
Tradycja, pasja i… kosa! W Piątkowicach odbył się 23. Turniej Żniwowania Metodami Tradycyjnymi „Złota Kosa 2025”. To nie tylko rywalizacja najlepszych kosiarzy z regionu i kraju, ale przede wszystkim żywa lekcja historii rolnictwa. Zamiast kombajnów – kosa, sierp i snopowiązałka, a wszystko to w duchu wspólnoty, szacunku dla przodków i miłości do ziemi. O atmosferze wydarzenia i sile tradycji – w naszej relacji.
– No tradycja piękna, piękni goście do nas przyjeżdżają. Wszystko, wszystko jest piękne. Pomysł wyszedł jeszcze jak ja tutaj nie mieszkałam od Pana Mariana Krawczyka, mieszkańca Piątkowic. To już jest teraz dwudziesta trzecia „Kosa”, no przez pandemię nie było dwa razy, bo byłaby pewnie więcej – mówi Gabriela Matusiak, sołtys Piątkowic.
– Tytaj spotykają się ci, dla których tradycja, kultura są ważnę. A dla mnie osobiście to jest też taki powrót, podróż w czasie, bo kiedy byłem młodym chłopakiem, to należało to do moich obowiązków w gospodarstwie. To było właśnie obkaszanie – dodaje Antoni Konopka, członek zarządu województwa opolskiego.
Podczas konkurencji koszenia zboża kosą tradycyjną doszło do niecodziennego incydentu. Jeden z uczestników tak zaangażował się w konkurencję, iż złamał kosę.
– No to już nie pierwszy raz, bo w zeszłym roku też. W zeszłym roku był to pierwszy na rozpoczęcie koszenia. Dzisiaj na szczęście złamała się na koniec, na szczęście udało się dociąć zboże do końca i na ostatnim kłosie kosa się złamała. No to już chyba będzie nasza tradycja – śmieje się Dariusz Garnek z Sołectwa Mańkowice.
Choć żniwa dziś wyglądają zupełnie inaczej, to dzięki takim wydarzeniom jak „Złota Kosa” dawne metody i wiejska codzienność nie odchodzą w zapomnienie. A tradycja – jak się okazuje – wciąż potrafi łączyć pokolenia i inspirować.
Gabriela Matusiak, Antoni Konopka, Dariusz Garnek:
Dłuższa relacja:























