Kochające serce
Kuba stał przy oknie, wpatrując się w zalane słońcem podwórko. W sąsiednim bloku mieścił się sklep „Biedronka”, a ludzie przemykali przez podwórko, skracając sobie drogę. Ale Kuba nie interesował się ludźmi. Czekał tylko na jedną – Alę.
Od kiedy zamieszkał w tym bloku, od tylu lat był w niej zakochany. Ala była od niego dwa lata starsza i mieszkała dwa piętra niżej. Nic szczególnego – dziewczyna jak dziewczyna, takich są miliony. Ale dla Kuby była wyjątkowa. Serce nie sługa – pokochało i już.
Ala zdawała właśnie maturę i szykowała się do szkoły medycznej. Teraz nie będzie mógł iść za nią do szkoły, nie zobaczy jej na przerwach. Pozostało tylko dyżurować przy oknie, by choć na chwilę ją zobaczyć.
Ala nie zwracała na niego uwagi. Dla niej Kuba był tylko sąsiadem, chłopcem. Dlatego też ukrywał swoje uczucia. Bał się, iż Ala odepchnie licealistę. Czekał na pełnoletność, na koniec szkoły, by wyznać jej miłość. A gdy wreszcie zdał maturę i szykował się na studia, Ala nagle wyszła za mąż. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Z okna Kuba widział, jak pod blok podjechała przystrojona wstążkami srebrna toyota, a wysoki facet w granatowym garniturze wysiadł i nerwowo krążył przy samochodzie, raz po raz spoglądając w okna drugiego piętra. W końcu z klatki wybiegła Ala w białej chmurze tiulu i koronek. Zbiegając ze schodów, potknęła się i wpadła w ramiona narzeczonego, który złapał ją w ostatniej chwili. Posadził ją w aucie, zdjął but i zaczął coś wyjaśniać kierowcy. Kuba domyślił się, iż obcas się złamał.
Mama Ali przyniosła białe adidasy. W nich właśnie wyszła za mąż. Nie było czasu jechać po nowe buty.
Cały blok, a choćby całe podwórko, żyło tym wydarzeniem. Wszyscy zgodnie twierdzili, iż to zła wróżba – małżeństwo nie potrwa długo i nie przyniesie szczęścia.
Po ślubie Ali Kuba przez dwa dni leżał na kanapie w swoim pokoju, odwrócony do ściany. Mama myślała już o wezwaniu lekarza, sądząc, iż syn zachorował. Trzeciego dnia Kuba wstał i wrócił na swoje miejsce przy oknie. Ale Ali nie było. Mama powiedziała, iż młodzi wyjechali na południe dzień po ślubie. Kuba bał się, iż przeprowadzi się do męża i już jej nie zobaczy. Ale po dwóch tygodniach opalona i jeszcze piękniejsza Ala znów szła przez podwórko. Wróciła! Serce Kuby omal nie wyskoczyło z piersi z radości.
Mama Ali wyjechała do starszego syna, któremu właśnie urodziła się córeczka. Nie chciała przeszkadzać młodym w ułożeniu sobie życia. Czas mijał, a Ala i mąż żyli szczęśliwie, wbrew przepowiedniom i przesądom.
Życie wróciło do normy, Kuba znów mógł codziennie widzieć obiekt swojego uwielbienia. Tyle iż teraz często obok Ali był też jej mąż. Ku euforii Kuby, po pół roku rozwiedli się.
Tę wiadomość przekazała mu mama przy kolacji. Wróżba się spełniła – małżeństwo nie przetrwało. Skąd się dowiedzieli? Trudno powiedzieć, ale plotkowano, iż do Ali przyszła pierwsza żona jej męża. Mieli małego synka. Pokłócili się, w emocjach się rozwiedli, on poznał Alę, ożenił się, ale dalej odwiedzał syna, a z żoną jakoś się dogadali. Zrozumiał, iż za gwałtownie wszedł w drugi związek, ale nie miał odwagi powiedzieć tego młodej żonie. Więc była żona postanowiła interweniować. Wszystko wyjawiła Ali.
– SamMimo wszystkich wątpliwości i plotek, Kuba i Ala stali przed drzwiami kościoła, trzymając się za ręce, gotowi na nowy rozdział swojego życia.