Koralowa spódnica. Moja nowa koleżanka z pracy, którą mogłam spotkać w ubiegłym roku w ówczesnym jej miejscu pracy, po namyśle powiedziała mi, iż pamięta mnie, bo noszę takie zamaszyste spódnice :D Lubię tę spódnicę. Takie maxi spódnice są wbrew pozorom fajne latem, bo są przewiewne. A przez swoją "pracę" na wietrze, dają wrażenie chłodu.
Kolorowa bluzka. Jak zwykle - spojrzałam, "zadzwoniło", kupiłam. Świetny wybór, polecam. Bluzka o trapezowym kroju tuniki, z mini - rękawkami z fantazyjną zakładką. Materiał z którego jest uszyta nie gniecie się. A wielokolorowość wzoru pozwala na szereg stylizacji, bo pasuje do wielu ubrań. Pojawi się jeszcze w innej odsłonie na blogu.
Wiatr we włosach. Najczęściej to sformułowanie słyszymy kiedy mówi się z sympatią o motocyklistach. Ale w Polsce jest obowiązek jazdy na motocyklu w kasku, więc w rzeczywistości nie ma to wiele wspólnego z wiatrem we włosach. Ale ów wiatr można zdecydowanie poczuć jeżdżąc np. samochodem typu cabriolet z otwartym dachem.
Cabriolet nie jest dla mnie samochodem marzeń, ani samochodem z wyboru, ze względu na moje uczulenie na słońce i z powodu moich upodobań motoryzacyjnych. Ale życie bywa przewrotne, więc jeżdżę cabrio. To auto obaliło moje niektóre przekonania o tego rodzaju samochodach. Po pierwsze - zdecydowanie jest to samochód całoroczny. Jeździłam nim w zimie, ze śniegiem i wiosną, i jesienią przy dużych ulewach deszczu. Dach - najważniejsza składowa cabrioletu - w moim modelu brezentowy. Nie przecieka, jeżeli jest zadbany, czyli czyszczony, koloryzowany w razie potrzeby i impregnowany cyklicznie (np. co roku). Na szczelność dachu, oprócz uszczelek, składa się też bezwypadkowość auta, która bezpośrednio wpływa na sztywność stelarza dachu, czyli dokładne przyleganie wszystkich jego części przy zamykaniu. Po drugie - w programie motoryzacyjnym słyszałam jak wypowiada się ekspert o braku sztywności nadwozia cabrioletu, co dla zwykłego - jak ja - użytkownika oznacza trzeszczenie elementów wnętrza, które może być irytującym odgłosem na dłuższą metę w trakcie jazdy. Na szczęście jeżdżąc tym modelem samochodu wiem, iż jeżeli auto wychodzi z odpowiedniej "stajni", jest bardzo dobrze wykonane, to nie skrzypi choćby na nierównej nawierzchni. Po trzecie - mimo, iż cabriolet jest autem bez dachu na stałe, jest cięższy od takiej samej wersji auta w nadwoziu coupe, z powodu wzmocnień konstrukcyjnych, które nadają sztywność nadwoziu. Po czwarte - jako osoba mocno ciepłolubna, cenię sobie fakt, iż są ogrzewane fotele, czyli iż system grzejący świetne sprawdza się również w zimie. I tu znowu szczelność jest dobrą cechą, bo nie wieje (o co mnie pytało wiele osób, które usłyszały lub zobaczyły jakim autem się poruszam w zimie). Warte podkreślenia jest też to, iż tylna szyba w tym modelu jest szklana jak reszta szyb, a nie z pleksy i jest też podgrzewana.
Fajne w tym aucie jest to, iż mimo złożonego dachu, jest spory bagażnik do dyspozycji - przynajmniej jak na moje potrzeby (mieści się średnia i mała torba podróżna).
I to, iż przy dużej prędkości (np. maksymalnej na autostradzie) można normalnie rozmawiać, czyli jest dobre wyciszenie.
Jedyne czego mi brakuje w moim cabrio to windshot, czyli wiatrołap - można chyba powiedzieć, czyli taka "ścianka" z tyłu za siedzeniami, dzięki której wiatr nie zaburza przyjemności jazdy z opuszczonym dachem. A bez tego, moje włosy po dłuższej jeździe są tak potargane, jak ta część włosów, która wystaje spod kasku przy jeździe na motocyklu :D
Nie wiem jak zostanie odebrana ta część posta dotycząca mojego doświadczenia z używania cabrio, dlatego zamieszczam ją z euforią i niepewnością zarazem...
Ale jak wspomniałam w opisie bloga "o mnie", taki temat wynika z moich zainteresowań motoryzacyjnych, z przyjemności jaką czerpię z obcowania z pojazdami silnikowymi i nie wiem czy nie będzie to początek ... nowego wątku ...?
Zdecydowanie smaczki tej stylizacji są poniżej: - koralowy, - kolorowy, - otwarty na ...
Spódnica - Camaieu, sprzed sezonów. Bluzka - Butik Iza. Cabriolet - Mercedes Benz CLK 200. Zdjęcia - by M.