Koszmarny finał all inclusive w Egipcie. Wiadomo, co z Polakami, którzy utknęli na lotnisku

natemat.pl 4 godzin temu
Takiego incydentu chciałby uniknąć każdy, kto wybiera się na wczasy za granicą. Grupa ponad 100 Polaków utknęła na lotnisku w Egipcie. Mieli wylecieć do kraju wieczorem 8 maja, jednak z ich relacji wynika, iż byli przerzucani z kąta w kąt. W końcu turyści wrócili do Polski w sobotę. Głos w tej sprawie zabrało biuro podróży.


O problemie ponad 100-osobowej grupy Polaków w Egipcie alarmował "Super Express". – Co chwilę informowano nas, iż już na pewno za pół godziny odlecimy. W końcu lot został przeniesiony na godzinę 10 rano, ale i on się nie odbył – twierdził jeden z podróżnych.

Ludzie narzekali, iż byli podobno pozbawieni dostępu do informacji. O tym, kiedy będą mogli wrócić do domów nie przekazywało im szczegółów ani biuro podróży, ani pośrednik.

– Wszyscy są nerwowi. Nikt nie chce znowu jechać do i z hotelu na darmo. Znowu będziemy siedzieć tu pół dnia. Tydzień będziemy czekać na ten samolot! – usłyszeli dziennikarze "SE".

Opóźnienie przez usterkę samolotu


Na szczęście w sobotę 10 maja Polacy wrócili już do kraju, ale jak by nie patrzeć – z ogromnym opóźnieniem. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawiło też biuro podróży – w tym przypadku Join UP! Polska. Wynika z niego, iż opóźnienie miało charakter techniczny i dotyczyło usterki samolotu obsługiwanego przez niezależnego przewoźnika.

"Zgodnie z obowiązującymi, rygorystycznymi normami bezpieczeństwa, samolot nie mógł wystartować przed zakończeniem pełnej diagnostyki oraz koniecznych napraw. Decyzje operacyjne w takich przypadkach podejmują wyłącznie przewoźnik i odpowiednie służby techniczne" – czytamy w oświadczeniu na łamach "SE".

Zaznaczono też, iż po dokonaniu odprawy lotniczej formalna odpowiedzialność za podróżnych przechodzi z touroperatora na przewoźnika. "Dzięki szybkiej reakcji linii lotniczej, podstawiono samolot zastępczy Airbus A321, który zgodnie z planem zabrał pasażerów z Egiptu do Polski. W czasie oczekiwania zapewniono zakwaterowanie w hotelu oraz wsparcie operacyjne" – wyjaśniono.

Idź do oryginalnego materiału