Sporadycznie zdarza mi się robić na blogu większe przerwy, jednak czasami natłok zbyt wielu spraw nie pozwala mi usiąść i napisać konkretnego posta, a nie lubię wstawiać tutaj tzw. "zapychaczy". Nigdy nie piszę też tutaj o prywatnych sprawach i tak na pewno zostanie, wyjątkiem będzie jakieś podsumowanie końcem grudnia. Wszystko u mnie w porządku, postaram się gwałtownie nadrobić dwa posty z serii "Piękna Jesienią" i zaczynam serię grudniową! Dzisiaj jednak chcę Wam pokazać moje zamówienie online na
Notino.pl. Zapraszam do dalszej części wpisu!
Na blogu pojawiło się kilka kosmetycznych chciejlist i zwykle były to nieco droższe produkty - takie było jedno z moich Noworocznych Postanowień jeszcze z 2019 roku - przemyślane zakupy. Uważam, iż drogeryjne marki mają wiele perełek po które chętnie sięgam jednak od czasu do czasu marzy mi się coś bardziej ekskluzywnego.
Będąc w Douglasie wpadły mi w oko matowe pomadki Pupa I'm Matt. Kupiłam je w Internecie nieco taniej. Zdecydowałam się na odcień z numerkiem 12, za niedługo pojawi się pełna recenzja tego produktu.
Moje marzenie się spełniło i mam swoją pierwszą (i już wiem, iż nie ostatnią!) pomadkę. To prawdziwe cudeńko, chociaż kolor wybierałam naprawdę randomowo, to trafiłam idealnie. Na pewno pojawi się na blogu, bo jest warta uwagi. Piękne opakowanie, dobra pigmentacja i wspaniały kolor. Czego chcieć więcej ? ;-)
Być może pamiętacie, a jeżeli nie to przypomnę - na blogu pojawiła się recenzja pudru transparentnego z Artdeco. Pisałam wtedy, iż zamiast kupować nowy produkt można dokupić sam wkład (o tej samej pojemności) za połowę ceny. Mój puder powoli jest na wykończeniu więc dokupiłam taką solniczkę z pudrem Artdeco
którą przesypię sobie do starego opakowania. Póki co przerzuciłam się na sypki puder od Wibo i bardzo chętnie przygotuję porównanie tych dwóch produktów.
Zbliżamy się do końca moich skromnych zakupów. Ostatni produkt jest do włosów. Kiedyś kupiłam u fryzjerki spray do prostowania z Matrixa i byłam z niego bardzo zadowolona. Nie mogłam nigdzie znaleźć tej serii, którą miałam kiedyś więc zdecydowałam się na
spray termoochronny Matrix Heat Buffer. Póki co jestem w fazie testów, ale stary produkt podobał mi się nieco bardziej chociaż ten nie jest zły. Na końcową recenzję trzeba jeszcze troszkę poczekać :-)
To już tyle kosmetycznych nowości. W moich zbiorach w ostatnim czasie nie pojawia się za dużo kosmetyków, ale zwyczajnie niczego nie potrzebuję lub wolę odłożyć. Dawno nie pokazywałam tutaj jakichkolwiek zakupów, co myślicie o takiej formie wpisu? jeżeli się Wam spodoba będę dodawać tutaj co jakiś czas post z nowościami niekoniecznie kosmetycznymi :-)