Miałam pisać o tych kosmetykach jeszcze w starym roku, ale trochę mnie rozłożyła i jakoś tak zeszło. Dlatego dzisiaj w ramach współpracy z marką Q+A nadrabiam zaległości. Trochę przebieram nóżkami, bo mam do polecenia kosmetyk, którego zużywam już trzecie opakowanie - jak się pewnie domyślacie, to o czymś świadczy :).
Zaczniemy łagodnie od bardzo dobrego olejku.
Q+A, Super Food Facial Oil, Rewitalizujący Olejek do Twarzy
Z ciekawszych składników między innym w tym oleju mamy:
Olej z Orzechów Laskowych - jest bogaty w witaminę A i E, ma działanie regenerujące, przeciwzmarszczkowe, odżywcze, uelastyczniające
Olej z Opuncji Figowe – jest bogaty w witaminę E i kwasy omega 6, ma działanie przeciwzmarszczkowe, odżywcze, kojące, regenerujące
Olej abisyński – zawiera w swym składzie kwas erukowy, ma działanie nawilżające, wygładzające, uelastyczniające
Olej z Nasion Czarnej Porzeczki – ma działanie antyoksydacyjne, łagodzące, przeciwzapalne i regenerujące
Mimo bogatego składu kosmetyk nazwany został olejem do twarzy, a nie serum olejowym i to jest dla mnie dość interesujące marketingowo. No, ale nie o tym mam tu rozprawiać.
Olejek ma olejową konsystencję i jest bezzapachowy. Oczywiście jest tłusty i dużym poślizgiem rozprowadza się na skórze. Zostawia na skórze wyczuwalną, tłustą warstwę i muszę przyznać, iż w okresie zimowy, kiedy powietrze w pomieszczeniach jest suche, takie wykończenie jest dla mnie bardzo komfortowe.
Olejek ten głównie wykorzystuje do masażu. Używam go również na noc zamiast kremu, a czasami w ciągu dnia jako krem na dzień, kiedy moja skóra robi się wrażliwsza i potrzebuje porządnego natłuszczenia i ukojenia.
Masaż zwykle wykonuję wieczorem i już nie zmywa olejku, tylko kładę się spać. Rano moja skóra jest ukojona i złagodzona. Przy regularnym stosowaniu choćby tylko jako krem skóra staje się miękka i gładka. Polecam nałożyć taki olejek po peelingu na jakieś wodne serum mające adekwatności nawilżające, wówczas efekt sprężystość i takiej jedwabistej, świetlistej gładkości jest gwarantowany.
To jest bardzo przyjemny kosmetyk. Znakomity czy to do masażu, czy w zastępstwie kremu. Polecam, o ile lubicie olejowe konsystencje.
Olejek do jest do kupienia w Hebe KLIK
Q+A, 5-HTP Face&Neck Cream, Ujędrniający Krem do Twarzy i Szyi z Suplementem 5-HTP
Z ciekawych składników w tym kremie mamy:
Ekstrakt z czarnej fasoli amerykańskiej – jest to ów suplement 5-HTP, w połączeniu z innym składnikami działa on silnie napinająco, ujędrniająco, wygładzająco.
Kofeinę – czyli składnik poprawiający mikrokrążenie
Krem ma gęstą, zbitą, maślaną konsystencję. Bardzo gładko rozprowadza się na skórze, gwałtownie się wchłania, zostawia na skórze bardzo delikatną warstwę i daje matowe wykończenie.
Kosmetyk dobrze napina skórę i jest to odczucie, które ma się od razu po aplikacji. Poza tym znakomicie nawilża i wygładza. Skóra jest gładka i miękka. U mnie jest to krem na dzień, który znakomicie spisuje się pod filtrami.
Z jednej strony cudnie nawilża, z drugiej strony nie obciąża dodatkowo skóry, a matowe wykończenie nie potęguje świecenia "od filtrów". Za go bardzo lubię i kiedy stawiam na "silną" wieczorną pielęgnację, to rano daję skórze odpocząć, więc taki kosmetyk jest w sam raz.
Jest to znakomity krem bazowy, czyli taki pod który nałożycie dowolne serum i on się z nim dogada. To krem "domykający", kiedy macie serum, ale czegoś Wam brak, kiedy potrzebne jest nawilżenie i lekkie natłuszczenie skóry. Kumpel do wszystkiego :).
Krem kupicie TUTAJ
Q+A, Rosehip, Odżywczy Olejek do demakijażu z Dziką Różą
Bazą tego oleju jest olej ze słodkich migdałów, do niego dodano olej z dzikiej róży, olej konopny, olej awokado, olej arganowy, emulgatorem jest tutaj Polyglyceryl-4 Oleate. Co ważne nie dodano tu zapachu.
To ostatnimi czasy mój ulubiony produkt do demakijażu - zużywam już jego trzecie opakowanie. Znakomicie radzi sobie z filtrami, tuszem, makijażem itp... Ma oczywiście olejową konsystencję, jest całkowicie bezzapachowy i to w tej chwili dla mnie jest jego wielką zaletą.
Co ważne nie szczypie mnie w oczy, nie powoduje opuchnięcia skóry pod oczami. Ilość emulgatora jest, iż tak powiem na granicy, kiedy zmywam go wodą, prawie nie emulguje, ale da się zmyć. Oczywiście domyty łagodnym żelem znika bez śladu. Nie ma potrzeby myć skóry dwukrotnie i to też jest dla mnie plus.
Bardzo go lubię, za jego delikatność i jednoczesną skuteczność. Podoba mi się również to, iż pipeta nabiera idealną dawkę, nie muszę go rozcierać w dłoniach, żeby się trochę roztopił. No, na obecne moje preferencje jest idealny i w punkt.
Jeżeli zamiast maseł do demakijażu wolicie oleje, to gorąco polecam ten, jest cudny.
Olejek do kupienia TUTAJ