Bałkańskich restauracji w Warszawie jest wiele. Ale Konoba Maslina jest tylko jedna. I nie, nie chodzi tylko o jej nazwę. Ale o fakt, iż w stolicy istnieje gospoda, gdzie po przekroczeniu progu człowiek od razu teleportuje się na Bałkany. Konoba Maslina łączy w sobie to, co w bałkańskiej kulturze najlepsze – gościnność, ciepłą, luźną atmosferę oraz możliwość skosztowania wybornych dań. To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie postać Pawła – właściciela restauracji. Zapraszamy Was więc na opowieść o miejscu, które na kulinarnej mapie Warszawy jest absolutnie wyjątkowe i nietuzinkowe.
Jak trafiliśmy do Konoby Maslina?
Do niedawna wydawało nam się, iż w stolicy mamy przetestowanych większość bałkańskich lokali. Ale pewnego listopadowego dnia na naszą skrzynkę mailową wpadła wiadomość. „Witam, Prowadzę restaurację (Konoba Maslina) na ulicy Ostródzkiej 14a w Warszawie. Większość produktów sprowadzam z Chorwacji oraz z Bośni. Pecenjare zrobił mi Serb z Bijeliny. Sprowadzam owoce z doliny Neretwy, wędliny sery ze Slawonii, owoce morza i inne.” Nie powiem, od razu nas ta wiadomość zaintrygowała, bo nazwy restauracji nie kojarzyliśmy. Fakt, nie często bywamy na Bródnie, gdzie lokal się znajduje. Więc nie mieliśmy okazji, by choćby przypadkowo do niego trafić. Od słowa do słowa umówiliśmy się z Pawłem – właścicielem konoby, iż wpadniemy do niego w niedzielny, listopadowy wieczór.
Konoba Maslina – kilka słów o historii
Generalnie Paweł ma sporo powiązań z Bałkanami – przede wszystkim z Bośnią i Hercegowiną oraz Chorwacją. W tej pierwszej ma dom. Tam też mieszka jego kuzyn. Oczywiście, co da się wywnioskować po choćby 2 minutach rozmowy, kocha tamtejszą kulturę, tradycje i oczywiście… kuchnię. Konoba Maslina powstała w 2024 roku. Lokal mieści się w dzielnicy domków jednorodzinnych na warszawskim Bródnie. I choć znajduje się z dala od głównych, warszawskich arterii, to w weekendy lepiej zrobić rezerwację! Paweł stworzył bowiem miejsce, które przyciąga osoby poszukujące autentycznych smaków. Dania przygotowywane w Konobie Maslina bazują na produktach przywożonych bezpośrednio z Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny. Mięsa, ryby, sery, warzywa, oliwy, octy, alkohole – pochodzą stamtąd. W menu znaleźć można np. stek z rekina, owoce morza, soczyste ćevapy, aromatyczny sataraš i wiele, wiele innych. Oprócz tego Paweł sprzedaje na miejscu produkty spożywcze, które przywozi od bałkańskich, lokalnych, sprawdzonych producentów. Dlatego w Konobie Maslina możecie np. zaopatrzyć się w owoce z Ujścia Neretwy, miody (Paweł sam zlecał ich przebadanie w Polsce, by zweryfikować, czy faktycznie są najwyższej jakości), przetwory (w zależności od sezonu dostępne są dżemy, ajwary itd.). A to niewątpliwie jest nie lada gratką dla wszystkich osób, które będąc w Polsce tęsknią za bałkańskimi smakami!
Konoba Maslina – nasza wizyta
Do konoby wybraliśmy się z listopadowe, niedzielne, śnieżne późne popołudnie. Po 17 lokal był wypełniony po brzegi. Paweł już na nas czekał i wyjaśnił, iż w weekendy często realizowane są tu spotkania rodzinne czy imprezy okolicznościowe. Jednak stolik dla nas oczywiście się znalazł i dość gwałtownie zapełnił się bałkańskimi wiktuałami. Na pierwszy ogień wjechała deska serów i mięs. Oczywiście Marek mógł przetestować wszystko, ja skupiłam się na serach. A te mogliśmy połączyć z wybornym, delikatnym miodem, w który można się zaopatrzyć na miejscu.

W ramach degustacji mogłam też (Marek robił za kierowcę) skosztować win i rakii – oczywiście również bałkańskich. Na dalszym etapie naszego pobytu wjechały ciepłe dania – u mnie był to rozgrzewający sataraš (rodzaj sosu na bazie papryki, pomidorów, ziół i czosnku, który można jeść samodzielnie lub używać jako dodatek do makaronu czy kaszy). Marek natomiast mógł spróbować soczystych ćevapów, którym towarzyszyły pieczone ziemniaki, ajwar czy sałatka z białej kapusty. Później, kiedy już nam się wydawało, iż nic więcej w siebie nie wciśniemy, pojawiły się kolejne potrawy. W przypadku Marka – stek z rekina, a w moim – grillowane warzywa. Jedno jest pewne – porcje w Konobie Maslina są… ogromne. Dlatego jeżeli planowalibyście degustację, to weźcie to pod uwagę! W menu są oczywiście desery – my zdecydowaliśmy się na miodownik i napoleonkę. Jednak nie doczekały się zdjęć, bo mimo bycia na granicy przejedzenia, wyjątkowo gwałtownie się na nie rzuciliśmy.




Nasze wrażenia
Od początku do końca czuliśmy się w Konobie Maslina zaopiekowani – tak przez Pawła, jak i całą obsługę. I nie, nie wynikało to z faktu, iż zostaliśmy do restauracji zaproszeni. Tak poczuje się każdy, kto do Konoby wpadnie. Paweł co chwilę podchodził do innych gości, witał nowo przybyłych i żegnał tych, którzy wychodzili. Jest prawdziwym, bałkańskim (choć o polskich korzeniach) gospodarzem tego miejsca. W Konobie Maslina spędziliśmy ponad 4 godziny i sami nie wiemy, kiedy i jak ten czas zleciał. Jedno jest pewne, nie da się stamtąd wyjść głodnym. A do tego każde jedno danie przywodzi na myśl Bałkany. Są one bowiem podawane tak, jak w Chorwacji czy Bośni i Hercegowinie – zarówno jeżeli chodzi o smak, jak i wygląd dań. Nie ma tu zbędnego kombinowania, są sprawdzone receptury. A to wpływa na autentyczność całego miejsca.

Zabrać smaki do domu…
Tym, co chyba ucieszy większość z Was jest fakt, iż w Konobie Maslina można też zrobić… zakupy. W ofercie bałkańskich produktów znajdziecie przede wszystkim: miody, dżemy, kulen/sudżuk, sery, octy, oliwy, ale również owoce w Ujścia Neretwy (pod warunkiem, iż akurat jest sezon na nie). Sami wyszliśmy stamtąd z dwiema siatkami wiktuałów. Część z nich, jak miody, ocet winny czy wino skosztowaliśmy podczas naszej biesiady. Pozostałe pyszności, jak owoce z Ujścia Neretwy testujemy już w domu. I choć sami nie raz je kupowaliśmy będąc na miejscu, to nie da się ukryć, iż miło po nie sięgnąć, gdy jest się w Polsce.

Jeśli chcielibyście zaopatrzyć się w bałkańskie produkty, najlepiej kontaktujcie się bezpośrednio z Pawłem, pisząc na facebookowym profilu Konoby Maslina. W ten sposób ustalicie, co aktualnie jest na stanie! Natomiast samą Konobę znajdziecie na ul. Ostródzkiej 14a w Warszawie. Godziny otwarcia: wt.-sb. 14.00-22.00, nd. 13.00-20.00.
Materiał powstał we współpracy z Konobą Maslina!
Post Konoba Maslina – chorwacka kuchnia za jaką tęsknicie pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.






