W sobotę 5 kwietnia Pionkowskie Morsy i Sportowcy z Pionek oficjalnie zakończyli sezon morsowy. Mimo niesprzyjającej pogody, silnego wiatru oraz opadów deszczu ze śniegiem, nie zabrakło entuzjastów zimnej kąpieli, którzy wspólnie weszli do lodowatej wody nad Stawem Górnym. Co ciekawe, chwilami przez chmury przebijały się promienie słońca, które dodawały wydarzeniu nieco optymizmu i wiosennej nadziei.
Tradycyjnie morsowanie poprzedziła krótka, wspólna rozgrzewka. Tegoroczne zakończenie sezonu odbyło się w kolorowym stylu – uczestnicy mogli przebrać się w stroje inspirowane wiosenną paletą barw. Kolorowe przebrania, kwiatowe akcenty i radosna atmosfera nadały wydarzeniu wyjątkowego charakteru, mimo nieprzyjaznej aury.
Po kąpieli na wszystkich czekał ciepły posiłek – barszcz ukraiński oraz kiełbaski z grilla. Było także ognisko, przy którym można było się ogrzać.
To jednak nie był jedyny morsowy akcent tego dnia. Delegacja Pionkowskich Morsów udała się również do Stężycy, gdzie nad starorzeczem Wisły, przy Wyspie Wisła, swoje zakończenie sezonu świętował zaprzyjaźniony Nieformalny Klub Morsa – Z łabędziem być. Tematem przewodnim tego wydarzenia były Smerfy, a uczestnicy morsowali w bajkowych przebraniach. Podczas wydarzenia odbyła się także zbiórka charytatywna.
Na szczególną uwagę zasługuje wyczyn jednego z członków Pionkowskich Morsów, który do Stężycy dotarł na własnych nogach, pokonując dystans ponad 42 kilometrów.















































