Słoneczniki! Kto ich nie kocha? Te cudowne kwiaty - symbole dojrzałego lata w swojej pełni. Pojawiają się w social mediach co roku na początku sierpnia. Bo wtedy zaczyna się ich piękny sezon na polach. A jeżeli nie ma się "pod ręką" pola słoneczników to można mieć piękny bukiet, który również stworzy efekt WOW. Czym byłyby te zdjęcia bez bukietu, ta odrobina koloru ożywia je i czyni je interesującymi.
Jeśli śledzicie mój instagram
to prawdopodobnie widzieliście już kilka zdjęc z tej sesji. Postawiłam wtedy na upałowy minimalizm. Czyli pokazuję Wam dzisiaj to, co najczęściej wybieram w upalne dni przy temperaturze 32oC+. Kiedy żar leje się z nieba i najchętniej zostałoby się w domu, ale nie można. Naturalne włókna są moją odpowiedzią na słowo "upał".
Kombinezon który mam na sobie został wykonany z lnu z domieszką bawełny, Pochodzi ze sklepu Mango. Jest mega cienki, ale sztywny i nie prześwituje. Ma też oversizowy krój, dzięki czemu jest bardzo przewiewny i pozwala na swobodny przepływ powietrza oraz na wymianę temperatury. Wygląda też bardzo modnie, bo wpada w mój ulubiony styl vintage. Dekolt w stylu V-neck, krój, tkanina i duże okrągłe guziki sprawiają iż ten kombinezon jest ponadczasowy i zagości w mojej szafie na lata.
Do kombinezonu założyłam kupione na wyprzedaży w Zarze mule. Buty, to element mojej garderoby o który dbam szczególnie i kupuję je po długim przemyśleniu. A to dla tego iż z raz kupionymi butami się nie rozstaję. Mam więc w rodzinnym domu swoją dużą szafę pełną butów, i co kilka miesięcy słyszę od mojej Mamy sugestię iż chyba czas się z nimi pożegnać. A ja wiem swoje, iż kiedyś je jeszcze założę, bo przecież moda powraca.
I szczerze Wam przyznam iż sprawdziło się to u mnie w wielu przypadkach, Często otwieram tą szafę, jak drzwi do sklepu i wybieram to co mi akurat pasuje.
Dbajcie o swoje rzeczy,