Kobieta w sidłach emocji: miłość, która nie była miłością.

twojacena.pl 1 godzina temu

**Dziennik, 15 października**

Poznałem kiedyś kobietę – Danutę Kowalską – która zakochała się w mężczyźnie po uszy. Marek Nowak, wysoki, przystojny, w eleganckim garniturze od Lublina, z błyszczącym samochodem marki Skoda. Danuta myślała, iż to miłość. Każdy jej ruch był obliczony: śmiała się sztucznie, przymrużała oczy, rozpinała guzik przy bluzce, szukała pretekstów, by zagadać. A efekt? Zero.

Co gorsza, Marek zaczął okazywać zainteresowanie innej koleżance z biura – Grażynie, przeciętnej, starszej od niego kobiecie, która choćby nie umiała prowadzić auta! A on? Przynosił jej kawę z ekspresu, odprowadzał wzrokiem, w końcu zaczął podwozić po pracy. Dlaczego? Przecież Danuta była młodsza, ładniejsza! Ale Marek nie odwzajemniał jej uczuć.

Prawda była prosta: Danuta nie chciała go poznać. Wiedziała tylko, iż nie ma żony, zarabia dużo złotych, nosi drogie ubrania i jeździ nowym autem. Reszta? Nieważna. Dla niej liczył się on sam – jego uśmiech, spojrzenie, pragnienie, by go zdobyć, wyjść za niego. Ale co oni tam z tą Grażyną mogli mieć wspólnego? Gadali godzinami, pisali smsy, siedzieli w samochodzie i nie jechali. To przecież nie miłość!

A jednak to właśnie jest miłość. Rozmowy, w których rozumiesz drugą osobę bez słów. Śmiejesz się z żartu, zanim go dokończy. Mówicie jednym językiem, choćby o błahostkach: *”Zjadłeś obiad? Jak tam twój ojciec, pomogły leki? Pamiętasz ten stary film o Królewnie Śnieżce, gdzie krasnoludki śpiewały? Zakładaj czapkę, dziś wiał silny wiatr nad Wisłą.”* Albo: *”Patrz, moja pelargonia zakwitła po latach. Ty zawsze lubiłeś kwiaty, prawda? W podstawówce hodowałeś fasolę w kubeczku.”*

To dla obcych brednie. Dla kochających – język bliskości. Danuta nie chciała znać Marka. Chciała go *mieć*. To nie była miłość, ale głód – pragnienie, by uczynić go swoim.

Ale nic, czego nie rozumiesz, nie stanie się twoje. Muzyka, której nie czujesz, wiersz, którego nie pojmujesz, człowiek, którego nie próbujesz poznać… Możesz podziwiać łabędzia, karmić go, chronić. Albo… upiec, jak król Bolesław Chrobry ucztujący na dworze. I co? Sytość, potem pustka. Gdzie ten łabędź?

Tak samo z miłością. Niektórzy mylą pożądanie z uczuciem. Rozpinają guziki, rzucają spojrzenia. Czasem coś upolują. Ale bez zrozumienia nie ma szczęścia. Tylko chwilowa nasycenie.

Najtrudniej wytłumaczyć to tym, którzy… nie chcą zrozumieć.

*Dzisiejsza lekcja: Nie da się kochać kogoś, kogo widzisz tylko w swoim lustrze.*

Idź do oryginalnego materiału