą odpoczynku, nowej rutyny i codziennych zabiegów, które pomagają wrócić do pełni sił. W jednym z naszych artykułów zapytaliśmy czytelników, jak postrzegają opłaty związane z takim turnusem. Reakcje były mocne, a spora grupa respondentów uznała, iż pobyty w sanatoriach powinny być całkowicie darmowe.


REKLAMA


Zobacz wideo "Sanatorium Miłości" z bliska! Oto najpiękniej położone uzdrowisko w Polsce


Ile kosztuje sanatorium z NFZ w 2025 roku? Trzeba liczyć kilkaset złotych za turnus
Choć wyjazd do sanatorium w dużej mierze finansuje państwo, nie oznacza to, iż kuracjusz nie ponosi żadnych kosztów. Najważniejsze pozycje na rachunku to zakwaterowanie i wyżywienie. Wysokość opłat nie zależy od humoru uzdrowiska, tylko od cennika Ministerstwa Zdrowia. Liczy się sezon oraz to, jaki pokój trafia na skierowaniu. Jedynki z prywatną łazienką są najwyżej wyceniane, natomiast pokoje wieloosobowe bez węzła sanitarnego mieszczą się w najniższej stawce.
1 października 2025 r. weszły ceny z niskiego sezonu, które dla wielu osób okazały się przyjemną niespodzianką. Trzytygodniowy pobyt w pokoju jednoosobowym z pełnym węzłem to 684,60 zł. Wersja bez łazienki kosztuje 462,70 zł. W studiu ceny plasują się między 342,30 a 548,10 zł, w zależności od tego, czy ktoś śpi sam, czy z drugą osobą. Najniższe stawki obowiązują w pokojach wieloosobowych, gdzie cały turnus to wydatek rzędu od 222,60 do 262,50 zł.


W teorii wszystko brzmi rozsądnie, ale osoby jeżdżące samochodem gwałtownie zauważają, iż budżet trzeba policzyć szerzej. Miejsca postojowe potrafią kosztować więcej niż połowa turnusu, a "łąka udająca parking" to wciąż norma, o której często wspominają kuracjusze. Do tego dochodzi opłata uzdrowiskowa, która w wielu komentarzach budzi większe emocje niż sama cena noclegu. Nie jest to jednak opłata "za oddychanie", tylko za utrzymanie infrastruktury i czystości w strefie uzdrowiskowej. Całość sprawia, iż realny koszt wyjazdu różni się od suchego cennika. A co na to wszystko czytelnicy?


Opinia czytelnikówFot. Screen ze strony: www.podroze.gazeta.pl


Czy koszt leczenia uzdrowiskowego powinien pokrywać NFZ? Opłaty za sanatorium dzielą Polaków
W sondzie zadaliśmy proste, ale jak się okazało bardzo nośne pytanie: czy prawie 600 zł za pobyt w sanatorium to dużo, czy mało? Odpowiedzi pokazały, iż temat dzieli czytelników równie skutecznie, co dyskusje o tym, kto pierwszy powinien korzystać z zabiegów. Wynik z 14 listopada 2025 r. ujawnił cztery wyraźne obozy. Najliczniejszy, z wynikiem 30,39 proc., uznał, iż taka opłata jest zbyt wysoka i iż wieloletnie składki powinny zapewniać bezpłatne turnusy. kilka mniej, bo 29,07 proc., wskazało, iż 600 zł to niewielki koszt, zwłaszcza iż za podobną cenę można spędzić jedną noc w hotelu. Kolejne 23,81 proc. określiło kwotę jako "całkiem przyzwoitą", a 16,73 proc. zaznaczyło, iż trudno to jednoznacznie ocenić, bo dla wielu osób ważna w tej sprawie jest kondycja portfela.


Pod sondą pojawiły się też komentarze, które podkręciły atmosferę pod tekstem. Jeden z czytelników pisał wprost:
Pobyt w sanatorium to nie jest wcale zwiedzanie nowych miejsc, tylko wspomaganie podstawowego leczenia. Niektórzy choćby kilka razy bywali w tym samym. Opłata klimatyczna to typowy haracz, bo przyjeżdżają tam ludzie z miejscowości o równie zdrowym klimacie albo i lepszym. Następny haracz to opłata parkingowa na kawałku niestrzeżonej łąki.
Dodał też, iż zrezygnował ze skierowania, bo wysłano go w góry, a jego zdaniem nie ma możliwości wyboru miejsca, które bardziej odpowiada zdrowotnie. Tuż obok pojawił się głos z zupełnie innej perspektywy:
600 za trzy tygodnie to jak za darmo, biorąc pod uwagę, iż mogło być jeszcze taniej. Przyjeżdżasz, płacisz 200 zł za tydzień, to chyba drożej jest w przytułku dla bezdomnych.
W dyskusji wybrzmiał też komentarz znacznie bardziej radykalny:


Już dawno powinny być zlikwidowane jakiekolwiek dopłaty z NFZ do sanatorium. To fundowanie wybrańcom półdarmowych wczasów. Zamiast tego powinna być szeroko dostępna i OBOWIĄZKOWA gimnastyka rehabilitacyjna w miejscu zamieszkania.
Tak różne głosy pokazują, iż suma kosztów potrafi odsłonić cały wachlarz oczekiwań wobec leczenia uzdrowiskowego. Dla jednych turnus to realna szansa na poprawę zdrowia w przystępnej cenie. Dla innych symbol nierównego dostępu do świadczeń. W efekcie 600 zł przestało być tylko liczbą z cennika, a stało się punktem zapalnym w dyskusji o tym, jak powinny wyglądać współczesne sanatoria i komu adekwatnie mają służyć.
Czy skoro kuracjusze płacą za sanatorium, powinni mieć możliwość wyboru miejscowości? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału