Noworocznej śmierci mojego Ojca nie można było niczym wytłumaczyć. Była niemal heretycka. Nagła i niespodziewana. A jeszcze w rocznicę urodzin dziadka Franciszka, jakby losem powinowatych zarządzała kalendarzowa numerologia. Nie wiem, czy często, ale zdarzają się zbiegi okoliczności, które nie dają już nigdy spokoju.