Yale, Cambridge, Oxford – to jedne z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie. W Polsce od lat prym wiodą Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński. Studia w tym miejscu to pragnienie wielu. Co zrobić jednak gdy nie udało się dostać na wymarzoną uczelnię? Przede wszystkim nie załamywać rąk. W czasach dynamicznych zmian tradycyjne ścieżki zawodowe przestają być bowiem jedyną drogą do sukcesu. Ile naprawdę jest więc dziś warte wykształcenie i czy czeka nas koniec ery dyplomów?
Różnica w zarobkach między osobami z wyższym wykształceniem a tymi po szkole średniej zmniejsza się z roku na roku. Według danych firmy Sedlak & Sedlak, w 2013 roku absolwenci studiów zarabiali średnio o 80 proc. więcej niż osoby z wykształceniem średnim. W 2023 roku ta różnica wynosiła 60 proc. Trend jest wyraźny – dyplom przestaje być gwarantem wysokiego wyngrodzenia. Dziś coraz częściej pracodawcy stawiają na doświadczenie, konkretne umiejętności i gotowość do ciągłej nauki.
Solidny fundament
Dyplom uczelni wyższej może ułatwić start zawodowy, ale same w sobie nie gwarantuje już powodzenia na rynku pracy. Oczywiście są miejsca – jak administracja publiczna czy sektor edukacji – gdzie wykształcenie wyższe jest warunkiem sinc que non. Jednak w zdecydowanej większości firm prywatnych, zwłaszcza w takich branżach jak IT, marketing czy nowoczesne usługi, liczy się coś zupełnie innego.
– Dla wielu pracodawców dyplom to tylko jeden z wielu elementów, decydujących o „wartości” kandydata – mówi Magda Pietkiewicz, ekspertka rynku pracy i założycielka platformy Enpulse, wspierającej firmy w budowaniu zaangażowania zespołów. – Sama obecność na uczelni to za mało. Dużo ważniejsze jest, co ten człowiek robił w trakcie studiów. Czy był aktywny, czy rozwijał się poza salą wykładową, budował kontakty, zdobywał doświadczenie. W praktyce często decyduje portfolio: konkretne projekty, staże, a choćby wolontariat. To one mówią najwięcej o kandydacie – dodaje.
Co ciekawe, coraz mniej istotny jest także prestiż samej uczelni. Część pracodawców zdaje sobie sprawę, iż świetni specjaliści wychodzą nie tylko z renomowanych uniwersytetów
w dużych miastach. Nie chodzi tylko o wiedzę, a o zaangażowanie i motywację do działania. Studenci z mniejszych miast – takich jak, np. Siedlce – znajdują pierwszą pracę szybciej niż ci, z dużych ośrodków. Potwierdzają to dane z ogólnopolskiego systemu ELA służącego do monitorowania ekonomicznych losów absolwentów uczelni wyższych.
Wykształcenie a kompetencje
W świecie, w którym sztuczna inteligencja wchodzi do coraz większej liczby zawodów, cyfrowe kompetencje są ważne. Im więcej automatyzacji jednak, tym bardziej liczyć się będą umiejętności, których żadna maszyna nie skopiuje. Według raportu Future of Jobs opublikowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, z roku na rok coraz większą rolę będą odgrywać kompetencje miękkie. Wśród nich wymieniane są m.in. umiejętność komunikacji, empatia, kreatywność oraz zdolność nieszablonowego myślenia.
– Istostne będzie też to, jak gwałtownie potrafimy się uczyć. To absolutna podstawa. Umiejętności techniczne mogą się dezaktualizować, ale jeżeli ktoś ma w sobie gotowość do nauki i adaptacji, to poradzi sobie w każdej branży, niezależnie od wieku czy doświadczenia – mówi Magda Pietkiewicz, ekspertka od rynku pracy. – Wszystkie te cechy możemy rozwijać już w szkole – o ile ta daje ku temu odpowiednie warunki. Ogromną rolę odgrywają nie tylko praktyczne działanie, projekty, wolontariat, staże. Niebagatelne znaczenie mają też nauczyciele i wykładowcy. To oni potrafią w uczniach i studentach rozbudzić ciekawość i gotowość do podejmowania wyzwań – podkreśla.
„Boost” do atrakcyjności
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przedstawiło niedawno propozycję zmian w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Projekt odpowiada na postulaty zgłoszone przez Zespół SprawdzaMY, społeczną inicjatywę wspierającą deregulację prawa w Polsce. Nowelizacja ma umożliwić pracodawcom sprawdzanie czy dyplomy kandydatów do pracy są autentyczne.
– Zdarzają się przypadki „upiększania” CV – podawania fikcyjnych wydziałów, kierunków czy dat ukończenia studiów. Fakt, iż rządzący zdecydowali się na zbudowanie mechanizmu oficjalnej weryfikacji wykształcenia wyższego, pokazuje, iż oszustwa rekrutacyjne to realny problem – mówi dr Beata Gałek, rzecznik prasowa Uniwersytetu w Siedlcach. – Potwierdza to również, iż mimo rosnącego znaczenia umiejętności i doświadczenia dyplom jest przez cały czas traktowany jako coś, w rodzaju przepustki. Dla wielu firm gwarant, iż ktoś przeszedł określoną ścieżkę edukacyjną i zdobył bazę wiedzy. Dla osób poszukujących pracy to z kolei „boost” do atrakcyjności zawodowej – dodaje ekspertka.
Najlepsza inwestycja
Mimo rosnącej wartości praktyki i umiejętności zdobywanych poza murami uczelni, dyplom pozostaje dla pracodawców i rekrutrów ważnym wskaźnikiem potencjału kandydata. Czy tak będzie zawsze? Ciężko powiedzieć. Wiele wskazuje, iż w nadchodzących kliku-kilkunastu latach znacznie wykształcenia wyższego będzie maleć. Warto jednak pamiętać słowa Warrena Buffetta, jednego z najbardziej znanych i wpływowych ludzi na świecie. Milliarder powiedział kiedyś, iż „inwestowanie w siebie to najlepsza rzecz, którą możesz zrobić”. Jest w tym wiele prawdy.
Źródła:
- https://wynagrodzenia.pl/
- https://ela.nauka.gov.pl/pl
- https://businessinsider.com.pl/praca/ministerstwo-nauki-nowelizacja-ustawy-o-weryfikacji-dyplomow/sfq41pf