W Raszągu znajduje się zabytkowy kościół, który zachwyca swoim niemal bajkowym wyglądem. Niektórzy porównują go do zamku z bajek Disneya. Można powiedzieć, iż to architektoniczna perła regionu. Choć zbudowano go w 1925 r. i klasyfikuje się go do stylu neoromańskiego, można odnieść wrażenie, iż pochodzi z zupełnie innej epoki. W całości zbudowany jest z kamienia polnego, którego dostarczali sami wierni.
Rasząg to malutka wieś w Polsce położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie olsztyńskim. Została założona w 1569 r., a lokował ją biskup warmiński Stanisław Hozjusz. Z miejscowością związane jest nazwisko Jana Liszewskiego, założyciela Gazety Olsztyńskiej, który był tutaj w latach 1881–1883 nauczycielem i utworzył we wsi polską bibliotekę Towarzystwa Czytelni Ludowych. W tym czasie obowiązywało zarządzenie zakazujące nauczania po polsku, jednakże Liszewski nie stosował się do niego. Po wyjeździe Liszewskiego (zmuszonego różnymi szykanami ze strony ówczesnych władz) przez długie lata bibliotekę prowadził Antoni Mazuch. W 1890 r. aż 23 mieszkańców Rasząga wsparło finansowo Towarzystwo Czytelni Ludowych.
W Raszągu znajduje się zabytkowy kościół, który zachwyca swoim niemal bajkowym wyglądem. Niektórzy porównują go do zamku z bajek Disneya. Można powiedzieć, iż to architektoniczna perła regionu, którą trzeba zobaczyć na własne oczy. Choć zbudowano go w 1925 r. i klasyfikuje się go do stylu neoromańskiego, można odnieść wrażenie, iż pochodzi z zupełnie innej epoki. Obiekt stoi na wzgórzu, dzięki czemu jest dobrze widoczny z daleka. W całości zbudowany jest z kamienia polnego, którego dostarczali sami wierni. Do jednonawowego, zwieńczonego dwuspadowym dachem korpusu na planie prostokąta przylega dominująca nad budowlą okrągła wieża. Cały dach pokryty jest czerwoną dachówką.
Jadąc do tego kościółka, już z góry zakładałem, iż będzie zamknięty, chociaż po cichu liczyłem, iż jakoś uda mi się dostać do środka. Gdy podjechałem na miejsce, okazało się, iż na każdych drzwiach wiszą solidne kłódki. Zrobiłem sobie zdjęcia z zewnątrz i trochę zawiedziony wróciłem do samochodu. W oddali jednak zauważyłem, iż w sąsiadującym z kościołem gospodarstwie, po podwórku chodzi kobieta. Postanowiłem, iż zapytam się jej, czy czasem ktoś z wioski nie ma kluczy, aby mnie wpuścił, żebym sobie zrobił kilka zdjęć jego wnętrza. Odpowiedziała mi, żebym zapytał się starszej pani, która mieszka kilka domów dalej i wskazała palcem, do którego domu mam podejść. Idąc we wskazane miejsce, liczyłem na to, iż ta starsza pani będzie w domu i zgodzi się udostępnić mi wnętrze tego kościoła. Wiedziałem, iż jak nie dziś, to pewnie nigdy nie uda mi się tego zobaczyć, bo rzadko bywam w tej okolicy. Gdy dotarłem we wskazane miejsce i spytałem, o klucze do kościoła, miła starsza pani powiedziała, iż nie ma problemu i otworzyła mi drzwi do budynku.
Wewnętrzny wystrój kościoła jest bardzo skromny, głównie to miedzioryt z II połowy XIX w. oraz zabytkowe organy. Godne uwagi są również malowidła umieszczone na sklepieniu. Ściany i witraże w oknach utrzymane są w odcieniach błękitu, idealnie współgrając z naturalnym kolorem sklepienia kolebkowego i granatem kopuły nad częścią prezbiterialną. W całość kompozycji idealnie wpisuje się ołtarz i ławy z ciemnego drewna. Na ścianach znajdują się także cytaty z Biblii.
Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Magdalenie i Władysławowi, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami
To jedna z niewielu świątyń ewangelickich w warmińsko-mazurskim, która przez cały czas pozostaje w rękach ewangelików. Warto też wspomnieć, iż w styczniu 1945 r. do Rasząga weszli Rosjanie, którzy strzelali do świątyni. Na poddaszu zachowały się ślady po kulach karabinowych.
Wzniesiony w stylu neoromańskim, kościół jest dzisiaj filią parafii ewangelicko-augsburskiej w Sorkwitach. Obok świątyni rozlokowany jest niewielki cmentarz, wśród starych i nieczytelnych już mogił są też takie, które pochodzą z lat 70. ubiegłego wieku.
W 2000 r. kościół został wpisany do rejestru zabytków.