W swoim poście na Instagramie wyjaśniła, iż substancja, która została wykryta w jej organizmie, przyjęta została przypadkowo w suplemencie diety i nie miała świadomości, iż jest ona zakazana pod kątem sportu zawodowego.
Zdaniem Świątek było to niewinne niedopatrzenie, które niestety miało poważne konsekwencje.
Sezon 2024 dobiegł końca, a Iga Świątek, raszynianka i jedna z najlepszych tenisistek na świecie, wkracza w nową kampanię z determinacją i ambicją. Po zakończeniu roku, który przyniósł wiele emocji, Iga będzie starała się powrócić na szczyt rankingu WTA, który straciła na rzecz Aryny Sabalenki pod koniec października.
Na początku wszyscy sądzili, iż przerwa Świątek wynika z intensywnego harmonogramu zawodów, jednak prawda okazała się inna. W swoim poście na Instagramie 23-latka wyjaśniła, co działo się u niej w czasie, gdy nie widzieliśmy jej na korcie.
Badania antydopingowe i niespodziewane wynikiPo zakończeniu turnieju WTA w Cincinnati, 12 sierpnia, Iga Świątek, znana raszynianka i liderka światowego rankingu, została poddana badaniu na obecność niedozwolonych substancji. Wyniki, które dotarły po miesiącu, zaskoczyły nie tylko ją, ale i cały świat tenisa. Okazało się, iż w jej organizmie znalazły się śladowe ilości trimetazydyny, substancji zabronionej od 2014 roku.
Wyjaśnienia i działania obronneŚwiątek gwałtownie zareagowała na wyniki badań, informując swoich fanów na Instagramie o zażywaniu melatoniny, którą stosuje od dłuższego czasu w celu łagodzenia stresu i problemów ze snem związanych z podróżowaniem. Współpracując z Międzynarodową Agencją ds. Integracji Tenisa (ITIA), Polka dążyła do udowodnienia swojej niewinności. Ostatecznie, 28 listopada, ITIA ogłosiła, iż uznaje jej argumentację, jednak nałożyła symboliczną karę miesiąca zawieszenia.
Rok 2025 z pewnością będzie dla niej czasem intensywnej pracy i walki o najwyższe cele. Fani z niecierpliwością czekają na jej powrót do formy i niezapomniane występy na światowych kortach.